bufon bufon
148
BLOG

Stronniczość i uczulenie na złote mysli dra Migalskiego

bufon bufon Polityka Obserwuj notkę 19

    Wiem, zaraz ktoś mi tu wypomni moją Migalskofobię albo Migalomanię (zainteresowanym podpowiem jeszcze – można również megalomanię). Może i w tym będzie jakaś prawda, ale nie mogę się powstrzymać, gdy zajrzawszy na stronę człowieka kreującego się na skromnego strażnika wartości wszelakich, kokietującego czytelników postawą takiego brata-łaty, znajduję złote myśli i mądrości wspaniałego Odyna, Enki i Thota w jednej osobie:

  
Legendami podziemia to byli Kuroń, Macierewicz, Czuma, Moczulski, Niesiołowski, Borusewicz, Świtoń i jeszcze paru innych, których przepraszam, że nie wymieniam.”
 
Jako całkowicie stronniczy nie wspomnę o małżeństwie Gwiazdów i Annie Walentynowicz ale domniemam, że tym zdaniem poseł Migalski przeprosił też za nie wymienienie Lecha Wałęsę. No chyba że jest zdania, że Lech Wałęsa nie był legendą, albo nie był w podziemiu, albo… o Bolku godać przeca nie budzie!!!
Bo nie uwierzę, by zupełnie przypadkiem zapomniał wymienić najważniejszą postać podziemnej Solidarności. To tak samo, jakby na pytanie o wymienienie najwyższych hierarchów Kościoła Katolickiego wymienił arcybiskupów, nuncjuszy, kardynałów, prymasów, ale nie wymienił Papieża.
 
 
Czy ktoś o zdrowych zmysłach dotrzymałby umowy z jakimś porywaczem, gdy ten żąda, żeby po wypuszczeniu nie mówić policji jak ów porywacz wyglądał?”
 
Czy jakiś porywacz o zdrowych zmysłach uwierzy porwanemu, że ten mimo iż widział jego twarz nie powie policji jak wygląda?
Podziękujmy wszyscy posłowi Migalskiemu. Lata śledztwa, dziesiątki prokuratorów, setki policjantów, specjalna komisja sejmowa, a tu europoseł Migalski, ot tak sobie właśnie wyjaśnił nam tajemnicę śmierci Krzysztofa Olewnika oraz wielu innych porwanych dla okupu.
 
 
"... należało iść na ten kompromis z komunistami, ale należało także złamać zawarte tam ustalenia jak szybko się dało. Nie dotrzymuje się bowiem umów z bandytami."
 
Czyli kluczem do tego, czy ustalenia są wiążące jest uznanie kogoś za bandytę, albo nie uznanie za takowego. A jak już się uzna… potem można łamać umowy z każdym. Z Wałęsą, z Platformą, z wyborcami ("nie będę premierem jeśli mój brat zostanie Prezydentem"), z Marcinkiewiczem, z koalicjantami... Tylko trzeba jeszcze umieć wiarygodnie wskazać i opisać ten bandytyzm u kogoś.
Doktorze Migalski: cóż za wspaniały wzór dla młodzieży z Pana! Cóż za niespotykany pedagog! Tak trzymać! Młodych trzeba już od małego uczyć cwaniactwa i oszustwa… pardon… mądrości życiowej. Niech wiedzą, że umowy zawiera się tylko dla picu. Umowa ważna jest tylko wówczas, gdy jest dla nas korzystna. Niekorzystne kontrakty albo  umowy ze słabymi partnerami należy bez wahania łamać. Tylko nieudacznicy dotrzymują słowa a partacze negocjują umowy. Zawsze i z każdym należy rozmawiać z pozycji siły. Słabym nóż w plecy. Smierć glamzom! Moralność Kalego naszą etyką.
 
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia – to truizm. Ale moralna norma, by samemu uchwalać zasady i samemu je zmieniać jest już pewnym nowum. Chociaż… w historii przecież wszystko już było. Każda satrapia tak funkcjonuje. Takie etyczno-moralne perpetum mobile.
 
W zależności od tego, czy zachwala się siebie czy też kogoś krytykuje, złamanie umowy jest cnotą lub niegodziwością. To się nazywa chyba… realizmem politycznym? Złośliwi powiedzą, że dualizmem moralnym. A może tylko dwulicowością?
 
Jarosławie! Masz godnego siebie zwolennika!
 

 http://migal.salon24.pl/123993,jak-zostac-bohaterem

 

 

bufon
O mnie bufon

kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka