bufon bufon
85
BLOG

Polowanie z nagonką

bufon bufon Polityka Obserwuj notkę 20

    Wychodzę czasami z tych swoich kanałów na światło dzienne, łapię kontakt z siecią, chwytam jakąś gazetę albo nawet siadam przed TV i widzę znowu koniec świata. W kanałach jest jednak zawsze spokojniej i przewidywalniej.

 

O samym Chlebowski, Drzewieckim czy też jeszcze Szejnfeldzie pisał nie będę, bo z faktami się nie dyskutuje. Oni ukradli, ukraść chcieli albo to ich okradli – teraz to nie ważne. Ważne, że są zamieszani w kradzież. Mnie natomiast ciekawi ta otoczka wokół, która dla większości, w każdym razie tej „prawej” większości, zdaje się być zupełnie nieistotna. O winie polityków i swoim dziewiczym zniesmaczeniu pisze już i mówi parę tysięcy dziennikarzy oraz kilkadziesiąt tysięcy blogerów.

 

1) Stawianie Mariuszowi Kamińskiemu zarzutów związanych z aferą rolną teraz, jest zemstą za ujawnienie afery hazardowej. Świadczą o tym daty:

  • 14 sierpnia Kamiński informuje premiera o aferze.
  • 19 sierpnia Tusk spotyka się z Drzewieckim.
  • 26 sierpnia Tusk spotyka się z Chlebowskim i Kapicą.
  • 31 sierpnia MSiT wysyła do MF pismo treści „środki z dopłat do gier mogłyby być wykorzystane na inny cel niż inwestycja NCS”.
  • 9 września prokuratora w Rzeszowie wysyła M.Kamińskiemu wezwanie wydaje postanowienie o przedstawieniu Kamińskiemu zarzutów popełnienia przestępstwa.

 

A może inaczej? Może prokuratura przygotowywała akt oskarżenia jednak niezależnie od prac CBA nad sprawą hazardową? Wtedy w zupełnie innym świetle wyglądają „przecieki” do Rzeczpospolitej.

 

  • 15 września M.Kamiński otrzymuje wezwanie z prokuratury w Rzeszowie w celu postawienia zarzutów popełnienia przestępstwa w sprawie afery gruntowej.
  • 16 września M.Kamiński informuje premiera , że „wezwanie to wiąże z przekazanymi Premierowi kilka tygodni wcześniej informacjami na temat ważnych polityków i członków rządu oraz że zarzuty zostały mu postawione pod wpływem odgórnych nacisków na prokuratora w Rzeszowie.” Na spotkaniu Premier udziela zgody MK na urlop.
  • 20 M. Kamiński idzie na urlop (do 2 października).
  • 30 września mimo urlopu MK (a więc materiały i pisma zostały przygotowane w trakcie urlopu), do Premiera, Prezydenta, marszałków i wicemarszałków trafiają z CBA materiały dotyczące sprawy ustawy hazardowej,
  • 30 września ww. materiały ale w wersji rozszerzonej trafiają również do Rzeczpospolitej.

 

„prok. Olewiński wydał oświadczenie, które opublikowano na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości: "Nie uniemożliwiano mi umorzenia postępowania ws. przekroczenia uprawnień podczas akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa" - napisał, dodając, że prokurator krajowy nie zmuszał go do "ukierunkowania postępowania przeciwko Mariuszowi Kamińskiemu" i nie wydawał mu takiego polecenia. "Na pewno nie informowałem szefa i funkcjonariuszy CBA, że obawiam się zwolnienia z prokuratury"

9 lipca ub.r. prok. Olewiński referował ustalenia śledztwa w gabinecie ówczesnego prokuratora krajowego Marka Staszaka i przedstawił wtedy też "własną, wstępną ocenę prawną". "Jakkolwiek moja ocena była przedmiotem dyskusji i nie była w całości akceptowana przez prokuratora krajowego, jednakże nie zmuszał mnie on do ukierunkowania postępowania przeciwko panu Mariuszowi Kamińskiemu i nie wydał mi polecenia w tym zakresie. W konsekwencji nie mogłem żądać od niego wydania takiego polecenia na piśmie".

 

W świetle powyższego oświadczenia zarzuty stawiane przez M. Kamińskiego, iż „wezwanie to wiąże z przekazanymi Premierowi kilka tygodni wcześniej informacjami na temat ważnych polityków i członków rządu oraz że zarzuty zostały mu postawione pod wpływem odgórnych nacisków na prokuratora w Rzeszowie” wyglądają na dęte. Albo M. Kamiński spanikował i rozpętał aferę we własnej obronie bez potrzeby niszcząc dochodzenie, albo świadomie i celowo rozpętał sprawę i to jest próba usprawiedliwienia siebie i obrony swojego stanowiska.

 

2) Można by co prawda rozwodzić się na temat prowadzenia akcji „hazardowej” przez CBA w celu skompromitowania Platformy, tylko że to nie mam sensu w świetle utrzymywania bezapelacyjnych kontaktów przez M. Drzewieckiego i Z. Chlebowskiego z biznesmenami od branży hazardowej. Zasadne natomiast jest postawienie pytania, dlaczego 30 września zostały powiadomione ww. osoby oraz Rzeczpospolita? Co takiego stało się przed 30 września, że sprawa wymagała upublicznienia?

- M. Kamiński dostał wezwanie do prokuratury w celu postawienia mu zarzutów (w efekcie może stracić stanowisko szefa CBA),

- 30 września do KRS miał zostać wpisany nowy Zarząd TVP,

  • z tym dniem wchodziła w praktyczne życie koalicja PiS-SLD
  • po odejściu p.o. Prezesa Farfała nic nie mogło ew. stłumić w TVP informacji i komentarzy o sprawie ustawy hazardowej,

- 5 października zaczyna się proces Beaty Sawickiej (aż się prosi o odwoływanie do analogii),

 

Odwołanie (albo próba odwołania) M. Kamińskiego ze stanowiska CBA przez prokuraturę, nawet bez nacisków rządu, wywoła obraz „odwołania w zemście”. Paradoksalnie, w jednej z wersji zdarzeń może to skłonić rząd do wywierania nacisku na prokuraturę w celu nie stawiania zarzutów M. Kamińskiemu.

 

3) O tym, że za upublicznienie materiałów w Rzeczpospolitej odpowiada CBA przemawiają cztery przesłanki:

- jednoczesne otrzymanie materiałów przez Rzeczpospolitą oraz najważniejsze osoby w Państwie,

- dysponowanie szerszym zakresem materiałów przez Rzeczpospolitą niż przez oficjalnych adresatów,

- rozesłanie materiałów do 10 osób,  (mogłem źle policzyć ale to byli Prezydent, Premier, marszałkowie i wicemarszałkowie), co teoretycznie rozmywa odpowiedzialność wskazując je jako ew. źródła przecieku(to najsłabsza przesłanka choć... ktoś wytłumaczy sensownie dlaczego informację oprócz Premiera i Prezydenta dostało jeszcze tyle osób?),,

- Platformie (większość adresatów) nie zależało na upublicznianiu tej sprawy, w związku z tym za przeciekiem musiał stać ktoś im przeciwny.

 

Upublicznianie w prasie przez służbę specjalną (CBA - moje domniemanie na podstawie ww. przesłanek) materiałów, które sama utajniła a które „nie dająpodstaw do stwierdzenia popełnienia przestępstwa przez którąś z opisanych osób, ale niewątpliwiewskazują na działaniami naganne z punktu widzenia polityczno-etycznego”, wskazują na próbę wpływania przez ta służbę na bieg życia politycznego w kraju.

W przypadku każdej innej służby (ABW, wywiad, etc.) dziennikarze i politycy prawicowi krzyczeliby o hydrze, układzie służb specjalnych, mafii, polityki i dziennikarzy, o niebezpiecznym wpływie peerelowskich służb na rzeczywistość. W tym zaś przypadku nie widzą ani niestosowności ani niebezpieczeństwa prób kreowania i wpływania na bieżącą politykę przez służby specjalne. (tzw. moralność Kalego). Wpływanie przez służby specjalne na rzeczywistość, a więc jej kreowanie, czyli tworzenie fałszywego obrazu w celu dokonania zmian w polityce, to nic innego jak legitymizowaniu tego kłamstwa (manipulacji) za pomocą instytucjonalnych działań.

 

4) Drukowanie przez Rzeczpospolitą materiałów otrzymanych wprost od służb specjalnych (a na to wygląda, bo przeciez dziennikarze Rz nie włamali się do kancelarii tajnych Sejmu, Premiera lub Prezydenta) to nie jest kwestia „zdobycia cennych źródeł informacji” przez dziennikarzy. To już nie jest informowanie oraz wyrażanie opinii. To czynne włączenie się przez gazetę w grę operacyjną tychże służb.

 

Rzeczpospolita staje w ten sposób w jednym szeregu z tygodnikiem NIE z początku lat 90-tych.

 

5) Sprawa została nagłośniona po to, aby nie została „zamieciona pod dywan”. W tym też celu Prezydent wezwał do siebie wszystkie osoby, do których zostały wysłane materiały z CBA (w piśmie z CBA nie było informacji, kto dostał jeszcze te pisma. Pan Prezydent jako jedyny miał tą adnotację czy też dostał tą informację post faktum?). Prezydent obawiał się, aby „afera hazardowa” nie została wyciszona podobnie jak:

- sprawa Jana Marii Tomaszewskiego, prezydenckiego kuzyna fikcyjnie zatrudnionego jednocześnie w stołecznych wodociągach, w publicznej telewizji i w koncernie naftowym. Temat przemknął jak meteor przez media na początku września 2009 r., by po kilka dniach z nich zniknąć (kto i na jakiej podstawie go zatrudniał, dlaczego nikt się nie egzekwował od niego obowiązku pracy).

- sprawa Bolesława Piechy, którego analogiczne kontakty z lobbystami firm farmaceutycznych oraz ich domniemany wpływ na zmiany w spisie leków refundowanych zostały wykryte w 2008 r. (kontakty wykryli dziennikarze. Niestety, B. Piecha nie był w orbicie zainteresowań CBA – nie z tej partii co trzeba, by wzbudzić zainteresowania? Dla polityków PiS temat nie istniał i był dowodem na tendencyjne atakowanie PiSu, etc.).

 

6) Eksponowane są (i słusznie) sprawy zainteresowania ustawą hazardową Chlebowskiego, Szejnfelda Drzewieckiego. Ale eksponowane są (tendencyjnie) tylko te aspekty. Natomiast nie jest poruszana np.: postawa ministerstwa finansowców (Rostowski, Kapica), którzy nie ulegli domniemanym naciskom. Podkreślanie tego wątku wskazywałoby na pozytywna rolę rządu Tuska, a preferowany jest jedynie jej negatywny odbiór (który to premier w podobnych sytuacjach mawiał o wściekłym atakowaniu jego rządu?). Nie jest podkreślane również (bo to by "wybielało" za bardzo intencje Tuska) brak dotychczasowych prób usunięcia Kamińskiego ze stanowiska szefa CBA.

 

7) Wszystkie decyzje Tuska w tej sprawie są krytykowane, bez względu na to jakie one są, np.:

- Agnieszka Romaszewska – Tusk winien zdymisjonować na raty polityków zamieszanych w ustawę hazardową, a samą ustawę skierować natychmiast do Sejmu (http://kataryna.salon24.pl/129042,chlebowski-nie-byl-sam#comment_1773585)

- Aleksander Szczygło (TV) – Tusk nic nie powinien robić, przez rozmowę z Drzewieckim i Chlebowskim ujawnił, że CBA zajmuje się ustawą i w ten sposób ich ostrzegł.

- Piotr Semka (TVP2) – Tusk powinien zwolnić od razu Chlebowskiego i Drzewieckiego.

 

Jak widać, cokolwiek zrobił czy też „by zrobił” Tusk, byłby to i tak powód do krytyki. Natomiast i rozmowa z Z.Ch. i M.D. oraz nadzór nad ustawą wynikały bezpośrednio z zaleceń przedstawionych przez Mariusza Kamińskiego.

"Premier pyta MK, czy opisane w materiale sytuacje wskazują, że któraś z osób popełniła przestępstwo. MK odpowiada, że na razie nie ma podstaw do stwierdzenia popełnienia przestępstwa przez którąś z opisanych osób, ale niewątpliwie mamy do czynienia z działaniami nagannymi z punktu widzenia polityczno-etycznego.

Premier pyta Kamińskiego, jakie dalsze działania zamierza podjąć CBA. Kamiński informuje, że Biuro nie ma już więcej nic do zrobienia, natomiast najważniejsze jest podjęcie przez Premiera działań, które zabezpieczą prace legislacyjne nad zmianami ustawy, tak aby nie ucierpiał interes ekonomiczny państwa. Premier wyraża obawę, że zainicjowanie przez niego w tym momencie działań wyjaśniających oraz objęcie bezpośrednim nadzorem prac nad zmianą ustawy wywoła zaskoczenie osób w nie zaangażowanych i może ujawnić zainteresowanie służby, przed czym Kamiński przestrzega w załączonym do materiału liście. Kamiński podkreśla, że jego zdaniem najważniejsze jest zabezpieczenie interesu państwa w toku prac nad ustawą. Wtedy premier poinformował, że niezwłocznie obejmie osobistym nadzorem prace nad zamianami ustawy"

 

8) Pani Agnieszka Romaszewska pisze m.in. „Kamiński nie "spalił" rozwojowego śledztwa: on nic nie spalił. On tylko poinformował Premiera. Na tym etapie, gdyby przyszło do tego co służby nazywają "realizacją" sprawy i tak musiałby zostać poinformowany Prokurator Generalny. Ponadto zaś wypadałoby by na tym etapie o tak zaawansowanej sprawie dotyczacej między innymi jednago z ministrów, urzednik podległy Premierowi takze i tego Premiera poinformował. Tak też uczynił... CBA nadal sledziłoby podejrzanych biznesmenów a farsa z hazardu poszłaby na nasze dalsze "usportowienie".

 

Otóż, powiadomienie 14 sierpnia Premiera o sprawie hazardowej ma sens tylko w trzech przypadkach:

a)   powiadomienie premiera o konieczności aresztowania jego ministrów na dzień-dwa przed tymi aresztowaniami. Jest to na tyle długo, by premier nie był zaskoczony i na tyle krótko, by zminimalizować groźbę przecieku. Ale MK nie posiadał dowodów pozwalających na aresztowanie – wersja ta nie dotyczyła więc realnie tego przepadku.

b)  powiadomienie premiera w celu sprowokowania go do ostrzeżenia podejrzanych polityków. Wersja byłaby prawdopodobna w sytuacji, gdyby CBA posiadało dowody pozwalające skazać tych polityków. W przeciwnym razie oznacza to albo nieudolną prowokację albo brak profesjonalizmu skutkujący „spaleniem” sprawy.

c)   z braku twardych dowodów pozwalających na aresztowanie i skazanie polityków, MK zawiadamia Premiera by ten odsunął „grzebiących” przy ustawie polityków i sam ją nadzorował. Wersja najprawdopodobniejsza i pokrywająca się z rzeczywistością aż do momentu upublicznienia sprawy. Upublicznienie „afery” może wskazywać, że do początku września Mariusz Kamiński chciał w tym względzie współpracować z Premierem. Zaś decyzja o upublicznieniu można domniemywać, że narodziła się dopiero po otrzymaniu informacji o postawieniu mu zarzutów przez prokuraturę. Decyzja mogła zaś wynikać albo z przekonania o powiązaniu obu spraw albo o świadomej obronie siebie przez mówienie o łączności obu spraw. Oba przypadki mogą świadczyć o celowym wykorzystaniu swojego stanowiska albo w sprawie prywatnej albo politycznej.

 

9) Na koniec: stawianie zarzutu Tuskowi, że „polecił przygotowanie nowych założeń do ustawy” jest kolejnym przykładem czepiania się o nic. Jeżeli jest wątpliwość co do jakości ustawy, przy której było „coś” majstrowane, wtedy bezpieczniej jest napisać taki dokument od nowa, niż starać się go poprawiać. Tak jest prościej, bezpieczniej i łatwiej.

 

Wnioski:

Abstrahując od winy panów Chlebowskiego, Drzewieckiego i Szejnfelda wydaje się, że MK starał się wywrzeć wpływ na działanie władz przez pozastatutowe działania CBA. Pomijając dalszą przyszłość panów Ch. D. i Sz., MK (wg mojej opinii) winien zostać zdjęty ze swojego stanowiska. Idealnym by było, gdy stanowisko szefa CBA mógł zając człowiek jak najbardziej odideologizowany i odpolityczniony. Siłą rzeczy nie może to być nikt związany z PiS (jako, że za bardzo stara się wykorzystywać stanowiska nad którymi ma kontrolę). Nie powinien też być to nikt związany z PO (aby CBA dalej patrzyło im na ręce). Z podobnego powodu nie powinna to też być osoba wskazana przez PSL. Pozostaje więc wskazanie jej przez SLD (a ze względu na ostatnio podjętą współpracę z PiS winno to być środowisko niezwiązane z przewodniczącym Napieralskim).

 

 

http://gielda.wp.pl/POD,6,a,1,b,1,c,11,index.html?P[numer]=11558185&P[obr]=pa&ticaid=18dd9&_ticrsn=3

http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article443520/Dziwne_przypadki_prezydenckiego_kuzyna.html

 

 

 


 

 

PS.:
    Z analizy komórki analitycznej loży masońskiej Wyborczej wynika, że Mariusz Kamiński zawiadomił Rzeczpospolitą na wyraźne życzenie Prezydenta. W wyniku wykreowania afery nikt teraz prezydentowi nie przeszkodzi we wręczeniu medali siatkarkom.
bufon
O mnie bufon

kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (20)

Inne tematy w dziale Polityka