bufon bufon
115
BLOG

Adam Michnik to jednak fujara

bufon bufon Polityka Obserwuj notkę 24

            Wczoraj Rekontra omówił i zacytował wywiad z Czesławem Kiszczakiem. Mnie zaciekawił przytoczony przez Rekontrę fragment o Michniku. 

Następnie Kiszczak potwierdza powszechnie znany fakt, jak to Adam Michnik buszował w archiwach MSW. Mówi, że premier Mazowiecki niedługo potem powołał trzyosobową komisję, w której byli historycy: Andrzej Ajnenkiel, Jerzy Holzer i Adam Michnik, ale ujawnia, że gdy ta trójka przybyła do MSW, tomieli nieograniczony dostęp do teczek. Dostawali wszystko, o co prosili, i doszli do wniosku, że są to dokumenty, których nie warto pokazywać.”
Dostawali wszystko, o co prosili
Ciekawe, kto dysponuje dokumentem, o jakie teczki (dokumenty) występowali i jakie otrzymywali?”
 
 
No właśnie, jakie dokumenty otrzymali, z jakimi się zapoznali, czy jakieś skopiowali, co i o kim się dowiedzieli, a tak w zasadzie po kiego licha Michnikowi były te informacje? Taki Wildstein, jak tylko dostał w swoje ręce spis agentów, obiektów operacyjnych, donoszących, podsłuchiwanych i rozpracowywanych, wziął i upublicznił. Nie hamletyzował, czy wszyscy z nich to kaci, czy wśród nich też są ofiary. Rzeczpospolita, Wprost, Gazeta Polska, tudzież tuziny innych gazet, jak tylko „dostaną” materiały mogące świadczyć, że ktoś donosił, albo nie dość zdecydowanie się opierał, zaraz je upubliczniają w imię „oczyszczania” życia publicznego. A Michnik i Wyborcza? Zgodnie z tym co Rekontra cytuje i sugeruje, Adam Michnik to chodząca encyklopedia wiedzy, na temat: kto, kogo, kiedy, jak, co i za ile.
 
W zasadzie od dwudziestu lat powinniśmy być w takim razie świadkami festiwalu obalania przeciwników Michnika, Wyborczej oraz sił politycznych, którym Michnik sprzyja. Właśnie w wyniku ich demaskowanie przez Michnika i Wyborczą. A jesteśmy ? Może wszyscy „umoczeni we współpracę” byli/są w UD/KLD/SLD/UW/PO/PSL i dlatego chodzą na krótkim pasku Michnika ?
 
Chodzenie na czyimś pasku możliwe jest wtedy, gdy szantaż jest skuteczny, a skuteczny może być tylko wtedy, gdy szantażowany jest poinformowany co mamy lub możemy mieć na niego. Ewentualne posiadanie informacji o byciu przez kogoś współpracownikiem SB są tak długo źródłem skutecznego szantażowania, jak długo ta wiedza jest w posiadaniu wyłącznie szantażowanego i szantażysty.
 
Strzelba jest groźna tylko gdy jest nabita. Gdy strzelba już wystrzeli, staje się tylko wspomnieniem groźby. Wyrwanie się z okopów szantażu możliwe jest tylko w przypadku, gdy informacje posiadane przez szantażującego tracą swoją wartość, czyli stają się upublicznione.
 
Jeśli by tak było, to byśmy byli od czasu do czasu świadkami „dyscyplinowania niepokornych”, gdy o osobach zmieniających barwy polityczne na przeciwne Michnikowi nagle zaczyna się mówić w kategoriach „współpracownika SB”. Jesteśmy ? O różnych osobach się tak mówi i piszę ale o ludziach, którym się rozeszły drogi z Michnikiem nie. Dlaczego ?
 
 
Drugim sposobem upublicznienia takiej informacji jest ekspiacja. Przez 20 lat powinno znaleźć się wielu takich, którym łańcuch założony przez wszystkowiedzącego Michnika winien stać się zbyt ciężkim i zechcieli go sami zrzucić wyrywając się z michnikowej niewoli. Taki ekspiant oprócz upublicznienia swoich przewin zechciałby zapewne wskazać, kto go zmusił do takiego kroku. A więc pewnie nie raz bylibyśmy w przeszłości świadkami, gdy były agent mówi „postanowiłem o tym powiedzieć, aby nigdy więcej nikt nie mógł mnie tym faktem szantażować, tak jak to próbował czynić Adam Michnik”. Ile razy byliśmy świadkami takich gorących wyznań?
  
Posiadanie informacji o kompromitujących faktach z przeszłości publicznych postaci tworzy wielką pokusę, aby wykorzystać je w celu dyskredytowania i niszczenia swoich przeciwników. Cóż prostszego, niż w trakcie wyborów albo przesilenia politycznego wyciągnąć jakieś dokumenty, albo po prostu zacząć pisać o kimś ważnym w przeciwnym obozie. Kwestia dotyczyłaby jednego ale odium spada zawsze ma całe ugrupowanie. Ile razy Michnik i Wyborcza dokonali takiej publicznej egzekucji politycznego przeciwnika? Ile razy opisywali donoszenie SB przez członków lub współpracowników np.: PC, ZChN, AWSu, PiSu ? No ile ?
  
Z taką wiedzą jaką Adam Michnik posiadł w ramach tej trzyosobowej komisji Gazeta Wyborcza powinna być liderem w ujawnianiu nie tylko faktów współpracy z SB, ale i różnych drobnych szwindli, świństw i nielojalności byłych członków opozycji, o jakich było pełno w teczkach personalnych i operacyjnych. Dlaczego w takim razie Adam Michnik i Gazeta Wyborcza nie tylko nie epatują takimi informacjami ale są im wręcz przeciwni, potępiają je i zwalczają ?
 
 
Mieć taką wiedzę i nie korzystać z niej ? Nie ulec pokusie wykorzystania kompromitujących materiałów ? Nie dać się skusić chęci i sposobności pokonania przeciwnika wiedzą o jego słabych punktach ? Trzeba chyba być głupcem, aby wiedzieć, móc a nie wykorzystać. Jak ostatni frajer, Michnik daje się kopać po kostkach i walić jak w bęben argumentami, że broni byłych agentów. Masochista ?
 
 
W wywiadzie z Czesławem Kiszczakiem za cytowanym fragmentem są jeszcze trzy zdania, które Rekontra pominął. Pewnie jako nic wg niego nie wnoszące do obrazu sprawy. A wg mnie przeciwnie.
 
„- … Dostawali wszystko, o co prosili, i doszli do wniosku, że są to dokumenty, których nie warto pokazywać
- Bo?
- Bo zacznie się publiczne urywanie sobie głów. Co zameldowali premierowi, tego nie wiem.”
 
 
Przez dwadzieścia lat ani słowem. Co by o nim nie mówić, to konsekwentny do bólu. Ale fujara. Z taką wiedzą i nic ? Ani słowem ?
  
No i jeszcze jedno. Pewnie coś „zameldowali premierowi”. Czyli zapewne i Tadeusz Mazowiecki ma wiedzę na te tematy zbliżoną do Michnika. Również wie, a jest w awangardzie antylustracyjnej. Dziwne nie?
 
 
Może dałoby się to wytłumaczyć inaczej. Na przykład tak, że i Michnik i Mazowiecki to szczerzy patrioci. Ideowi pozytywiści. Mazowiecki głęboki chrześcijanin, katolik a Michnik ideowy humanista. I uważają, że z takiego rozdrapywania ran, powstaną tylko ból i gangrena tocząca organizm kraju.
 
Przeszłość odkreślamy grubą linią. Odpowiadać będziemy jedynie za to, co uczyniliśmy, by wydobyć Polskę z obecnego stanu.
 
Ale to przecież wariant nierealny, wytłumaczenie fałszywe. Bo prawdziwi patrioci właśnie chcą lustracji. Chcą wiedzieć kto donosił, na kogo i co. Nie interesuje ich dlaczego zaczął, czym go złamali, jak się bronił przed zniewoleniem, ile wytrwał, oraz czy i kiedy zerwał. Liczy się sam fakt. Żadnego relatywizmu.
 
Czyli patriotami Mazowiecki i Michnik nie mogą być. Ani Mazowiecki dobrym katolikiem. A z Michnika humanista jest nie ideowy tylko pieprzony. Bo Michnik to samo zło w czystej postaci. To „powszechnie znany fakt”. I fujara… tyle wiedzieć i nie wykorzystać tego… prawdziwa fujara…
 
Howgh
 
 
 
 

 

bufon
O mnie bufon

kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Polityka