Ekologia - ani lewicowa, ani prawicowa

Taki pozytywny news o jednym z naszych Salonowców - p. Krzysztof Mączkowski, radny PiS w Poznaniu. Wklejam info z prasy. Wniosek taki jak w tytule. Moje gratulacje panu Mączkowskiemu.

W ekologii jak widać bariery między poglądami społecznymi czy gospodarczymi nie ma znaczenia. Naturę mamy jedną - nie jest prawicowa, nie jest lewicowa, nie jest nacjonalistyczna, nie jest globalistyczna. Po prostu jest. I nie możemy pozwolić sobie na to, żeby ją stracić.

________________________________________________________________

Sprawa rosyjsko-niemieckiego gazociągu północnoeuropejskiego trafi pod obrady Parlamentu Europejskiego. Wszystko zaczęło się jeszcze w ubiegłym roku, kiedy poznański radny PiS Krzysztof Mączkowski wysłał do europejskiej komisji petycję w sprawie budowy gazociągu po dnie Bałtyku.

Uznał bowiem, że do budowy nie można dopuścić, bo może ona grozić poważną awarią, która może spowodować katastrofę ekologiczną o niewyobrażalnym rozmiarze. Chodziło m.in. o ewentualne naruszenie zalegających na dnie morza pokładów chemikaliów z czasów II wojny światowej. Według radnego Krzysztofa Mączkowskiego gazociąg mógłby je uaktywnić i zatruć wodę. Potwierdził to w specjalnym raporcie Tadeusz Kasperek z Akademii Sztabu Generalnego, specjalista od broni chemicznej. Podobne wnioski w swoich raportach sformułowały: Instytut Meteorologii oraz Instytut Rybactwa Śródlądowego.

Ku zaskoczeniu radnego, przed miesiącem komisja zaprosiła go na posiedzenie. Niespodziewanie otrzymał poparcie wszystkich grup od konserwatystów, przez socjalistów, po Zielonych. Komisja postanowiła, że podejmie się wykonania tzw. raportu z własnej inicjatywy, którym zajmie się Parlament Europejski. Raport z własnej inicjatywy to bardzo rzadkie narzędzie, którym posługują się europejscy posłowie. Stosowany jest w nadzwyczajnych przypadkach, w sprawach szczególnej wagi. Wniosek o wykonanie takiego raportu, który przygotował poznański europoseł Marcin Libicki (szef Komisji Petycji) musiały jednak zatwierdzić jeszcze dwie inne komisje europejskie. W miniony czwartek zrobiła to ostatnia z tych komisji.

Raport zostanie rozpatrzony przez Parlament Europejski. Istnieje więc nawet możliwość sformułowania wniosku o zablokowanie budowy gazociągu po dnie Bałtyku. - Nigdy nie przypuszczałem, że moja petycja odniesie taki skutek. - To tak, jakbym poszedł na zakupy, wziął pieniądze na zakup roweru, a wrócił mercedesem - ocenia Krzysztof Mączkowski.

Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań