O wolności...

Tu liczę na wsparcie ze strony tak licznych tu na Salonie "wolnościowców". Nieważne jak idiotyczne uważacie poglądy protestujących na Helu, jak nienawidzicie jej przywodców i jak absurdalne uznajecie formę protestów to jakim prawem Borowiki blokują dojazd 'tych przygłupów' na Hel? Dlaczego tamują cały ruch w Trójmieście i wstrzymują pociągi jadące do Juraty? Czy każda wizyta Busha musi oznaczać powrót do komunistycznych PRL-owskich obyczajów i ograniczanie wolności obywatelskich? Pomijam już jak zakłócono ruch turystyczny na wybrzeżu w jednym z najpiękniejszych dni w tym roku i to w samym środku długiego weekendu...

Parę słów od moich będących na miejscu:

„Nasza pokojowa demonstracja, po wcześniejszych próbach pacyfikacji, przebiega w tej chwili bez incydentów, jest spokojnie. Nie rozumiemy, po co sprowadzono tutaj tłumy uzbrojonych po zęby policjantów. Prezydenci Kaczyński i Bush uprawiają podobny, prostacki styl polityki – zamiast rozwiązywania realnych problemów, pogłębionej debaty, przemyślanych rozwiązań wybierają proste rozwiązania siłowe.” – powiedziała obecna na Helu Beata Maciejewska, koordynatorka Sieci Bałtyckich Zielonych.


Zieloni skomentowali wcześniejsze próby niedopuszczenia do manifestacji:

„Parę lat temu, podczas szczytu ekonomicznego, ówczesny prezydent Warszawy Lech Kaczyński sparaliżował życie mieszkańców stolicy. Teraz bez uprzedzenia blokuje ruch turystyczny na Półwyspie Helskim. To niedopuszczalne, żeby władze nie były w stanie zorganizować oficjalnych spotkań bez dezorganizacji pracy i życia codziennego obywateli.” – powiedziała Magda Mosiewicz, współprzewodnicząca partii Zieloni 2004. „Administracja publiczna przypomina komunistyczne władze ogarnięte panicznym strachem przed społeczeństwem. Niedopuszczenie do zgłoszonej w terminie, pokojowej, legalnej demonstracji jest złamaniem zasad Konstytucji RP i urąga wszelkim standardom demokratycznego państwa.” – dodała Mosiewicz.