Ciekawostką - moim zdaniem największą tych wyborów - jest informacja sondażowa podana przez onet.pl. Wynika z niej, że jedynie niecałe 11% głosujących chciało, aby PO utworzyło samodzielnie rząd (już więcej wyborców chciało, aby to PiS samodzielnie tworzył rząd). Oznacza to, że W NAJLEPSZYM WYPADKU 25% zwolenników PO w tegorocznych wyborach chciało, żeby ta partia rządziła samodzielnie. Co jest w wyraźnym dysonansie z rozmiarem zwycięstwa Donaldu Tusku i jego ugrupowania.
Sprowokowany przez Salonowicza postanowiłem wytłumaczyć skąd moja radość z tego, że PO będzie zmuszony wchodzić w koalicje. Podejrzewam, a nawet wiem, że moja motywacja jest zgoła inna od większość półwyborców PO, ale pełne punkty styczne są.
Powody napisałem subiektywnie dla mnie od najmniej ważnej do najważniejszej:
POWÓD I:
ROZPASANIE ŚWIATOPOGLĄDOWE
Słabe dookreślenie w wielu kwestiach, szczególnie światopoglądowych, co powoduje syndrom wielomowy wyborczej. Wyborcy, w tym ja, całkowicie nie wiemy, co się po PO spodziewać w wielu kwestiach nazwijmy to ideowych, stąd wolą, żeby ktoś 'bliższy im ideowo' skierował Platformę we właściwym kierunku. I tak prawy elektorat Platformy woli zachowanie konserwatywnego oblicza partii i preferuje współpracę z PiS, czy od biedy z PSL. Natomiast 'lewy elektorat' i ten liberalny woli przesunięcie w kierunku LiDu.
Świadomość wyborców, że PO tu gra jednocześnie na wielu frontach jest aż nadto oczywista. Próbują bowiem zgarniać elektorat od Rydzyka aż po Urbana. W RPA jest określenie na mieszkańców kraju brytyjskiego pochodzenia: "sout piel", czyli słony kutas. Jedną nogą są w RPA, drugą w Anglii - ekstremalność tego rozkroku powoduje, że im fiut ląduje w oceanie. Skojarzenie z PO miałem natychmiastowe. PO jest słona jak jasna cholera...
POWÓD II:
EKOLOGICZNA INDOLENCJA
Normalnie włożyłbym ten priorytet jak najważniejszy, ale z drugiej strony każda inna partia nie wykazywała się tu z jakiejkolwiek pozytywnej strony. O ewenemencie min. środ. Szyszko trzymającego sztamę z GDKKiA nie muszę chyba wspominać. Stąd też zastanawiałem się nawet czy to ma jakiekolwiek znaczenie. OK. Dział ekologii w programie PO jest taki, że go po prostu nie ma, a inne ważniejsze partie przynajmniej coś takiego tam mają. Dla PO temat nie istnieje, ale inne partie ze środowiska korzystała cynicznie.
Jednak zmartwiła mnie wypowiedź jednego z polityków PO, bodajże Nowaka, ale nie dam sobie uciąć jąder. Dosyć wyraźnie bowiem zasugerował, że proces upraszczania państwa będzie polegał też na pomniejszaniu możliwości konsultacji społecznych i oprotestowywania w sprawach konfliktów ze środowiskiem, czyli de facto na odbieraniu jednego z nielicznych instrumentów oddolnej aktywizacji obywateli i pozostawienie natury na pastwę przemysłu. Co by nie mówić o PSL jest ona najbardziej świadomym ekologicznie partią w sejmie, a na poziomie lokalnym bardzo wysoko sobie ceni wartość konsultacji społecznych i środowisko (choć nie zawsze, czego mam wyraźny przykład w postaci nielegalnego wysypiska w pobliskiej mi miejscowości założonej na polecenie burmistrza z PSL). Mimo to liczę, że PSL ograniczy PO w swoich popędach szkodzących demokracji oddolnej i ekologii. Bo innej opcji nie ma...
POWÓD III:
PIS - BIS? A MOŻE SLD - BIS?
Wynik wyborczy jest kredytem zaufania. Z mojego punktu widzenia kredyt jest bardzo malutki, bo Platforma zbyt łatwo dogadywała się w wielu sprawach z PiS o kluczowym charakterze dla budowy IV RP. Spójrzmy sobie prawdzie w oczy - to nie program gospodarczy wygrał PO wybory, ale pewne podejście do państwa jakie sobą reprezentowało PiS. Moim zdaniem wyborcy, a tym bardziej ja, nie do końca wierzą, czy model Platformy będzie zasadniczo różnił się od modelu PiSu.
Z drugiej strony nie można ukryć, że choć ludzie zagłosowali na PO to widmo Sawickiej gdzieś tam się kryje w tle naszej główki. Do tego wiedza, że Grzegorz Schetyna zapewne stanie się ministrem MSWIA przywołuje na myśl wpuszczanie lisa do pilnowanie kurnika. Kredyt zaufania w sprawie tworzenia państwa kolesiowskiego ala SLD jest bardzo mały, więc ja osobiście wolę, żeby ktoś mógł im patrzeć na ręce.
POWÓD IV:
INTERESOWNA EKONOMICZNA PRAWIE SPRAWNOŚĆ
Osobiście uważam, że Platforma dobrze poradzi sobie z gospodarką (choć niestety Tusk chyba nie zrealizuje swojej obietnicy nr 1 w wyborach, bo gospodarka światowa szykuje się do małej lub większej recesji). Tym niemniej politycy Platformy lubują się w neoliberalnej nowomowie, a mało mówią o konkretach i o realnej ekonomii. Zagubieni w hasłach wykazują typowo wykształciuchowskie (przepraszam za wyrażenie) podejście do ekonomii. Do tego nie sposób ufać partii, która w sejmie nadreprezentowana jest przede wszystkim przez biznesmenów i właścicieli firm, czyli myślący tylko przede wszystkim o właśnie interesie, raczej niezgodnym z ineteresem przeciętnego Polaka.
Taki PSL prowadzony przez ultrarozsądnego Pawlaka jest potrzebny do wprowadzenia nieco rozwagi w polityce gospodarczej rządu. Reformy są bardzo potrzebne, a PO jest idealną partią do ich przeprowadzenia, ale taki PSL przyda się do uspokojenia gorących głów polityków od Donaldu w sposób nie szkodzący jakości reform, a nawet je polepszający.
POWÓD V:
JOW
Tu zapewne wywołam najwięcej konfliktów. Ale jak pisałem na początku - to moja osobista lista subiektywnych powodów radości.
Partia wygrywająca wybory powinna móc spróbować metodą prób i błędów rządzić krajem. I większość rezultatów rządzenia krajem to sprawy, które da się odkręcić. Co więcej nie wpływają na demokrację, na jej jakość (przynajmniej nie negatywnie). Nie będę tutaj dowodzić tego, bo robiłem to gdzie indziej, ale wprowadzenie JOW to jedna z największych krzywd, jaką Polacy mogą sami sobie zrobić. Polska demokracja z roku na rok jednak się polepsza, pomimo tego, że nasza ordynacja z wielu względów jest nieidealna i wadliwa (czego dowodem było tegoroczne uniemożliwienie startu Partii Kobiet). Wprowadzenie JOW to cofnięcie czasu do lat sprzed 89 roku, gdzie niby była demokracja, a tak naprawdę to jej nie ma. Nie ma wyboru - jest iluzja wyboru i pogłębiona partiokracja.
Pilnowanie demokracji to dla mnie kluczowy powód radości dla niedostatecznie dobrego wyniku PO. Gdyby Platforma wyraźnie odrzuciła koncepcję JOW podejrzewam, że lubiłbym ich o jakieś 50% bardziej.
Sytuację, gdzie dla własnych korzyści, chcą wprowadzić JOW uważam za ordynarne gwałcenie mojej inteligencji jako politycznie świadomego wyborcy o dobrej znajomości systemów wyborczych. Bo nie oszukujmy się - PO będzie chciało JOW tylko i wyłącznie po to, aby umocnić własną pozycję na polskiej scenie politycznej i wywalić z niej maruderów będących ewentualnym przyszłym zagrożeniem.
"Without a winking smiley or other blatant display of humour, it is impossible to create a parody of fundamentalism that someone won't mistake for the real thing." - Nathan Poe. Z dedykacją dla denialistów.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka