Będzie bardzo krótka notka (jak na mnie).
W tej całej burzy wokół służby zdrowia i groźby weta prezydenta wobec ustaw koalicji PO-PSL zadziwia mnie prasa i jej publicyści. To, że PO narzeka na opozycję to w sumie zrozumiałe. Ale za nic nie potrafię pojąć totalny brak logiki u dziennikarzy i w prawie całym środowisku prasowym. Dzisiaj przez prawie pół godziny słuchałem w TOK FM, jak różni komentatorzy zgodnie narzekali na to, że SLD nie poparło koncepcji komercjalizacji/prywatyzacji służby zdrowia PO.
Pomijam tu cały kontekst, czyli:
- czy projekt PO jest dobry i korzystny dla Polski, czy nie?
- czy lepiej dla szpitali, jeśli będą nastawione na zysk, czy będą non-profit?
- czy organy państwowe powinny mieć większościowy udział w jednostkach służby zdrowia?
Ale wytłumaczcie mi: Jaka logika powoduje dziennikarzami, że monotonnie i jednostajnie narzekają na SLD i resztę lewicy za to, że głosuje PRZECIWKO prywatyzacji służby zdrowia?
Przecież od tego jest socjaldemokracja: ŻEBY GŁOSOWAĆ PRZECIWKO PRYWATYZACJI SŁUŻBY ZDROWIA.
Jakby głosowała za ustawą PO w jej obecnym kształcie to SLD, SDPL i inni byliby dupą, a nie SOCJALDEMOKRACJĄ!
Zadziwiające, że w jednych z nielicznych sytuacji, kiedy socjaldemokracji głosują ZGODNIE ze swoimi IDEOWYMI PRZEKONANIAMI są ATAKOWANI za KUNKTATORSTWO!
Potrafi mi ktoś wytłumaczyć logikę dziennikarzy i komentatorów prasowych?
"Without a winking smiley or other blatant display of humour, it is impossible to create a parody of fundamentalism that someone won't mistake for the real thing." - Nathan Poe. Z dedykacją dla denialistów.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka