MaSZ MaSZ
2492
BLOG

Histeria tych, którzy błędnie uważają się za inteligencję

MaSZ MaSZ PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 72

Słowo inteligencja pochodzi z łaciny i oznacza zdolność pojmowania istoty rzeczy. W rozumieniu współczesnym można dodać do tego erudycję, wiedzę o świecie i umiejętność logicznego rozumowania. Przeciwieństwem inteligentnego rozumowania jest kierowanie się w swoich osądach przede wszystkim emocjami. 

Probierzem umiejętności racjonalnego myślenia jest ocena współczesnej polityki, tej która rozpala namiętności, stanowi pole konfliktu nawet w obrębie przyjaciół i rodzin, skłania do skrajnych ocen. Najbardziej radykalni przeciwnicy rządzącego PISu przekonani są, że sami niosą sztandar etosu polskiej inteligencji, stając na barykadzie w walce z prostactwem. Poniżej charakterystyczny wpis aktora, bojownika w walce z kaczyzmem:


image

Wytwór wlasnej frustracji wstąpił na wyższy poziom emocji, zapewne pod wpływem kolejnych sondaży pokazujących stabilne i wysokie poparcie dla znienawidzonego PISu. Powtórzenie wygranej w następnych wyborach 2019 wydaje się coraz bardziej prawdopodobne, stąd bezsilna wściekłość. 

Owe frustracje są jednak typowe nie tylko dla Jacka Poniedziałka. Sposób ich wyrażenia pokazuje jak bardzo autor powyższego wpisu oddalił się od rzeczywistości i jak jego rozumowanie dalekie jest od tego, co można byłoby nazwać inteligenckim etosem racjonalnego myślenia. 

PIS nie zamierza wycofywać Miłosza z kanonu lektur, ale już sama plotka stała się tematem numer jeden. Kraj którego głównym problemem jest lista książek przeznaczonych do przeczytanie, byłby rajem na Ziemi. Francja, która stanowi wzór dla wielu "inteligentów", ma od blisko 2 lat stan wyjątkowy, a badania socjologiczne mówią, że blisko 90% Francuzów pesymistycznie patrzy na przyszłość swojego kraju. Jeśli Poniedziałek uważa, że jego własna, niewątpliwie długa lista lektur uczyniła go kimś kto ma nieprzeciętną wiedzę o świecie, swoim wpisem udowadnia jak bardzo się myli. Wstyd dla Polski to trwające latami, prymitywne wyłudzenia nieruchomości w stolicy, a nie skład listy lektur szkolnych. Hańbą była nierozliczona do dziś katastrofa lotnicza, w której zginął prezydent i niemal całe dowództwo sił zbrojnych, a nie brak swobód twórczych w imieniu których Jacek Poniedziałek protestował na deskach teatru w Szwajcarii. W tej samej Szwajcarii, w której teatr został pozbawiony dużej części dotacji po tym jak w jednej ze sztuk obrażono lokalnego polityka. 

Pseudopsychologiczne rozważania Jacka Poniedziałka o jakimś nienawistnym potworze domagającym się reparacji wojennych od Niemiec, pomijają oczywisty fakt, że Polska poniosła makabryczne straty podczas 2WŚ, nigdy nie zadośćuczynione jakimikolwiek odszkodowaniami, poza zupełnie symbolicznymi wypłatami. Można dyskutować, czy wysuwanie tu i teraz kwestii reparacji wojennych od Niemiec jest właściwe, ale z całą pewnością nie ma to nic wspólnego z czyjąś osobistą nienawiścią i nie jest wobec naszych zachodnich sąsiadów czynem niesprawiedliwym. 

Atak na 40% popierających PIS połączony został z przypomnieniem pogromu kieleckiego oraz marca 68. To wygląda na jakąś obsesję antysemityzmem. Politycy PIS z szacunkiem wyrażają się o polskich Żydach, nie ma żadnej znaczącej partii politycznej w Polsce o programie antysemickim. Za to w ulubionej przez inteligentów Francji mamy do czynienia z największą ucieczką Żydów od czasu II Wojny Światowej, spowodowaną rosnącą liczbą napaści na Żydów i miejsca z nimi związane. Uniwersytet w Tel Awiwie badający poważne antysemickie incydenty na świecie, zazwyczaj rejestruje corocznie kilka lub kilkanaście w Polsce oraz blisko 200 we Francji. W Niemczech i Wielkiej Brytanii jest niewiele lepiej. Ale dla Jacka Poniedziałka to właśnie Polska, a w szczególności wyborcy prawicy, są radykalnymi antysemitami przynoszącymi wstyd całemu światu. 

Wobec wpisu aktora wypadałoby zastosować margines tolerancji. Emocje ewidentnie wzięły górę. Problem jednak w tym, że oskarżanie o faszyzm, wyprowadzanie Polski z Europy, uznanie, że demokracja już upadła i wiele innych zupełnie skrajnych tez, to codzienność. Nie ma to nic wspólnego z etosem inteligencji, a raczej przypomina prowincjonalną, rozwrzeszczaną  tłuszczę. To nie jest Inteligencja, ale jej karykatura. Jeśli prawdą jest, że w jakimś stopniu ludzie ci zostali uformowani przez lektury szkolne, może warto ich listę naprawdę gruntownie zmienić? 

MaSZ
O mnie MaSZ

Tylko prawda jest ciekawa. masz_68@interia.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka