Jan Herman Jan Herman
1079
BLOG

Pogmatwana pragmatyka

Jan Herman Jan Herman Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Będzie – oczywiście – o głosowaniach samorządowych rok 2018. Tym Czytelnikom o spowolnionym instynkcie politycznym przypominam, że to już za 11 miesięcy.

O tej porze już nie ma co się zastanawiać nad ideami. Kto jest ludowcem – ten nim za rok będzie, podobnie z narodowcami, socjalistami, parafianami, euro-etatystami, , liberałami, USA-militarystami. Kto jest przedsiębiorcą z przekonania – ten nim pozostanie nawet kiedy zbankrutuje, kto jest roboczą siłą – co najwyżej pójdzie na bezrobocie. Kto zaś jest szczęśliwym rentierem – takim pozostanie, niech mu ziemia lekką będzie.

O tej porze poważni ludzie, ale tacy, którzy nie są na 100% pewni, na którą kamarylę wyborczą postawić – kalkulują cynicznie. Tu cynizm jest akurat samym dobrem, tak jak w matematyce – rachunek prawdopodobieństwa. Trzeba imać się sposobów, które są „bliżej środka tarczy”, a jednocześnie są „tolerancyjnie nieodległe” od wizerunku-tożsamości. Bo nikt nie uwierzy liberałowi, że wszczepił sobie gołębie serce, nikt nie uwierzy „komuchowi”, że przyjaźni się z giga-biznesem, nikt nie uwierzy militaryście, że rozsiadł się pośród dyplomatów z właściwą im pokorą.

Więc raczej pomykamy w kierunkach nam znanych, w kierunkach, gdzie nas znają. Podążamy za liderami, którzy na swojego „nosa” dobierają konkretne przystanki, koalicjantów, formy prezentacji programów. No, chyba że to jest lewica, która od kilku ładnych kadencji zawsze wytnie elektoratowi jakiś numer w ostatniej chwili.

W tym wszystkim jest jedno „ALE”, jedno koło ratunkowe dla niezdecydowanych. Otóż dam sobie uciąć, że siły totalnie pragnące w Polsce „demokracji tuskoidalnej” wywołają w Polsce „totalną rozpierduchę”, którą ja raczyłem uczenie nazwać Epanástasi, czyli wrzeniem, które objawia się jako rewolta, bunt, manifestacja, rokosz, rewolucja (http://publications.webnode.com/news/epanastasi/ ).

Otóż Epanástasi ma taka właściwość, że w ludziach rodzą się „prawdziwe emocje polityczne”, znika mimikra, cały ten polityczno-ideowy sztafaż, za pomocą którego kamaryle ogłupiają swoje elektoraty ludowe, lewicowe, biznesowe, nomenklaturowe, parafialne, itd., itp. Może „na barykadach” nie rozprawia się o zawiłościach i niuansach, a często racjonalne odruchy okraszane są „żydem-złodziejem-ruskim-terrorystą-donosicielem-homosiem” – ale za to łatwo jest w tym zamieszaniu rozpoznać swój ulubiony „feromon polityczny”. Od jakiegoś czasu przywołuję „mały podręcznik wyborcy” (http://publications.webnode.com/news/procedura-czy-proceder/ ), a w nim są dwa punkty, 12 i 13, o takim brzmieniu:

11.   Tak zwane wybory są już na rok przed głosowaniem niemal na pewno rozstrzygnięte, ale niech sobie nie myślą Obywatele, że będą sobie winszować. Decydujące kamaryle teraz już pełnią w polityce taką samą rolę, jak konserwatorzy infrastruktury i maszyn fabrycznych: pilnować, by nic się nie zatarło, nic nie uległo awarii, by nie doszło do sabotażu-dywersji, by nikt z boku nie wplątał się w tryby: ktoś „nowy z boku” nic nie zyska przecież, ale może napsuć krwi;

12.   Jak to mówią – jeszcze się nie zdarzyło, by jakiś idiota nie próbował wszystkiego rozwalić w ostatnich tygodniach”, a przecież już role podzielone, pieniądze zainwestowane… Ostatnich kilka tygodni – to czas dla najbardziej nieustępliwych „wilczków”, aby jakoś zmobilizować „szary Lud” (kamaryle mają tu w zanadrzu nadzwyczaj skuteczne „niespodzianki”, których użyją wedle uznania, jeśli dawno poukładane puzzle są zagrożone

 

*           *           *

Jeśli zatem okaże się, że jakaś „grupa przywódców” robi zupełnie co innego niż obiecała (np. jedna zamiast oddać władzę w ręce Ludu – zaciska pętlę wokół samorządów, a inna zamiast trwać przy lewicowości, szuka przytuliska pośród liberałów) – to przeciętny „elektorat” nie wyniucha tego pośród mimikry medialnej, ale w burzliwym czasie Epanástasi  prawdziwy Wyborca-Obywatel natychmiast wyłapie fałsz kierując się feromonem ideowym.

I wtedy działa mechanizm reorientacji: skoro „wszyscyśmy w jednakowym położeniu” (jednako paskudnym) – to nie baczmy na różnice kosmetyczne. Bo wspólną sprawą jest nie dać się wyprowadzić na manowce, nie dać się prowadzić jak barany w kierunku innym niż się nam wmawia.

To są decyzje trudne indywidualnie, dlatego ich fermentacja przyspiesza właśnie podczas Epanástasi.

Wyborco-Obywatelu! Masz ułatwione zadanie. Jeśli dzwoni w Tobie niepokojący dzwoneczek – poczekaj, prawie na pewno ktoś zacznie „na ulicy” szumieć, wtedy będzie czas na prawdziwie wyborczą decyzję, na odrzucenie ściemy i podążenie za feromonem politycznym.

Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka