Jan Herman Jan Herman
2070
BLOG

Usunąć „kaczystów”. Tylko po co?

Jan Herman Jan Herman PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 45

Zacznę od najprostszej na świecie deklaracji-opinii: jakakolwiek polityka prowadzona nie „dla Sprawy”, ale „przeciw komuś” – ma sens tylko wtedy, kiedy „ów ktoś” w ewidentny sposób „nastaje na Sprawę”. Zresztą, nawet wtedy polityka „ad personam” budzi wątpliwości.

Ofiarami takiej polityki są – na przykład – Saddam Husajn (podobno zamiast zlikwidować arsenał wojenny – rozbudował go w sekrecie), Osama Ibn Laden (zabity w napadzie amerykańskiej grupy specjalnej na terenie Pakistanu, bez wiedzy „gospodarzy”), Mu'ammar al-Kaddafi (był zbyt niezależny na arenie międzynarodowej). Za każdym razem – mimo ostatecznego usunięcia polityka ze sceny – okazywało się, że Sprawa, dla której to się stało (demokracja w Arabii, uciszenie terroryzmu, zaprowadzenie lepszego ustroju w Libii – spełzły na niczym.

Przykładów takiego albo mniej zbrodniczego izolowania konkretnych polityków i ich „drużyn” – są liczne, choć nie powstała jeszcze zapewne monografia na ten temat.

 

*             *             *

Demokracja – jak każdy fetysz – kosztuje. Również w warstwie moralnej. Jeśli się głosi jako jedną z kardynalnych zasad, że nawet największy obwieś ma prawo do sprawiedliwego sądu (a ileż „sądów” do zalegalizowane lincze!?) – to nie likwiduje się „terrorystów” z drona, nie gnoi się przywódców państwowych rękami nienawistników, do samosądu włącznie. Albo trzeba przyznać, że wart pac pałaca i nie dyrdymalić o wartościach, dla których się kogoś usuwa, likwiduje, morduje.

 

*             *             *

W Polsce polityka „demokratów”, której ostrze skierowano przeciw „ekipie Kaczyńskiego” – liczy sobie nieco ponad 12 lat. Nie ma takiej „zbrodni przeciw demokracji”, której nie przypisałoby się tej formacji i samemu Prezesowi.

Ja to widzę w takich punktach:

1.       IV Rzeczpospolita – dorzeczny projekt polityczny z okresu ścisłej współpracy w ramach ostatecznie rozbitego konceptu POPiS – został „zerwany” przez przeciwników „kaczorów”, bo był traktowany instrumentalnie. Koalicja PiS z Samoobroną i LPR była sklecona naprędce w wyniku podstępu PO i „nie wyszła”, a Historia zastanowi się któregoś dnia, dlaczego ówczesne służby i wymiar sprawiedliwości oraz organy ścigania były aż tak niecierpliwe, że szły na skróty;

2.       Hejt wewnątrz-polski przeciw „kaczorom”, z mackami europoidalnymi, nie spontaniczny, tylko „zarządzany”, miał naonczas bezprecedensowy rozmiar i ryt, nie przygasł nawet po upadku rządu „kaczystowskiego”, lekko tylko przygasł po Katastrofie. Wielokrotnie w tekstach i w „realu” podnosiłem prostą sprawę: jeśli się po kimś „wozimy” wciąż od nowa, to nie możemy oczekiwać, że będzie dla nas miły. Każdy ma jakieś racje, nawet jeśli są one niedorzeczne – trzeba uszanować te racje, a piętnować konkretne paskudztwa;

3.       W 2015 roku były w Polsce napęczniałe trzy okoliczności: „państwa w państwie” (w konsekwencji „państwo teoretyczne”), wielowątkowe wykluczenia, część z nich przeistaczała się w dziedziczne, wysyp organizacji „oburzonych”, pokrzywdzonych przez rozmaite „państwa w państwie” i „państwo teoretyczne”. Tę znakomitą okazje polityczna źle, infantylnie rozegrał Kukiz, a skutecznie ją skonsumował PiS. Obwiniamy „kaczystów” o skuteczność wyborczą, a w jego „robocie państwowej” nie chcemy zauważać tego co pcha sprawy Kraju do przodu;

4.       Czołowa dzisiejsza awantura polska (o Trybunał-sądy-prawa człowieka) – wywołana była (powtarzam się, ale nikt nie chce tego przyjąć) naprędką zmianą przez formację PO ustawy o TK z lata 2015 (czas przegranego głosowania prezydenckiego i dalszych nadziei na pozostanie u władzy parlamentarno-rządowej): w tej ustawie wprowadzono konkretny zapis pozwalający siłami Parlamentu (liczono że PO-wskiego) „zamrozić” Prezydenta gdyby podskakiwał Parlamentowi. Reszta to ornamenty i korowody-kontredanse;

5.       Kiedy jesienią 2015 było widać realne zagrożenie formacji dotąd rządzącej – uruchomiono hejt sterowany (KOD), niedwuznacznie nastawiony na „majdanowe” podważenie wyniku wyborczego, a po otrzeźwieniu – na stworzenie koalicji „byle nie PiS”. Dziś ten hejt jest bardziej wyrafinowany, składa się z listy inicjatyw „obywatelskich”, o których z góry wiadomo, że ich „kaczyści” nie przyjmą, więc „epanastasi” jest dokarmiane;

Jestem zdania, że w wymiarze geopolitycznym formacja obecnie rządząca wygasza (nie zrywa) opcję europejską a stawia na opcję amerykańską, pozorując taktycznie opcję chińską (to są trzy opcje realne dla Polski, formacja ma prawo wyboru).

Jestem zdania, że w wymiarze środkowo-europejskim formacja obecnie rządząca niezgrabnie stawia na środkowo-europejskość ustawioną sztorcem przeciw Rosji i Orientowi. To jest ekwilibrystyka niezbyt bezpieczna, zwłaszcza w kontekście wyboru geopolitycznego.

Jestem zdania, że w wymiarze krajowym formacja obecnie rządząca uprawia neo-Sanację opartą na kulcie Kasztanki, na zorganizowanej filantropii państwowej, na przeredagowywaniu etosu narodowo-parafialnego, na państwowych projektach mega-gospodarczych. Jej prawo, choć taki „patrymonializm” mi nie odpowiada.

 

*             *             *

Jestem zaangażowany w samorządowy projekt polityczny, podbudowany projektem społecznym, po części gospodarczym (projekt ma nazwę Osada Obywatelska, uprzedziłem Czytelników, że przez jakiś czas będę „stronniczy”). Jako naturalnych sojuszników tego projektu „oznaczyłem” środowiska socjalistyczne (nie mylić z „komunizmem”), ludowe, mało-biznesowe, narodowo-demokratyczne, KOD-owe (mowa o Ludzie, a nie „mieszaczach”), oburzeniowe.

Uważam, że projektowanie przyszłej rzeczywistości trzeba zacząć od punktu sprzed awantury AD 2015. Wtedy najbardziej potrzebnym Krajowi i Ludności było rozwiązanie ustrojowe radykalnie zawracające nas z drogi kreślonej przez:

1.       Pęczniejące wykluczenia, niektóre przeradzające się w dziedziczność;

2.       Pełzające „państwa w państwie”;

3.       Postępującej kontroli zagranicznej nad gospodarką i polityką;

4.       „Doktrynalne” zadłużanie się wszelkich budżetów;

5.       „Doktrynalny liberalizm etatystyczny”;

6.       „Piszczykowa” usłużność wobec teutońskiej formuły europejskiej (UE);

W tej konwencji wojenka z PiS-em w stylu „nie bo nie”, albo zabawa w to, kto bardziej przyłoży „kaczorowi” z flanki „ej, wy tam, faszyści” – nabiera właściwych wymiarów.

Zauważmy, że o ile wszystkie 6 punktów powyższych stały się wyznacznikami polskiej polityki po 1989 roku niezależnie od formacji politycznej (z drobnymi wyjątkami) – o tyle neo-Sanacja mało stanowczo staje sztorcem wobec punktu 1, 2, 4, a bardziej otwarcie przebudowuje sprawy w punkcie 3 i 6.  W moim przekonaniu to stanowczo za mało, zwłaszcza że aroganckie paskudztwa urzędów, organów i służb nadal łatwo kleją się do codziennej praktyki rządowej, a „estetyka parlamentarna” pozostawia wiele do życzenia.

Jednym słowem: trudno jest „summę” PiS-owską uznać za zadowalającą, ale nie da się z tego wywieść konkluzji w stylu „nie bo nie”.

Natomiast pociągnięcie do roli flagowej – formuły „przegranej-odstawionej” przez Kukiza, czyli „czwartej” RP wzbogaconej o rzeczywistą samorządność i spółdzielczość – wydaje się politycznie najbardziej „w sedno”. Szkoda, że nie ma dziś w Polsce wyrazistego polityka, który by to wszystko ogarnął.

 

Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka