Jan Herman Jan Herman
714
BLOG

Teraz, k…a, blogerzy? (janowi makowi)

Jan Herman Jan Herman Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 31

Świetna notka blogera „janmak” zatytułowana „Blogerzy do władz” ma jeden tylko feler: takie jak ja pismaki mają pełne portfele dobrych rad, ale nie zawsze są zdolne (zdolni) optymalnie przełożyć te rady na konkretne działania.  

„Tymczasem rządzenie – pisze jan mak – jest procesem znacznie trudniejszym, znacznie bardziej przypominającym walkę z szalejącym cały czas sztormem, niż to są w stanie wyobrazić sobie medialni krytycy władzy. W polityce generalnie "nie ma mądrych" i nawet najwięksi Napoleonowie w historii kończyli popełniając kardynalne błędy (z punktu widzenia krytycznych obserwatorów)”.

Dopowiem: nawet sama krytyka poczynań rządzących jest procesem znacznie trudniejszym, znacznie bardziej przypominającym walkę z szalejącym cały czas sztormem. Najsmutniej kończą inteligenci, którzy w roli krytyków i dysydentów nad wyraz celnie (piszę bez kpiny) wskazywali na słabizny rządzących, a kiedy tych krytykowanych zastąpili „nasi” – zęby im tępieją, a oni sami staj zajęczego „słupka”, kiedy „nasi” okazują się godni takiej samej dysydencji jak ich poprzednicy.

Wielu sądzi – najczęściej niesłusznie – że jestem „oznakowany” wedle jakiegoś koloru polityczno-ideowego, mylnie kojarząc głoszone przeze mnie idee z jakąś ideologią, mylnie uznając „moje” postulaty polityczne za przejaw „przynależności drużynowej”. Nie biorę na siebie choroby czytelniczo-komentatorskiej, które polega na tym, że „komuś się kojarzy” i reaguje na skojarzenia, a nie na to, co napisane.

Bloger „jan mak” wskazuje „konkretny przykład osobowy” człowieka o wielkich zasługach w krytyce „minionego”, który w tym co „nadeszło” popełnia karygodne „różne takie”.

Ja zaś na moim blogu pokazuję w różnych tekstach od lat taki oto przykład: byłem „podpięty” pod redakcję, złożoną z ludzi godnych szacunku, kierowanych przez autorytet o długiej karcie „konstruktywnej opozycji”. Z tego środowiska wypączkował np. KOD. Ten sam KOD, który dziś – nie po imieniu - opisuje bloger jako nieustępliwego krytyka i „żądacza odejścia” formacji dziś rządzącej. Wbrew wszystkiemu, NIE BO NIE. Odszedłem z tej redakcji (od współpracy) z własnej woli.

Bo stało się – wolę ten przykład od podanego przez „jana maka” przykładu „szczura biurowego” – że spośród dysydentów wyrasta „nowa nomenklatura”, albo đilasowska „nowa klasa beneficjentów” i ma trudności z uniknięciem błędów, które sama wytyka(ła) poprzednikom. Taki „zakon”. Tu się w pełni zgadzam z „janem makiem”. Wtedy okazuje się, że błąd mechanizmu nie leży w „szalejącym cały czas sztormie” – tylko w formule „teraz k…a my”. "Swoim" łatwiej wybaczamy. Sobie, w gruncie rzeczy...

I to by było na tyle, „zazezuję” sobie.


Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo