Jan Herman Jan Herman
198
BLOG

A gdyby tak garbatość…?

Jan Herman Jan Herman Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Ludzie zdecydowanie różnią się od siebie. Każdy od każdego. Działa to na ich niekorzyść, bo linie papilarne, tęczówka oka, kod genetyczny, indeks inteligencji, „teczka” stomatologiczna”, historia internetowa, dossier policyjne…  

Jest jednak określony kanon – wciąż poszerzany – wewnątrz którego „wypada” się mieścić, i to on decyduje o naszej normalności, typowości, standardowości, itp. Poszerzany, bo na przykład kiedyś na Północy globu dopuszczalna estetycznie była jedynie lekka śniadość skóry, a jej czerń, żółć, czerwień, oliwkowość – degradowała człowieka w pobliże nie-człowieczeństwa.

Chcę porozmawiać chwilę o tym, jak dalece można być nienormalnym, nietypowym, dewiantem, chorym – by nadal „bezkarnie” pretendować do roli przywódcy albo wzorca. Na przykład politycznego. Tekst będzie miejscami obrzydliwy, ale cóż, taki temat…

Jeśli ktoś jest innowiercą (niewiercą), garbusem, ślepcem, homoseksualistą, oligofrenikiem (małomyśleńcem), nadpobudliwcem (ADHD), ofiarą traumy (PTSD) – to nawet w obszarze polityki, gdzie „wybacza się” więcej – skazany jest taki ktoś na poruszanie się nader ostrożne. To oznacza, że owszem, poruszaj się na tym swoim wózku, ale nie propaguj wózków inwalidzkich jako obowiązującego wszystkich wehikułu. Bądź sobie debilem i ciesz się naszą opiekuńcza życzliwością, ale nie ośmieszaj legislatury swoimi inicjatywami kodeksowymi.

Albo inaczej: niektóre „nietypowości” warto sobie absurdalnie wyobrazić jako liczebnie czy politycznie dominujące – i wtedy łatwiej będzie je odrzucić jako te, które służą jedynie rozmaitości, ale są niekorzystne dla funkcjonowania-rozwoju ogółu:

1. Parlament złożony w całości z niepełnosprawnych umysłowo – szybko doprowadzi kraj do chaosu, a zapaść pozostanie nie do odrobienia;

2. Społeczność lokalna zaludniana wyłącznie przez homoseksualistów (albo wyłącznie przez jedną płeć) – wymrze w jednym pokoleniu;

3. Swoboda poruszania się w obszarze publicznym dla chronicznych agresorów czy chorych toksycznie (w tym naćpanych-pijanych) – źle wróży bezpieczeństwu;

4. Kraj utracjuszy zginie z głodu, kraj nędzarzy upadnie cywilizacyjnie, kultura hejtu doprowadzi ustrój do totalitaryzmu;

5. Farmaceutyka czy psycho-eksperymenty – przekroczywszy jakieś granice powszechności – przeistaczają nas w narkomanów lub dom wariatów;

Dopiero analiza takich absurdalnych przypadków pozwala zrozumieć głębię pojęcia „dewiacja” oraz spojrzeć trzeźwiej na poprawność polityczną zabraniającą dyskryminacji. Więc takie „nietypowości” jak kolor skóry czy wyznanie religijne albo ideowe,   tusza czy wzrost – mają charakter „estetyczny”, ale są też takie, które wymagają szczególnego podejścia zarówno ze strony samych „nosicieli”, jak też ze strony „normalsów”. Uprzedzałem, że będzie obrzydliwie.

Mogę mieć żal do żony, że ma do mnie pretensję o to, iż nie jestem wciąż młody, jurny, a zarazem zamożny, pełen uroku, w dobrym humorze w dowolnej chwili – i jeszcze wciąż obecny, zajęty jej adorowaniem. Ale do świata polityki już mogę taką pretensję mieć. Więcej: powinienem taką pretensję mieć.

Pojedyncze przypadki „odmienności” są – można powiedzieć – jak szczepionka, uczulają większość na bogactwo różnorodności, ale kiedy ta czy inna „inność” upomina się o „prawa równe” – to trzeba się głęboko zastanowić, kto i kiedy jest krzywdzony: czy „inni”, którym nie pozwala się na wszystko, czy raczej „wszyscy”, którym „inność” blokuje zrównoważony rozwój.

Jeśli ktoś pomyślał, że oto wnoszę pod obrady pochwałę dyskryminacji – to znaczy, że nie umiem o takich sprawach dywagować. Ale w takim przypadku proszę, by pozostawić mi prawo do swobodnych dywagacji, nawet jeśli są „nie do przyjęcia”.


Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo