Krzysztof Edward Mazowski Krzysztof Edward Mazowski
48
BLOG

Co zrobić z pomnikiem Dowborczyka?

Krzysztof Edward Mazowski Krzysztof Edward Mazowski Kultura Obserwuj notkę 0
Okazuje się, że od przybytku boli jednak głowa. Otóż Stowarzyszenie Odbudowy Pomnika Dowborczyków ponad 20 lat temu przekazało Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie aktem darowizny gotowy Pomnik. Zastrzeżono jednak, że lokalizacja monumentu na dziedzińcu Muzeum jest ostateczna.

I tu jest problem, od którego boli głowa. Otóż dotychczasowy budynek Muzeum WP zostaje przekazany Muzeum Narodowemu, z którym stanowi jednolity kompleks. Natomiast samo Muzeum WP przenosi się do nowego budynku powstającego na terenie Cytadeli Warszawskiej. Tam też jest usytuowany nowy kompleks muzealny w ramach którego obok Muzeum Wojska Polskiego znajdzie się Muzeum Historii Polski, Muzeum Niepodległości i Muzeum Katyńskie.

Z samą Cytadelą warszawską był podobny problem, jak z Pałacem Stalina. Zburzyć czy wykorzystać te przygnębiające pamiątki, „otrzymane” od naszego rosyjskiego sąsiada? Ostatecznie Cytadela zostanie „spolonizowana” właśnie poprzez usytuowania na jej terenie całego polskiego kompleksu muzealnego.

Jak jednak w ten projekt „polonizacji” Cytadeli wpisuje się Dowborczyk? Otóż, jak doniosła ostatnio prasa, monument ten stanie na skwerze, czy w parku, aranżowanym w bliskości gmach i Muzeum WP. Dobrze to czy źle? A to zależy. Jak wspomniałem we wstępnie z umowy darowizny wynika, że Pomnik ma stać tam, gdzie stoi, czyli na dziedzińcu Muzeum przy Al. Jerozolimskich. Skoro jednak Muzeum już tam nie będzie, to mamy problem. Sama dyrekcja Muzeum chce go rozwiązać najprościej, jak tylko można. Ponieważ nowy „dziedziniec” Muzeum będzie teraz przed gmachem nowej siedziby w Cytadeli, to oczywiste jest, że i pomnik powinien tam stanąć. Omija się w ten sposób wszystkie przeszkody biurokratyczne, które mogłyby wyniknąć podczas negocjacji z władzami Warszawy w sprawie innej lokalizacji obiektu. Przypomnijmy, że pierwotny pomysł był taki, aby Pomnik wrócił na swoje pierwotne miejsce nad Wisłą, na Wybrzeżu Kościuszkowskim. Było to rozsądne rozwiązanie, które przynajmniej częściowo przywracałoby Warszawie swój przedwojenny wygląd.

Okazało się jednak, że wykorzystanie starej lokalizacji jest problematyczne, bo wymagałoby to teraz wycinki dużej ilości drzew, które w międzyczasie tam wyrosły. Nie wiem, czy to tylko pretekst, czy rzeczywisty powód. Prezes Stowarzyszenia, inicjator odbudowy i faktyczny rekonstruktor monumentu, inż. arch. Edward Mazik zaproponował wtedy inną lokalizację nad Wisłą, na osi ulicy Lipowej, na co z kolei nie zgodziło się miasto, a sprawa trafiła nawet do sądu. Stowarzyszenie przegrało i ostatecznie kompromisowym rozwiązaniem okazało się przekazanie obiektu, do Muzeum WP. Natomiast, co należy podkreślić, nie miał to być eksponat, lecz… no właśnie. Jak prawnie zdefiniować tę darowiznę – eksponat czy patronat Muzeum nad Pomnikiem? Nie mam przed sobą umowy darowizny, ale raczej chodziło tu o patronat i zastrzegano lokalizację.

Muzeum postanowiło jednak potraktować obiekt jako eksponat, który automatycznie zostanie przeniesiony do nowej siedziby muzeum, wraz z innymi eksponatami. Z punktu widzenie Dyrekcji MWP jest to najprostsze i najbardziej oczywiste rozwiązanie. Pragnę jednak zwrócić uwagę, że jeszcze prostszym rozwiązaniem byłoby pozostawienie monumentu na miejscu przekazując go po prostu Muzeum Narodowemu, który przejmuje cały obiekt. Prawdopodobnie jednak MWP chce zachować ten niewątpliwie atrakcyjny obiekt, który praktycznie stał się symbolem Muzeum.

Wadą całego pomysłu polegającego na przeniesieniu Dowborczyka do Cytadeli, jest marginalizacja tego obiektu, który stoi dziś w centrum miasta i wrósł już w jego krajobraz. Dowborczyk zostanie teraz „aresztowany” w Cytadeli i oglądać go będą głównie wycieczki szkolne. Może od razu lepiej wstawić go do X Pawilonu, gdzie trzymano więźniów caratu? Przecież Dowborczycy byli formacją antyrosyjską!

No ale żarty na bok.

Jeżeli nie stara lokalizacja na Wybrzeżu Kościuszkowskim to innym prostym rozwiązaniem byłoby przesunięcie monumentu poza ogrodzenie Muzeum i postawienie go bliżej Al. Jerozolimskich? Ciekawe zresztą do kogo należy trawnik przed ogrodzeniem Muzeum – do Muzeum, czy do miasta? No bo od tego zależy cała biurokracja związana z transportem Pomnika 20 metrów dalej od aktualnej lokalizacji.

Ale po co to komu. Decyzja jest już prawdopodobnie podjęta, czy to się komuś podoba, czy nie. Nikt bowiem dziś nie dysponuje taką „siłą sprawczą” aby się temu przeciwstawić i walczyć o pozostawienie Pomnika na miejscu czy o inną sensowną lokalizację. Jest oczywiście, poza prawnym, wynikającym z samej umowy darowizny, moralny aspekt całej sprawy. Chodzi o dodatkowe dżentelmeńskie porozumienie zawarte pomiędzy autorem rekonstrukcji pomnika, Edwardem Mazikiem, a ówczesnym dyrektorem Muzeum, pułkownikiem Jackiem Macyszynem, który w momencie przejmowania Pomnika gwarantował jego lokalizację…

Podsumujmy:

Jakie lokalizacje wchodziłyby w grę? Przede wszystkim pozostawienie monumentu w dotychczasowym miejscu albo przesunięcie go o 20 metrów w stronę Al. Jerozolimskich; przywrócenie pierwotnej lokalizacji na Wybrzeżu Kościuszkowskim. Można też rozważyć zlokalizowania obiektu nad Wisłą po prawej stronie tzw. ślimaka Mostu Poniatowskiego na wolnym od drzew trawniku naprzeciwko stacji benzynowej Orlen. Tu ciekawostka, zanim zbudowano tam stację Orlenu, stała tam bardzo charakterystyczna stacja benzynowa zaprojektowana przez Edwarda Mazika. Nie dość tego nieopodal stoi dom Spółdzielni Mieszkaniowej „Powiśle” przy Al. 3-go Maja 2, której wieloletnim prezesem był… Edward Mazik.


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura