Jedną z ważnych postaci obozu londyńskiego podczas wojny był Józef Cyrankiewicz. Dlaczego zdecydował się się na kolaborację z Sowietami i objął urząd premiera, który komuniści planowali początkowo powierzyć Kazimierzowi Pużakowi?
Historia jest powszechnie znana. Pużak trafił do więzienia w Moskwie, gdzie odbył się słynny proces 16 przywódców Polski Podziemnej. Podczas procesu Sowieci sugerowali Pużakowi, że współpracując z nowymi władzami przysłużyłby się w rozładowaniu napięcia w kraju. Pużak powiedział, że na starość nie będzie zmieniał swoich poglądów, co oznaczało wyrok i karę więzienia.
Po częściowym odbyciu stosunkowo niskiej na tle innych, kary i „amnestii” powrócił do kraju. Prawdopodobnie zwolniono go wcześniej na wniosek władz krajowych, uważając, że został już dostatecznie „zmiękczony” do dalszej obróbki politycznej. Tu był bardziej przydatny. Prosowieckiemu reżimowi zależało na przeciągnięciu na swoją stronę ważnych działaczy lewicy, a Pużak – czołowy polski socjalista i przewodniczący wojennej Rady Jedności Narodowej, bardzo by pomógł w legalizacji nowego ładu. Pertraktacje z Pużakiem odbyły się zaraz po przekroczeniu nowej granicy polskiej. Była i marchewka, i kij… Marchewka to propozycja objęcia wysokiego stanowiska, a kij – groźba ponownego uwięzienia. Pużak nie chciał negocjować. Swoim rozmówcom wyjaśnił, że jest bardzo wyczerpany po pobycie w więzieniu i chce jak najszybciej wrócić do domu. Przez jakiś czas pozwalano mu jeszcze pozostać na wolności, ale bacznie obserwowano, jak się zachowa. Może jednak da się skusić?
W „Lublinie” rozumowano prawdopodobnie tak: Jeżeli nie zechce przyłączyć się do nas, to pozostając przez pewien okres na wolności skupi wokół siebie wszystkich naszych przeciwników, których w ten sposób łatwiej rozpracujemy. Praktycznie sprowadzono Pużaka do Polski „na wabia”. Profesor, Jerzy Holzer, podkreślał na jednym z wykładów, że kierownictwo Polskiej Partii Socjalistycznej stanęło przed alternatywą: albo przyjmą nowe żądania, albo wkrótce sami zasiądą na ławie oskarżonych jako inspiratorzy wywrotowej działalności i agenci obcego wywiadu.
Pużak po powrocie z Moskwy jednak nie rezygnował z prób reaktywowania przedwojennego PPS na bazie PPS-WRN, który mógłby wziąć udział w nadchodzących wyborach, podobnie jak PSL Mikołajczyka. Sojusz z Mikołajczykiem jednak nie wchodził w rachubę, bo Pużak miał duże zastrzeżenia wobec ludowców, którzy jeszcze podczas okupacji próbowali zdominować polskie podziemie. Uważał, że prowadziło to do politycznej anarchii w okupowanym kraju. Największe zastrzeżenia miał do samego Mikołajczyka, którego ambicje były, jego zdaniem, większe niż zdolności. Teraz wyrażał się o nim wręcz wrogo po tym jak Mikołajczyk ustąpił z rządu i rozpoczął rokowania z Sowietami w sprawie swojego udziału w TRJN, czym praktycznie legalizował tzw. jak to określał, Kran (KRN) .
Zdaniem Pużaka, była to po prostu zdrada i jawna kolaboracja, na co wskazywało choćby jego dwuznaczne stanowisko podczas uwięzienia i moskiewskiego procesu szesnastu przywódców Polski Podziemnej, nie mówiąc już o jego postawie wobec Powstania Warszawskiego. Wiedząc, co się stało powinien od razu wycofać swój udział w TRJN i powrócić do Londynu.
Pużak najwyraźniej nie zdawał sobie sprawy, że jest już tylko pionkiem w tej grze. Nie słuchał, kiedy przyjaciele i towarzysze partyjni sugerowali mu opuszczenie kraju. Może miał wtedy jeszcze jakieś złudzenia, myślał, że da się działać jak za caratu? Już przecież raz, przed Powstaniem, odrzucił propozycję objęcia w Anglii stanowiska następcy Prezydenta. Do Londynu poleciał wtedy Arciszewski. Mówił, że jego miejsce jest w Polsce. Ciągle wierzył, że walka jest lepszą alternatywą niż ucieczka! Jeżeli w swoim uporze, zatracając instynkt samozachowawczy, nie decydował się ani na ucieczkę, ani na współpracę z koncesjonowaną PPS, to praktyczniej mogło to się skończyć tylko tak, jak się skończyło!
Pużak zaraz po powrocie z Moskwy otrzymał propozycję objęcia urzędu premiera rządu Polski lubelskiej, jeżeli tylko ułatwi akcję połączeniową PPS i PPR. Po odmowie Pużaka jako plan B stanowisko premiera zaproponowano pepesowcowi z Krakowa, Józefowi Cyrankiewiczowi. Pużak cenił go wysoko podczas wojny i widział w nim swojego następcę. Ironia losu, pewnym sensie to się spełniło, kiedy Cyrankiewicz objął funkcję sekretarza generalnego lubelskiej PPS i urząd premiera. Podczas okupacji zbierał bardzo pozytywne recenzje na temat swojej osoby i działalności. Popierał go Pużak, wychwalał Karski:
– Dostałem charakterystykę osób, z którymi mam się spotkać. Ten z wąsami jak Piłsudski to Pużak, a ten łysielec z Krakowa to Cyrankiewicz. Cyrankiewicz był wówczas najinteligentniejszym z polskich przywódców, z Sikorskim włącznie. Mądry, spokojny, przewidujący. Widziałem w nim wschodzącą gwiazdę socjalizmu.
Karski utrzymał swoją pozytywną opinię o Cyrankiewiczu także po wojnie. Uważał, że Cyrankiewicz był lepszy niż Berman czy sowiecki oficer Rokossowski.
Dlaczego Cyrankiewicz poszedł ma współpracę? Według relacji jednego z współwięźniów Oświęcimia Cyrankiewicz miał po wyjściu z obozu powiedzieć:
– Teraz to mnie wszystko już gówno obchodzi, teraz po prostu chcę trochę pożyć, kiedy wreszcie mam szansę!
Podobnie oceniał go Gomułka, co odnotowano, ale co nigdy nie zostało autoryzowane i często jest podważane:
– Według mnie, Cyrankiewicza złamał obóz. Cyrankiewicz wyszedł z Oświęcimia ze złamanym kręgosłupem moralnym i politycznym, z jednym tylko pragnieniem: żyć i używać. Wszystko inne nic dla niego nie znaczy, wszystko inne jest tylko grą.
Cyrankiewicza prawdopodobnie trzymano w szachu zeznaniami Adama Kuryłowicza , także więźnia Oświęcimia, według którego kolaborował z Niemcami podczas pobytu w obozie i teraz miał do wyboru – albo więzienie, albo… stanowisko premiera. Ciekawe jak układały się ich wzajemne relacje, kiedy zarówno Kuryłowicz jak i Cyrankiewicz znaleźli się razem w Komitecie Centralnym PZPR?
Postawa Cyrankiewicza była dużym ciosem dla Pużaka. Cyrankiewicz miał przecież piękną kartę okupacyjną. Był także inicjatorem i wykonawcą brawurowego odbicia Jana Karskiego z rąk Gestapo. Cyrankiewicza nikt nie odbił ani nawet nie próbował wykupić z Oświęcimia, jak Bartoszewskiego. Pużak zapytany o to podczas wojny przez Karskiego odpowiedział zdecydowanie:
– Chcę, żeby Pan wiedział, że polska klasa robotnicza nie zapomni przyszłego sekretarza generalnego PPS.
No ale na słowach się skończyło i pewnie dlatego Cyrankiewicz miał żal do współtowarzyszy, w tym do Pużaka, którego losem potem się nie przejmował…To może częściowo tłumaczyć, dlaczego Cyrankiewiczowi, zachowującemu się bohatersko podczas wojny z Niemcami, podczas sowieckiej okupacji zabrakło chęci, a może i odwagi, aby ratować Pużaka czy Pileckiego? Pużaka i innych WRN-owców w czasie procesu nakłaniano zresztą do zeznawania przeciwko Cyrankiewiczowi.
Podobno, tłumaczył Karskiemu po latach, że gdyby nie zgodził się na współpracę to Sowieci sprowadziliby do Polski 40 tys. takich Rokosowskich z Rosji i byłoby jeszcze gorzej. Więc lepiej, że to on… Czyli, jeżeli nie możesz z nimi wygrać to przyłącz się do nich! W podteście – mógł to zrobić Pużak, przyjmując na siebie rolę polskiego Pétaina, ale był zbyt dumny. Na pytanie Karskiego, dlaczego nie podjął żadnego działania, aby ocalić Pużaka, odparł lakonicznie:
– No cóż, po wojnie Pużak się zdezaktualizował!
Jeżeli niektórzy chcą widzieć w Cyrankiewiczu polskiego Pétaina czy Wallenroda, to z kolei Pużaka określił ktoś (szukam w pamięci kto, może Maria Dąbrowska?) mianem ostatniego polskiego bohatera romantycznego… niezłomnego rycerza, który nie zmienia poglądów i cierpi za miliony. A teraz? Nikt o nim nie pamięta! Profesor Andrzej Paczkowski tak podsumował postawę Pużaka na pytanie autora książki o Cyrankiewiczu - czy Pużak i Pilecki są potrzebni, żeby ludzie mieli w co wierzyć, a Cyrankiewicz, żeby mogli normalnie żyć?
- Dziś dla wielu chwalenie Pużaka to przejęcie tej części odwagi, której kiedyś im zabrakło. W naszej kulturze nie jest wzorcem serwilizm i konformizm. Cyrankiewicza mało kto przedstawi jako bohatera dla skautów. Chociaż w normalnym życiu większość ludzi zachowuje się tak jak Cyrankiewicz...
Fragment książki "Najlepszy adres w Warszawie, czyli historia udomowiona" wydanej ostatnio przez oficynę LTW:
https://ltw.com.pl/strona-glowna/1315-najlepszy-adres-w-warszawie-czyli-historia-udomowiona.html
Inne tematy w dziale Polityka