Możliwe odpowiedzi to;
- w sprzątaniu
- w malowaniu
- przy remoncie
- w niesieniu zakupów
itp. itd.
Miejsce w którym spodziewamy się lub oczekujemy takiego pytania to;
- zakład usługowy
- call center
itd. itp.
Ostatnim miejscem w którym spodziewałbym się takiego pytania to KFC.
Kiedy je dzisiaj usłyszałem bez wahania odpowiedziałem, że pomoc potrzebna mi jest do przeniesienia biblioteczki...
Wiem, że sprzedawcy muszą zadawać tego rodzaju "powitalne pytania" - moje pytanie brzmi dlaczego takie głupie i jednocześnie uwłaczające "godności" kupującego?
Idąc do KFC chcę po prostu coś zjeść i nie oczekuję na żadną pomoc! Nie jestem żebrakiem/petentem, który zwraca się do KFC o pomoc! Wręcz przeciwnie - to ja im pomagam dając im zarobić kilka złotych...
Czy tzw. menago nie mogą wymyślić jakiegoś innego "zdania powitalnego"?
Od jakiegoś czasu na stacjach Orlenu, Shell'a czy BP pracownicy "proponują kawę" - ostatnio przystałem na propozycję, ale kiedy sprzedawca zażądał 4.99 zł odmówiłem zapłaty i stwierdziłem, że przecież "zaproponował mi poczęstunek a nie KUPIENIE kawy".
Wiem, wiem że się czepiam, że jest tyle innych ważnych spraw wartych poruszenia a ja czepiam się słówek...
Musiałem jednak jakoś odreagować "W czym mogę dzisiaj Panu pomóc?"
Konserwatywno liberalny: „Nie zgadzam się z tym, co mówisz – ale życie oddam za to, byś mógł mówić to, co mówisz”
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura