Mediokrata Mediokrata
7333
BLOG

Maski opadły

Mediokrata Mediokrata Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 47

„Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo.
Ono było na początku u Boga.
Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
co się stało
.” (J 1)


Nie mylił się dziennikarz Witold Gadowski stwierdzając, że właśnie rozpoczął się ostateczny etap „najcięższej z trapiących ludzkość wojen” – wojny o słowa i ich podstawowe znaczenie. Ostatnie dni boleśnie uświadomiły wszystkim Polakom, że Polska jest w samym centrum działań wojennych. Jeśli przegramy wojnę o panowanie nad słowem to przegramy wszystko.

Nie przez przypadek na tydzień przed Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu stacja TVN wyemitowała „szokujący” materiał o polskich „neonazistach” zakonspirowanych głęboko w polskich lasach. Reportaż tak samo absurdalny jak ujawnieni w nim polscy neonaziści, którzy jednym tchem wysławiali Polskę oraz imię Hitlera, mordercy narodu polskiego: „Za Hitlera, za naszą Polskę i za nas trzykrotnie sieg heil”. Wpisuje się to w długofalową strategię „wrabiania” Polski i narodu polskiego we współudział w zbrodniach nazistów i Holokauście. Celem było przygotowanie wiarygodnego gruntu pod medialną ofensywę, aby ostatecznie przekonać cały świat do prawdziwości powyższych kłamliwych tez. Otworzyłoby to drogę do bezprawnego używania zwrotu „polskie obozy śmierci” i wrabiania Polski w odpowiedzialność za Holokaust. Upamiętnienie Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu miało być idealnym momentem odpalenia frontalnego ataku na Polskę, aby ta już nie miała wyjścia i musiała zgodzić się na zapłacenie astronomicznych odszkodowań za rzekomo zagrabione przez Polaków mienie żydowskie. Bądźmy pewni, że zostałoby to skrzętnie wykorzystane przez naszych zachodnich sąsiadów do zablokowania roszczeń Polski względem ich państwa za straty wojenne, których państwo polskie doznało ze strony Hitlerowców w czasie II wojny światowej.

Jednak wtedy, 26 stycznia 2018 roku, na dzień przed rozpoczęciem obchodów wspomnianej rocznicy, stało się coś czego nie spodziewali się zastawiający na Polskę pułapkę. Polski Sejm przyjął nowelizację ustawy o IPN penalizującą używanie kłamliwego zwrotu „polskie obozy śmierci”. Musiało to wywołać potworną panikę w obozie przeciwnika, gdyż następnego dnia przystąpił on do frontalnego, furiackiego ataku medialnego i dyplomatycznego wymierzonego w Polskę oraz naród polski. Wytoczono najcięższe działa angażując instytucje i przedstawicieli państwa Izrael (np., premier Benjamin Netanjahu) oraz prominentne osobowości ze świata mediów i polityki (np., dziennikarka Lahav Harkov).

Od razu podniosły się głosy, że tę medialną i dyplomatyczną bitwę przegraliśmy. Jest to niewątpliwie prawdą. Rację miał także Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny tygodnika „Gazeta Polska”, stwierdzając, że zastawiono na Polskę pułapkę. Ale mylił się co do tego, że to burza wokół ustawy o IPN była tą pułapką. Wręcz przeciwnie, wywołanie owej burzy było jedynym możliwym wyjściem, gdyż zmusiliśmy przeciwnika do otwartego ujawnia światu swoich intencji – zakłamania historii w celu wymuszenia na Polsce zapłaty haraczu!

Tak więc strategicznie ustawiliśmy się na pozycji, która może zagwarantować nam ostateczne zwycięstwo, gdyż spór o nowelizację ustawy o IPN otworzył okno (z ang. „window of opportunity”) dla wypromowania prawdy historycznej w kwestii odpowiedzialności za zbrodnie Hitlerowskich Niemiec. Ostatnie zdarzenia spowodowały, że coraz więcej ludzi zaczyna dociekać przyczyn sporu pomiędzy Polską a Izraelem. Zachęciły one także życzliwych nam ludzi, takich jak brytyjski lord Belhaven and Stenton, Robert Anthony Carmichael Hamilton,do jawnego sprzeciwianie się zakłamywaniu historii II wojny światowej.Szkoda tylko, że redakcja „Daily Telegraph” z jakiegoś powodu odmówiła publikacji jego listu w obronie Polski, w którym jasno stwierdził, że „obozy koncentracyjne i śmierci w Polsce podczas II wojny światowej były obozami niemieckimi”.W końcu, a może to przede wszystkim, zmobilizowało to Polaków do walki o dobre imię Polski i narodu polskiego oczernianego w mediach na całym świecie.

Widać wyraźnie, że kampania przypisywania Polsce współodpowiedzialności za Holokaust wpływa na Waszyngton. Grupa amerykańskich kongresmenów wystosowałam list do prezydenta Andrzeja Dudy, w którym wyrazili zaniepokojenie przyjęciem przez polski Sejm ustawy o IPN. Zaapelowali także, aby prezydent polski zawetował tę ustawę. Sam sprzeciw wobec jakiejkolwiek polskiej ustawy ze strony obcego państwa powinien budzić niepokój, ale także skłaniać do refleksji nad wagą i strategicznym znaczeniem naszego państwa na arenie międzynarodowej.

Główna linia sporu przebiega jednak zgoła gdzie indziej. Przyjęcie przez senat USA ustawy 447 (Justice for Uncompensated Survivors Today), było w jakimś stopniu odpowiedzią na projekt ustawy reprywatyzacyjnej uniemożliwiającej zwrot majątku w naturze dla obywateli spoza naszego kraju, ograniczenie do 20% wartości rekompensat, ograniczenie kręgu beneficjentów jedynie do najbliższej rodziny oraz wykluczenie drogi sądowej. Amerykańska ustawa z kolei otwiera drogę dla absurdalnych roszczeń majątkowych organizacji żydowskich. Jeśli nowe prawo wejdzie w życie, Departamentowi Stanu USA będzie mógł legalnie wspierać międzynarodowe organizacje zrzeszające ofiary Holocaustu i wspomagać ich starania o odzyskanie żydowskich majątków, które nie mają spadkobierców.

I to właśnie jest główną linia sporu toczącego się pomiędzy Polska i Izraelem. Nie ukrywa tego ambasador Izraela Anna Azari, która stwierdziła, że spór dotyczący kształtu ustawy reprywatyzacyjnej: „to spór dyplomatyczny, ale nie ma nic wspólnego z wybuchem, który był w sobotę [i dotyczył ustawy o IPN]. Mam inną teorię spiskową: że wszystko to było przyjęte, żeby nie było mowy o neonazistach”. A o nich musi być mowa, bo tylko tak przypisze się Polsce współudział w zbrodniach nazistowskich i zmusi ją do zaspokojenia roszczeń majątkowych organizacji żydowskich.


„Nawet jeśli będę szedł przez dolinę mroku, śmierci się nie ulęknę.” (Ps 23)


Przegłosowanie nowelizacji ustawy o IPN w przeddzień rocznicy upamiętniającej ofiary Holokaustu niekoniecznie musiało być błędem popełniony przez partię rządzącą. Wręcz przeciwnie, zagranie to ma znamiona przemyślanego posunięcia strategicznego, które zdemaskowało zamiary Izraela i środowiska żydowskiego względem Polski oraz naświetliło intencje Niemiec i Rosji po cichu wspierających ofensywę na nasz kraj. Ruch ten pomógł nam także uzmysłowić, że nie wszystkie siły w USA są do nas przyjaźnie nastawione. Kierunek w polityce wewnętrznej i zagranicznej, który obraliśmy narusza żywotne interesy wielu państw. Podążając niestrudzenie już obraną drogą sprawiamy, że sztuka teatralna jaką jest światowa polityka powoli przybliża się do punktu kulminacyjnego, po którym nastąpi rozwiązanie akcji. Aktorzy, których interesom zagrozimy zrzucą swoje maski i ujawnią swoje prawdziwe, często odrażające oblicze.

Izrael, jego elity oraz diaspora żydowska rozsiana po świecie zbyt często wykorzystują Holokaust jako narzędzie polityczne i technikę retoryczną w doraźnej walce politycznej. Niestety, tym razem też nie będzie inaczej. Konfrontacja z prawdą historyczną, którą Polska musi obronić jeśli chce przetrwać, jest o tyle niebezpieczna dla Izraela i środowiska żydowskiego, że może wytrącić mu tę potężną broń z ręki. Dlatego będzie ma nas wywierana olbrzymia presja, aby się ugiąć. Grad kłamstw i oszczerstw, który spadnie na Polskę i Polaków zasieje zwątpienie w naszych sercach. Wszystko wyda się stracone, a prawda nie do obronienia, ale nie możemy ustąpić nawet o krok! Jeśli przetrwamy w tej najczarniejszej godzinie to zwyciężymy. Wierzę, że nam się uda, ponieważ już nieraz udowadnialiśmy światu, że jesteśmy zdolni zwyciężyć, gdy nikt inny już w zwycięstwo nie wierzy. Najciemniej jest zawsze tuż przed świtem.


Mediokrata
O mnie Mediokrata

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka