Mediokrata Mediokrata
1819
BLOG

Szansa na przełom?

Mediokrata Mediokrata Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 30

Szansa na przełom

Błogosławiony i święty, kto ma udział w pierwszym zmartwychwstaniu: 
nad tymi nie ma władzy śmierć druga.”
(Ap 20)

Kryzys w stosunkach z polsko-izraelskich to nie tyle kryzys, co nadążająca się szansa na przełomowe zmiany! Jesteśmy świadkami otwarcia się bezprecedensowego „okna politycznego”, gdyż ma on zasięg ogólnoświatowy. A my jesteśmy w oku tego politycznego cyklonu, który może zdmuchnąć zastane i krępujące Polskę struktury światowej polityki.

Politolog John Kingston stworzył koncepcję „okna politycznego”, którą rozumiał jako szansę na przeprowadzenie określonej reformy lub zwrócenie uwagi na rozwiązania pojawiającego się problemu. Odwołując się do koncepcji Kingston’a można bez ogródek stwierdzić, że Polska stanęła przed epokową okazją na przeprowadzenie głębokiej transformacji ustrojowej oraz wpłynięcia na kształt polityki światowej. Do otwarcia takiego okna dochodzi wtedy, gdy przynajmniej dwa z trzech „strumieni” – problemy, pomysły/rozwiązania i polityka – przepływających przez system polityczny przetną się ze sobą.

Polityka

Polsko-Izraelski kryzys dyplomatyczny zapoczątkowany sporem o nowelizację ustawy o IPN jest w powyższym równaniu „strumieniem” polityki. Konflikt ten na lata zdecyduje o kształcie polskiej polityki. Obecna formacja polityczna walczy nie tylko o przetrwanie na rodzimej scenie politycznej, ale także o miejsce Polski w światowej polityce. Nie bądźmy naiwni, jeżeli PiS polegnie w tej najczarniejszej godzinie to może sobie już kopać grób. Jeśli wyjdzie zwycięsko z owej próby sił i nie da się złamać, to spełni swoje marzenie i zagwarantuje sobie dwie następne kadencje w sejmie.

Problem

Głównym problemem, z którym obecnie boryka się Polska, a na który pragnę zwrócić uwagę czytelnika, jest związany z eskalacją konfliktu ideologicznego w sferze polityki wewnętrznej i międzynarodowej. Nie sam konflikt ideologiczny, czyli walka o znaczenie słów, jest kłopotliwy, ponieważ jest on nieuniknioną funkcją polityki, lecz dysproporcja sił i potencjałów uczestników konfrontacji, która jest niekorzystna dla Polski.

Częścią składową każdej ideologii jest polityka historyczna i tak się dziwnie składa, że ten element polskiej ideologii jest głównym zarzewiem sporu z Izraelem, gdyż koliduje z jego interpretacją historii. Polska polityka historyczna również stoi w sprzeczności z polityką historyczna wielu innych państw: Rosji, Niemiec, Ukrainy, Litwy, Wielkiej Brytanii, Francji, itd. Elementem wspólnym polityki historycznej każdego z tych państw jest próba zakłamania historii poprzez szkalowanie Polski i Polaków  celem wybielania się naszym kosztem. Dlatego możemy odnosić wrażenie, słuszne lub też nie, że działania poszczególnych państw wymierzonych w nasz kraj są tak naprawdę że sobą skoordynowane.

W zależności od tego, która ze skonfliktowanych stron zwycięży w tej „słownej potyczce” wpłynie to w odmienny sposób na przyszły kształt i losy Polski oraz świata. Ideologia zwycięzcy/-ców stanie się ideologią dominującą, swoistą wykładnią  rzeczywistości. Tak więc, walka o znaczenie słów ma konkretne przełożenie na rzeczywistość, gdyż ma wpływ na cele polityki zagranicznej i na rozwój relacji dyplomatycznych z innymi państwami. Dla przykładu, polityka historyczna Federacji Rosyjskiej przedstawiająca Ukrainę jako peryferie Rosji dała jej pretekst do zaanektowania Krymu.

Także w przypadku Izraela i diaspory żydowskiej ich polityka historyczna jest obmyślona na przynoszenie wymiernych korzyści, ponieważ m.in. chodzi o odzyskanie żydowskich majątków, które nie mają spadkobierców lub uzyskanie swoistych rekompensat. Sposobem na realizację tek planu jest: używanie przez Izrael i środowisko żydowskie Holokaustu jako narzędzia politycznego i techniki retoryczne, co słusznie zauważył dziennikarz Jeruzalem Post, Seth J. Frantzman; działania mające na celu zmianę statusu Żydów z jednej z głównych na jedyną ofiarę morderczej ideologii nazistowskiej; próbę wymazania wszelkich czarnych kart z dziejów narodu żydowskiego w okresie II wojny światowej oraz bezkarne oczernianie Polski i Polaków na świecie (np., oskarżenia całego narodu polskiego o rasizm i antysemityzm oraz udział w Holokauście).

Należy być jednak świadomym faktu, że powyższe problemy nie są jedynymi, z którymi boryka się państwo polskie, a na przeszkodzie do ich rozwiązania stoi kłopotliwa słabość państwa polskiego. Dlatego strumień problemów, jest tak naprawdę rzeką! „Teoretyczność” naszego państwa jest pochodną jego wewnętrznych problemów, których źródła należy upatrywać w trwającym od dziesięcioleci zaniechaniach reformatorskich poprzednich ekip rządowych. Słabość instytucji państwowych przybiera najrozmaitsze formy: brak nawyku strategicznego planowania w instytucjach państwowych (np., na kilkanaście-kilkadziesiąt lat do przodu), brak profesjonalizmu aparatu państwowego; wszechogarniający „imposybilizm” oraz niewiara w możliwość przeprowadzenia zmian i osiągnięcie sukcesu, które skuteczne krępują działania aparatu państwowego; korupcja; a nawet jawne działanie niektórych urzędników i polityków na szkodę państwa polskiego.

To wszystko przekłada się na nieskuteczność polskiej dyplomacji publicznej oraz działań marketingowych państwa polskiego. Jak na razie wydaje się, że rząd został całkowicie zaskoczony obrotem spraw i wygląda to tak jakby był w nieskoordynowanym odwrocie. To tylko pogłębia powszechnie panujące przeświadczenie, że nie było przygotowanego planu na zaistniałą ewentualność. Naprędce organizowane próby przeorganizowania się i przejścia do kontrataku wychodzą dość niezdarnie i w efekcie pogarszają sprawę. Na myśl od razu przychodzi wystąpienia Premiera Mateusza Morawieckiego, którego kluczowy moment został błędnie przetłumaczony przez serwisie internetowy YouTube. W efekcie osoby nieznające języka polskiego zostały utwierdzone w fałszywym przekonaniu, że obozy śmierci i koncentracyjne były polskie: „The camps in which millions of Jews were murdered were Polish”… Porażający brak profesjonalizmu czy może umyślne działanie?

Pomysły i rozwiązania

Do szansy na zaistnienie wcześniej wspomnianej bezprecedensowej zmiany w państwie, a tym przypadku także w stosunkach międzynarodowych, konieczne jest także, aby trzeci strumień – pomysły – przeciął się z dwoma pozostałymi. Ten strumień wydaje się być dopiero wybijającym źródełkiem pomysłów. Na dodatek brakuje mu jasno wytyczonego koryta, które uregulowałoby nurt, miejmy nadzieję, tej przyszłej rzeki.

Jarosław Kaczyński zdaje sobie sprawę z faktu, że Polska jako jedna ze stron toczącego się właśnie konfliktu ideologicznego jest „w pozycji słabszej, bo [jej] przeciwnicy są bardzo mocni”. Świadomość rozumienia mechanizmów społecznych, politycznych i technicznych odpowiedzialnych za tworzenie wizerunku państwa, którą zadeklarował lider PiS, jest ważna w prowadzeniu tego rodzaju wojny. Jednak kluczowe w tej kwestii jest podjęcie odpowiednich działań. Na szczęście Jarosław Kaczyński jest świadom również tego, że „prawda nie obroni się sama” i konieczne jest stworzenie mechanizmu, „który będzie bronił tej prawdy”. I tak oto już na początku lutego w MSZ powołano zespół do spraw dialogu prawno-historycznego z Izraelem, na którego czele stanął wiceminister Bartosz Cichocki. Celem nowego ciała jest zaradzenie narastającemu konfliktowi pomiędzy Polską i Izraelem. Byliśmy nawet świadkami swoistej „czystki” w Ministerstwie Spraw Zagranicznych co w założeniu powinno poprawić działanie służb dyplomatycznych. Rozwiązano gabinet polityczny, odwołano że stanowisk 10 ambasadorów oraz kilkunastu dyrektorów departamentów i konsulów. Jak na razie przeciwdziałanie eskalacji konfliktu przynosi raczej mizerne skutki. Proponowane inicjatywy są może i dobre, ale Polsce potrzebna jest „machina” zdolna odpowiedzieć i prowadzić ideologiczną wojnę totalną, którą wypowiedział nam Izrael i środowiska żydowskie.

Dlatego obawiam się, że jest to zdecydowanie za mało, ponieważ na nasz główny problemem składa się nie tylko próba zakłamania historii poprzez oczernianie Polski i Polaków, ale także dysproporcja sił i potencjałów uczestników konfliktu, która jest niekorzystna dla Polski. Aby rozwiązać wyżej wymienione problemy należy zaproponować rozwiązania i podjąć działania, których zasięg jest znacznie szerszy niż zasięg systemowych środków zaradczych zaproponowanych przez Prawo i Sprawiedliwość. A przecież arsenał dostępnych środków, z których można korzystać w prowadzeniu wojny ideologicznej jest obszernych: retoryka, szeroko rozumiany marketing, działalność naukowa, dyplomacja publiczna, a w ostateczności nawet środki prawne. Na wojnie wszystkie chwyty są dozwolone, a my ograniczamy się jedynie do tych czystych zagrań.

Sink or swim

W czasie obecnej rozgrywki los Polski zostanie zapieczętowany na długie dziesięciolecia, a może i stulecia. Mamy niepowtarzalną szansę ponownego wkroczenia do grona państw decydujących o losach świata, z którego to brutalnie nas wyrzucono. Od XVIII wieku straciliśmy niemalże wszystko: pozycję międzynarodową, szacunek w świecie, majątek, odebrano nam nawet życie, gdyż straciliśmy niepodległość i miliony zamordowanych obywateli. Jednak zmartwychwstaliśmy! A teraz próbują nam odebrać także godność i obedrzeć z nadziei na poprawę sytuacji.

W obecnej sytuacji dwie rzeczy są pewne. Po pierwsze, jeżeli nie stworzymy długoterminowego planu działania i mechanizmów do projekcji polskiej soft power wykraczających poza zamysły rządzących, i co najważniejsze, jeżeli nie przejmiemy inicjatywy to jesteśmy skazani na porażkę w tej najcięższej z wojen - wojnie o słowo. Po drugie, jeśli ugniemy się pod naporem propagandowego ataku wrogów, zaczniemy się cofać lub poddamy się bez walki to nie zasługujemy na miano Polaków i szacunek naszych przodków… Rzucono nas na głęboką wodą i albo nauczymy się pływać albo utoniemy. Pamiętajmy, nikt nie powiedział, że wstawianie z kolan będzie proste.

Mediokrata
O mnie Mediokrata

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka