Co ma film "trzech kumpli" do Polski? Quid est Veritas?

Wczoraj mialem niesamowite szczescie obejrzec film "Trzech kumpli" Anny Ferens i Ewy Stankiewicz. Film opowiada o tytulowych trzech kumplach Staszku Pyjasie, Bronku Wildsteinie i Leslawie Maleszce

Czemu szczescie?

W swoim nie za dlugim zyciu zdarzylem juz obejrzec wiele roznych filmow traktujacych o najnowszej historii naszego kraju. Wiekszosc z nich przedstawiajaca historie PRLu z tej prawdziwej,jakze smutnej strony. Mimo to,wczorajszy film byl dla mnie wyjatkowy. Wyroznia sie on ze wszystkich dotychczas obejzranych filmow,ale nie tylko.Rowniez przeczytanych ksiazek, artykulow i wyslyszanych opinii nt.tego okresu.

Wczoraj patrzylem na historie wspolczesna Polski oczami tych dwoch pan. Patrzylem oczami osob, ktore co i rusz musialy naprowadzac rozmowcow, mowiac im, ze chca uslyszec tylko prawde. "Tylko" prawde..

Rozmowcy sa oporni. Nauczeni kluczyc, kombinowac i budowac pietrowe konstrukcje moralne, by uspokoic swoje "ego". W tym filmie slyszymy od nich prawde. Miejscami jest to tylko "ich" prawda. I to rowniez jest zasluga tego filmu. Mozemy przynajmiej w jakims stopniu zobaczyc dusze i psychike tych ludzkich trybow systemu. Nie anonimowej masy, ale konkretnych ludzi, ktorzy byli wykonawcami odgornej ideologii. Ideologii zniewolenia, zastraszenia i brudu.

Wczoraj mialem okazje wyjsc z politycznych schematow i zobaczyc zlo, ktore ciagle zywe jest w tym organizmie, ktory zwie sie Polska. Nie wiem czy taki byl zamysl autorek. Opinie ogladajacych byly rozne. Czesc skupila sie na postaciach niezlomnych, ktore dodaja nadzieje i raduja serce. Inni (w tym ja), zostali sprowadzeni do "slepego zaulka"(cytuje opinie starszego pana, ktory o filmie sie wypowiadal).

Na czym polega ten slepy zaulek? Zawiera sie on w swiadomosci, iz nie mozemy sobie dac rade z tym rakiem, ktory dreczy nasz organizm. Swiadomosc ta krzyczy rowniez do mlodych pokolen. Krzyczy iz zlo nie zostalo nazwane po imieniu, a tym samym zawsze bedzie uwierac i  kondycje Polski niszczyc.

Jestem przekonany, iz wiele roznych chorob dreczy inne narody. Malo tego, swiadom jestem ogromu slepych zaulkow, ktore zawiera nasza cywilizacja. Kiedys okreslana jako judeochrzescijanska.

U nas ten rak ma postac zdrady, perfidii, brudnej gry przeciwko najblizszym. Oczywiscie nie jest to jedyny problem, ale w moim odczuciu to zlo jest jedna z glownych bolaczek, z faktu iz do konca tego zla nie potepilismy.

Mowiac prosciej: Nie istnieje cos takiego jak Polska 1 i Polska 2, Polska dobrych i Polska zlych. Jestesmy jednym spoleczenstwem, gdzie zlo u jednych zaraza cala organizm, jakim jest narod.

Ogladajac "Trzech kumpli", ja widzialem jak dobrze Teatr Telewizji przedstawic problem bylych UBekow i SBkow (bron Boze, nie uzywa slowa "problem" w celu usprawiedliwienia) w filmie "Norymberga". Jestem przekonany - i wczorajsza projekcja mnie w tym przenonaniu utwierdza - iz Ci ludzie sami czuja sie nieswojo i chca mowic. Moze boja sie tego, co slysza od dziennikarki. Boja sie, ze "wezma swoja tajemnice do grobu".

Do czego to mozna porownac? Do dziecka w szkole, ktoremu nauczyciel podsuwa sciage na klasowce. W pewnym momencie jest mu juz glupio.

Czy my nie jestesmy takimi nieodpowiedzialnymi nauczycielami? Czy my wymyslajac coraz to nowe teorie na obrone tych zlych czynow, ktore sa niezaprzeczalne, nie jestesmy wspolodpowiedzialni za smierc - nie tylko Staszka - ale tysiecy "Pyjasow"?