Nie od dziś zadziwia mnie zamiłowanie redaktorów naczelnych poczytnych czasopism do fachowców od bredzenia. Zresztą nie tylko redaktorów czasopism, ale i wydawców. Warto wymienić kilku fachowców od smarowania bredni: śp. Michałek, Leśniewski, Chrzanowski (imion nie pamiętam, bo i po co je zapamiętywać?). Czempionem owego klubu bez wątpienia jest niejaki Andrzej Zieliński, autor kilku książek (o wartości makulatury), w Wiki itp. występujący jako doktor nauk politycznych, dziennikarz i historyk. Cóż, jako dziennikarz i historyk chętnie dowiedziałbym się co skłania do uważania go za takowych, bo sam fakt popełnienia kilku bzdurnych artykulików pseudohistorycznych nie czyni ani dziennikarzem, ani historykiem…
dalej:
http://piastowski.wordpress.com/
Inne tematy w dziale Kultura