Jarosław Gowin i Stefan Hambura zagadnęli mnie niedawno, czy przypadkiem nie mam zamiaru kandydować w najbliższych wyborach do parlamentu. Skoro podobne przypuszczenie zrodziło się w głowach osób, które darzę ogromnym szacunkiem, pomyślałem, że być może zakiełkowało ono także w umyśle kogoś z obecnych w tym Salonie. W związku z tym pozwolę sobie powtórzyć, co niejednokrotnie już deklarowałem przy okazji rozmaitych dyskusji: nie, nie zamierzam zostać posłem. Nie zamierzam także zapisywać się do żadnej partii, ani nie marzę o stworzeniu własnej. (Jedyną partią polityczną, do której akces zdarzyło mi się serio rozważać była postulowana przez Artura Nicponia „Partia Mężczyzn”. A i to pod warunkiem, że jej rzecznikiem prasowym ustanowiono by Sosenkę…)
W moim najgłębszym przekonaniu, jedną z najgroźniejszych chorób, jakie toczą nasze życie polityczne jest hipertrofia naszej klasy politycznej. N a d m i a r formacji i formacyjek, których rzeczywistą rację bytu stanowią ambicje ich liderów. Tymczasem Polsce znacznie bardziej niż polityków, brakuje ludzi III sektora. Brakuje świadomych obywateli, których aktywność nie znajdowała by ujścia jedynie w absorbującej w 150 procentach pracy zawodowej, albo w realizowaniu marzeń o rychłej emigracji. Brakuje ludzi rozumiejących, że w demokracji władza publiczna jest s ł u g ą , zaś suwerenem jest Naród. Brakuje zwykłych obywateli, którzy byliby zdolni spojrzeć na tę Pospolitą Rzecz w perspektywie wykraczającej poza dwie, trzy kadencje parlamentu. Brakuje wyborców, którzy pod kątem priorytetów wynikających z szerszego horyzontu, ocenialiby potencjał kandydatów do sprawowania urzędów w imieniu nas wszystkich.
Dlatego też, nieomal w przededniu wyborów, ja, pojedynczy obywatel, chciałbym liderom i członkom partii politycznych, które rozpoczęły wyścig po władzę zadać dwa pytania o definicje. Naturalnie, nie jestem jeszcze na tyle szalony, żeby wierzyć, że nasi politycy pofatygują się z odpowiedzią. Mimo to sądzę, że warto, aby trud zdefiniowania pojęć, o które pytam zadał sobie każdy z nas – świadomych obywateli i odpowiedzialnych wyborców.
1) Czy dla ciebie Polska to:
a) Bezczelny pomiot traktatu poczdamskiego (drzewiej: pokraczny bękart traktatu wersalskiego)?
b) Szajka niepoprawnych agresorów, zbrodniarzy i grabieżców?
c) Niepozbawione zasobów terytorium ekspansji kolonialnej?
d) Pośmiewisko cywilizowanego świata?
e) Zlewisko nieczystości Europy?
f) Panna brzydka i nieposażna, która powinna się do innych wdzięczyć?
g) Siedlisko ksenofobii i antysemityzmu?
h) Raj homofobów?
i) Katolicki skansen?
j) Powód do potwornego wstydu i jeszcze większej ekspiacji?
k) … (wpisz własną definicję)
2) Co dla ciebie znaczy „polska racja stanu”?
Inne tematy w dziale Polityka