hexenhammer + hexenhammer +
65
BLOG

Piraci z Karaibów III - ach gdzież te czarne charaktery?

hexenhammer + hexenhammer + Kultura Obserwuj notkę 1

... four of you tried to kill me, of which one even succeeded...
kapitan Jack Sparrow

just good business...
iego lordowska mość Cutler Beckett

 

1. Za czarny charakter... Do dna!

2. To musiała być niezła odwaga... a może producenci zarobili już tak dużo na pierwszych dwóch częściach, że mogli sobie pozwolić na nakręcenie dobrego filmu? Cóż za pParadoks...

3. Tak czy siak - sednem III-ciej części było pokazanie jak nasi ukochani piraci nawzajem się zdradzają... To nasi ulubieńcy, ale są rozkoszni i pocieszni w swoim piractwie. Honorowi honorem złodzieja, który kradnie brylant, lecz zostawia rodowe srebra. Za to przecież lubimy piratów, no nie?
 
4. Jeśli się uczyniło bohaterami pozytywnymi piratów - z ich podszytym lisią skórą honorem, z ich naturalna skłonnością do wbijania noża w plecy przyjaciół... to jak powinien wyglądać czarny charakter?
 
5. Piraci nie są okrutni - zabijają ale z wdziękiem, i tp jeszcze z politycznym podtekstem. Tacy terroryści w walce o lepsze jutro (choćby miało ono oznaczać swobodę rabunku i mordu). Czy ich antagonista powinien zdać się na bezbrzeżne okrucieństwo. Tak! Jest okrutny... niemniej trudno mu w tym odmówić równie szarmanckiego wdzięku. Lord Cutler Beckett ma sobie wiele uroku... doprawdy! Piraci są twardzi - scenarzyści oparli się pokusie by uczynić antagonistę mięczakiem i maminsynkiem. Piraci są obdarzeni wdziękiem... i Beckett okazuje się pełen angielskiej dumy i godności... Piraci sypią żartem jak z rękawa? Beckett potrafi odpłacić ciętą rippostą.
 
6. Rzecz niebywała - czarny charakter w holywoodzkim filmie budzi respekt! Nie do tego przyzwyczaiły nas sztampowe scenariusze dla Arnolda 'get me out of za choppa' Schwarzenneggera... Żeby to filmowy łotr zbierał puentę sceny? Coś niesamowitego... Beckettowi nawet coś się udaje! Nie jest idiotą czy nieudacznikiem... Nie jest przede wszystkim odrażający.
 
7. Pojedynek pirackich bohaterów z potęgą Kompanii nie jest jednostronną nawalanką - bij złego! O nie... nie sposób odmówić obu stronom zacięcia i uroku. Brytyjska flegma lorda Becketta wycisnęła łezkę w moim oku. Jego charm mnie wprost zachwycił... Trudno jest ukraść scenę Johnny'emu Deppowi... ale nie zostać zmarginalizowanym w tak naładowanym twarzami filmie? Przecież w Piratach z Karaibów stosunek białych kapeluszy do Czarnych wynosił chyba trzy do jednego!
 
8. Do takiego efektu nie starczy nawet świetnego aktorstwa - a tutaj o szarżowaniu mowy być nie mogło. Trzeba dobrego scenariusza - ot co!
 
9. Dawno dawno temu, kiedy ludzie wiedzieli jeszcze jak opowiadać o czynach wielkich mężów, powstała opowieść o starciu herosa chrześcijańskiego rycerstwa, dobrego króla i bożego wojownika z armią innowierczych najeźdźców...
Widziałem pogan. Niczyje oko nie widziało ich więcej na ziemi. Jest naprzeciwko nas ze sto tysięcy, z tarczą na ramieniu, w hełmach na głowie, z jasną zbroją na grzbiecie; i ciemne ich włócznie błyszczą z nastawionym drzewcem. Będziecie mieli bitwę większą, niż była kiedy.

Czy jest tu miejsce na pogardę? Czy kiedy spotykają się w śmiertelnym uścisku wodzowie z dawnych gestów rycerskich, jest tam miejsce na szyderstwo i kpinę? Gdzie się podział nasz szacunek dla wielkości i chwały, choćby miała ona przypadać za śmierć w starciu z bohaterem za którego kciuki aktualnie trzymamy? Dlaczego ten, który staje naprzeciw naszego ulubieńca musi być idiotą, tchórzem czy psychopatą? Dlaczego zamiast pozostać bohaterem (choć negatywnym) musi, po prostu musi stać się antybohaterem?

10. Czemu zazwyczaj brak scenarzyście odwagi, by udzielić głosu czarnemu charakterowi? Czyżby kontrakt aktora drugiego planu opiewał na za niską sumę? Bo rolę główną dostał gwiazdor, który nie znosi konkurencji? A może dlatego, że dziś najpierw podpisuje się angaż 'twarzy', a dopiero potem wymyśla scenariusz? Zróbmy film z Leonardo diCaprio! A o czym? A czy to ważne? Kto da więcej?

11. Scena śmierci jego lordowskiej mości Cutlera Becketta jest perełką - miniaturką zdobiącą naprawdę ładny kawałek biżuterii. Pozostawia w widzach szacunek dla postaci. Świadczy o szacunku dla roli. Najwyraźniej scenarzysta skupił się na napisaniu dobrej opowieści, a nie 'zrobieniu filmu'...

12. Chyba pójdę jeszcze raz do kina na ten film... tym razem na zupełnie inny film. Film o historii pewnego czarnego charakteru.

do bólu logiczny absolutnie przekonany o konieczności myślenia * * * Nie gardzę ludźmi * * * Moje poglądy: Moral Politics - lepsze przybliżenie Political Compass - gorsze przybliżenie By courtesy of Jacek Ka. * * * Mała prywata: poszukuję kogoś, kto jest w stanie sprzedać mi klingę dobrej jakości (dwuletnia gwarancja na UŻYWANIE do walk). Najchętniej rapier lub pałasz, względnie lekka szabla.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Kultura