Mercator Mercator
126
BLOG

Trójmorze to próba ucieczki od klientyzmu wobec Niemiec w klientyzm wobec USA.

Mercator Mercator Trójmorze Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Na początek przypomnę moją notkę sprzed ponad 2 lat. Wtedy to się jeszcze nazywało "Międzymorze"

http://mercator.salon24.pl/653930,konstruktywnie-o-miedzymorzu


Niestety niewiele się w tej sprawie zmieniło. Trójmorze nie ma treści, nie ma tworzywa gospodarczego, wojskowego, politycznego. Jedyne chyba co się zmieniło to zjawisko „uchodźców” trochę reanimowało  Grupę Wyszehradzką oraz  dało impuls do prób szerszej współpracy w formule Trójmorza. Kraje Europy Środkowo-Wschodniej już bardzo wyraźnie zdały sobie sprawę jaką przeznaczono im rolę w UE zdominowanej przez Niemcy. Tylko, że ucieczka od tej roli jest bardzo trudna. Są twarde realia. Niemcy przedstawiają konkretną ofertę: możecie być naszymi podwykonawcami, możecie współpracować z naszym bardzo konkurencyjnym przemysłem, który jest w stanie przebić się ze swoimi produktami na całym świecie. Albo próbujcie sami jeśli potraficie. Zbudujcie własne centra badawcze, stwórzcie nowoczesne, konkurencyjne produkty, zbudujcie linie technologiczne do ich produkcji, zbudujcie kanały dystrybucji na całym świecie, zbudujcie własną markę, zorganizujcie dla tego wszystkiego finansowanie. Nikt nikomu niczego nie zabrania ale na dzisiaj sytuacja jest taka, że kraje naszej części Europy jeszcze niczego nie zbudowały. Ile mamy rodzimych marek o światowym zasięgu we wszystkich krajach Nowej UE łącznie ? Ktoś jakąś zna ? To frustrujące, mamy ambicje, mamy nieźle wykształcone społeczeństwa , ale jakoś nie potrafimy się przebić samodzielnie.


Niemcy przywożą z sobą kapitał, przywożą kompletne linie technologiczne, mają już opracowane produkty, o których wiadomo, że się sprzedadzą, dokładnie rozpracowaną organizacje pracy, mają silne, uznane na całym świecie marki, mają światową sieć sprzedaży. Nie musimy się martwić o wiele, możemy bezpiecznie u nich pracować. Wszystko gra aż do momentu kiedy zdamy sobie sprawę ile na tym interesie zarabia polska część tego biznesu a ile niemiecka. Polscy robotnicy zarabiają tyle żeby przeżyć. Po polskiej stronie w tym układzie nigdy nie powstanie kapitał, który można by zainwestować i stworzyć coś własnego. Jedyna długofalowa wartość to stopniowe podnoszenie naszej kultury technicznej i organizacyjnej. Ale nigdy nie tworzy to całości. Zawsze uczestniczymy tylko we fragmencie niemieckiego biznesu. To Niemcy mają w ręku wszystkie sznurki.


W podobnej sytuacji są inne kraje Nowej Unii i chyba wszyscy zdali sobie już z tego sprawę. Tylko pytanie co z tej świadomości wynika ? Na razie niewiele. Plany budowy drogi północ południe czy połączenia gazociągów są oczywiście dobre, korzystne ale to są zaledwie drobne elementy infrastruktury. Na spotkanie Trójmorza do Warszawy zaproszono prezydenta Trumpa. Nie wiadomo właściwie czego od niego oczekiwano. Czasy Planu Marshalla dawno się skończyły. Jeśli ktoś sądził, że Trump złoży na tym spotkaniu jakąś wielką ofertę gospodarczą dla naszego regionu to był w błędzie. Obroty handlowe Polski z USA to mniej niż 10% obrotów z Niemcami. Amerykańskie firmy nie kwapią się z inwestowaniem w Polsce. Bo cóż takiego ma do zaoferowania Polska czego nie ma np. Meksyk ? A bliskość geograficzna ma znaczenie. Zresztą Trump wygrał wybory pod hasłem zatrzymania amerykańskiego kapitału w USA i nie przenoszenia produkcji do tańszych krajów.

USA mają natomiast do sprzedania pewną ilość gazu LNG. Dla krajów naszego regionu może to być pewna dywersyfikacja. Jest jednak poważna obawa, że gaz, który jest tani w miejscu wydobycia w USA, przywieziony do Polski i rozprężony w gazoporcie stanie się droższy od gazu rosyjskiego. Trudno się zatem spodziewać, że wpłynie to na obniżenie cen gazu. Może jednak w pewnym stopniu zabezpieczyć przed groźbami tzw. „zakręcenia kurka”. Ogólnie lepiej mieć gazoport niż go nie mieć.


Trump na spotkaniu z 12-toma przedstawicielami państw Trójmorza powiedział, że inicjatywę popiera. Na czym owo poparcie ma polegać, tak naprawdę nie wiadomo, ale fajnie że popiera. Można to traktować jako zwrot czysto grzecznościowy. Nie idą za tym żadne pieniądze, żadne zobowiązania, żadne konkretne projekty.


Trójmorze ciągle nie ma na siebie pomysłu. Na spotkaniu w Warszawie stwierdzono, że jest cały pakiet projektów infrastrukturalnych na kilkadziesiąt miliardów Euro. Pytanie tylko kto ma to sfinansować ? Prawdopodobnie w ogromnej części UE. Czyli chcąc się uniezależnić od Niemiec idziemy po pieniądze do Niemiec i po błogosławieństwo do prezydenta Trumpa. Błogosławieństwo już dostaliśmy. Wyglądało to tak jakby kraje Trójmorza chciały zastąpić klientyzm wobec Niemiec klientyzmem wobec USA. Chyba jednak nie ma na to wielkich szans bo Trump twierdzi jednak konsekwentnie, że amerykański kapitał ma tworzyć miejsca pracy w USA, a nie w Polsce, Meksyku czy Chorwacji. Dlatego należy się spodziewać, że Trump będzie raczej zniechęcał amerykański kapitał do inwestowania w krajach Trójmorza niż do tego zachęcał. USA nie ma także zamiaru brać na siebie żadnych konkretnych zobowiązań dotyczących stałej obecności wojsk USA w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Artykuł 5, owszem obowiązuje ale raczej w kontekście walki z terroryzmem. Na ciężką brygadę pancerną USA pomiędzy Warszawą a Brześciem raczej nie ma co liczyć. Nie wiadomo właściwie skąd się wzięły tak duże oczekiwania wobec Trumpa na spotkaniu Trójmorza I w jakiej właściwie roli Trumpa na nie zaproszono. 

Mercator
O mnie Mercator

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka