Portal niezalezna.pl podał właśnie, że Rosja rozmieściła rakiety przy naszej granicy.
"W Zachodnim Okręgu Wojskowym w Kaliningradzie rozpoczęto instalację systemu
rakietowego ziemia-ziemia. Pociski Iskander mogą razić cele w promieniu 500 km, mogą być też wyposażone w głowice jądrowe.
Rosyjski dowódca Arkadij Bachin poinformował, że system rakietowy gotowy jest już w 98 proc. - Dostarczamy jeszcze nowe typy broni - dodał.
Rosja groziła rozmieszczeniem pocisków Iskander w obwodzie kaliningradzkim, gdy NATO i Amerykanie chcieli budować w Polsce system tarczy antyrakietowej bez zgody Moskwy. Okazuje się, że Rosjanie przystępują do tych groźnych dla Polski działań mimo uległej polityki obecnego prezydenta USA i wręcz służalczych zachowań polskich władz."
Tyle informacji za RIA NOWOSTI. Ciekawe, co się będzie jutro rano działo. Co powie pan prezydent, premier, prorządowe media. Tym bardziej, że właśnie z Polski wyjechały "ruchome" atrapy amerykańskiej tarczy antyrakietowej.
Znów się zapewne dowiemy, że nie mamy się czym przejmować, bo Rosja tak musi. Przecież to niedawno doradca prezydenta Tomasz Nałęcz Tomasz Nałęcz, doradca prezydenta, nuklearne groźby rosyjskiego premiera Władimira Putina nazwał „normalnym argumentem dyplomatycznym”, a samego Putina - „znakomitym politykiem i sportowcem”.
Inne tematy w dziale Polityka