Rzecz dotyczy 1992 roku
link: http://szukaj.wyborcza.pl/Archiwum/1,0,4746264,20061102RP-DGW,BYLEM_TW_MACIEREWICZA,.html?t=1311290111755
Czołowy cyngiel GW Wojciech Czuchnowski w 2006 roku złozył samokrytykę w artykule pt.
Byłem TW Macierewicza
Pisze tam m.in
"14 lat temu w sposób świadomy i tajny współpracowałem z ministrem spraw wewnętrznych Antonim Macierewiczem. Czy trafię teraz na listę dziennikarzy-agentów?
To historia z roku 1992. Jej bohaterowie wciąż żyją, dlatego nie ujawnię ich nazwisk. Nie przedstawię też części faktów, które mogłyby pomóc w identyfikacji uczestników tych wydarzeń. Ale upływ czasu jest na tyle duży, że samą historię mogę opowiedzieć.
Byłem wtedy dziennikarzem sympatyzującego z rządem Jana Olszewskiego konserwatywnego dziennika "Czas Krakowski". Pisałem o służbach specjalnych i policji. Przypominałem o świeżych wówczas zbrodniach SB z lat 80.
Mniej więcej miesiąc po objęciu stanowiska premiera przez Jana Olszewskiego, a szefa resortu spraw wewnętrznych w jego rządzie - przez Antoniego Macierewicza, skontaktował się ze mną biznesmen z zachodniej Polski. Przyszedł z taką opowieścią:
Twierdził, że ma pewną informację, że konkretnego dnia do siedziby jednej z krakowskich firm (nazwijmy ją spółką X) zgłoszą się dwaj przedstawiciele rosyjskiego świata przestępczego wywodzący się z dawnych sowieckich służb specjalnych. Rosjanie przekażą właścicielowi firmy (nazwijmy go Igrek) transport zawierający wykradzione z ośrodka badań jądrowych w upadającym ZSRR materiały, które mogą posłużyć do produkcji bomby jądrowej."
W dalszej części opisuje swoje kontakty z Antonim Macierewiczem i UOP-em.
Lektura niezwykle ciekawa zważywszy na obecną postawę Czuchnowskiego. Jego nienawiśc do Antoniego Macierewicza i dawnego mentora czyli Bronisława Wildsteina jest zrozumiała. Wildstein zawsze był taki sam, Czuchnowski wręcz przeciwnie.
Pieniądze Agory były zbyt ponętne, by zachować dawne poglądy. A teraz już nie zostało mu nic. I on dobrze o tym wie.
Inne tematy w dziale Polityka