Miazio Miazio
120
BLOG

Szanujmy polityków!

Miazio Miazio Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Skoro jesteśmy świeżo po politycznej sex-aferze, po aresztowaniach kilkorga polityków, kolejnych „sensacyjnych” taśmach Kaczyńskiego i denuncjacjach o powiązaniach Tuska z SB to chyba czas najwyższy by zacząć krzyczeć na placach i na rogach ulic: SZANUJMY SWOICH POLITYKÓW! 

 Sprawdziłem właśnie statystyki dotyczące prestiżu zawodów. Dla polityków wyglądają one fatalne. Spośród 30 zawodów najniższy prestiż mają: działacz partii politycznej, poseł na sejm i radny. Minister uplasował się tylko ciut wyżej, na 25 miejscu. Masakra nieprawdaż? 

 Czyli ludzie którzy wyznaczają kierunki rozwoju naszego kraju, ci którzy podejmują najważniejsze decyzje dla naszej przyszłości, ci którzy mają reprezentować społeczeństwo mają najgorszą opinię w społeczeństwie. Mają gorszą opinię nie tylko od profesorów, sędziów czy dziennikarzy ale też od sklepikarzy, urzędników czy … sprzątaczek. 

Jasne, politycy niejedno mają na sumieniu. Afery, korupcja, nieudolność, egoizm to tylko niektóre problemy tego środowiska. Czy jednak to jest cała prawda o politykach? Czy rzeczywiście są oni gorsi od reszty społeczeństwa, które wszak ich właśnie wynosi do władzy? 

 Popatrzmy choćby na efekty pracy polityków. Mimo, że ostatnie 30 lat obfitowało w polityczne skandale, a media przekonywały nas nieustannie, że polityków mamy fatalnych, to kraj ciągle się rozwija, ludzie zarabiają coraz lepiej, poprawia się infrastruktura, Polacy dobrze oceniają swoja sytuację i z nadzieją patrzą w przyszłość. Czy moglibyśmy to wszystko osiągnąć gdyby politycy byli aż tak skorumpowani,  nieudolni i pazerni jak się większości Polaków wydaje?  Czy to nie jest tak, że z politykami jest jak z samolotami: jak tysiące z nich co dzień rzetelnie wykonuje swą pracę to się o tym nie mówi, jak upadnie jeden to media trąbią o tym tygodniami? 

Albo jeszcze inaczej. Czy to nie jest tak, że społeczeństwo w swej masie  po prostu nie rozumie pracy jaką wykonują politycy? Chętnie wszak widzimy polityków jako tych którzy w mętnej wodzie poprzez manipulacje, kłamstwa i gierki próbują zagarnąć jak najwięcej dla siebie. A przecież te same działania  można opisać jako demokratyczny proces ważenia interesów różnych grup społecznych i podejmowania decyzji korzystnych dla największej części społeczeństwa. To jest przecież istota demokracji! Jakże często jednak tak zwany przeciętny Kowalski  uważa, że decyzje powinny być podejmowane nie przez polityków ważących interesy różnych grup społecznych ale przez ekspertów i profesorów, którzy po prostu powiedzą  co trzeba robić, a czego nie.  I często właśnie takich profesorskich póz wymaga ów Kowalski od polityka: ma zawsze mówić całą prawdę niezależnie od konsekwencji, ma się na wszystkim znać, no i nie powinien zmieniać zdania pod naciskiem różnych grup interesów. Tymczasem prawdziwy polityk to jednak coś innego niż profesor. Powinien on przede wszystkim reprezentować swoich wyborców i zyskiwać ich poparcie dla swoich planów. Istotą pracy polityka są więc negocjacje, zyskiwanie poparcia i wywieranie wpływu na innych. Tak jak od profesora oczekujemy szerokiej wiedzy tak od polityka powinniśmy wymagać umiejętności ważenia różnych interesów, jak od profesora oczekujemy umiejętności przekazywania wiedzy tak od polityka powinniśmy oczekiwać umiejętności pociągania ludzi za sobą, jak od profesora oczekujemy zdolności do badania i oceniania zjawisk, tak od polityka powinniśmy oczekiwać umiejętności zaspakajania potrzeb swoich wyborców. 

Wydaje mi się, że politycy często są krzywdząco oceniani właśnie dlatego, że my zwyczajnie nie rozumiemy istoty polityki i dlatego oczekujemy by politycy mieli wiedzę jak profesorowie, byli bezstronni jak sędziowie i spontaniczni jak gwiazdy filmowe.  

 Po co ja to wszystko piszę? Nie, nie po to by przekonać szanownych czytelników, którzy dobrnęli aż dotąd, że obecni polscy politycy to wzór do naśladowania i lepiej być nie może. Piszę o tym bo sądzę, że tak złe opinie o politykach wśród Polaków są dla nas bardzo niebezpieczne. Brak szacunku do polityków to cecha autodestrukcyjna, którą chętnie wykorzystają nasi przeciwnicy by nas skłócić i uniemożliwić nasz rozwój. Jeśli społeczeństwo nie będzie wierzyć swoim przywódcom  (tak, politycy to wszak przywódcy narodu!) to nasza wspólnota będzie podatna na prowokacje, nie będzie w stanie podjąć wielkich wyzwań związanych z modernizacją czy sytuacją międzynarodową i zamiast iść śmiało w jednym kierunku będziemy kręcić się w kółko bez korzyści dla nas wszystkich. Jest jeszcze i druga strona medalu. Brak szacunku do polityków powoduje, że oni sami są gorsi niż mogliby być.  Przez brak szacunku, do polityki nie wchodzą wartościowi ludzie, którzy jako politycy właśnie mogliby oddać społeczeństwu największe usługi. Przez brak szacunku, politycy mniej wymagają od siebie. To jest znane sprzężenie zwrotne: mamy złych polityków więc ich nie szanujemy, a jak ich nie szanujemy to i oni słabo się starają.  

 Myślę, że jako społeczeństwo powinniśmy podjąć świadomą pracę bo zmienić tą sytuację. Politycy mają oczywiście wiele do zrobienia by zasłużyć na szacunek ale oni sami nie dadzą rady.  To my, społeczeństwo, powinniśmy urealnić nasze oczekiwania wobec polityków, walczyć z antypaństwowymi odruchami wyniesionymi z zaborów, które każą w każdej władzy widzieć tylko opresję i pazerność. Wiele do zrobienia mają tu środowiska opiniotwórcze: filmy i gry komputerowe afirmujące pracę polityków, skuteczna edukacja obywatelska, angażowanie jak największej ilości ludzi do pracy w partiach politycznych. To wszystko z czasem spowoduje, że jako społeczeństwo będziemy mieli większy szacunek dla polityków, a dzięki temu staniemy się lepszą wspólnotą i razem będziemy mogli osiągać to co dziś jest na nas nieosiągalne.  


Miazio
O mnie Miazio

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka