Pan Ludwik Dorn, poseł, był przepytywany przez Beatę Michniewicz, dziennikarkę, na okoliczność nowego ruchu politycznego „Polska Jest Najważniejsza”. Kto jak kto, ale on może czuć się nieco poraniony przez PIS, więc można się było spodziewać chwalenia Kluzikowej i ganienia PIS-u. Polityk był jednak zupełnie do siebie niepodobny – powściągliwy, skryty, zdystansowany. Nieco odpuścił dopiero na pytanie o program PJN. Przypomniał deklaracje Pawła Poncyliusza:
- chcę być tam, gdzie Joanna Kluzik-Rostkowska i Elżbieta Jakubiak;
- chcemy wspierać rząd we wszystkich działaniach.
Skonfundowana prowadząca próbowała jeszcze ratować sytuację – może to ktoś sparafrazował, użył skrótu? Nie, sam słyszałem – odrzekł Dorn.
Zgadzam się z Ludwikiem Dornem, że jak na program polityczny, w dodatku opozycji, to trochę ubogo. Dzisiaj zresztą sama pani Kluzikowa przyznała, że potrzebują trochę czasu na spisanie swojej oferty; a miały być szafy pełne pomysłów …
Przy okazji znowu potwierdziło się to , o czym tu już wspominałem – cała ta inicjatywa miała przejąć szyld PIS, bo chodziło o dotację. Stąd jedyny słyszalny postulat stowarzyszenia to niefinansowanie partii z budżetu, żeby PIS stracił (PO na rządowych agendach sobie poradzi). A jak ważne są względy finansowe dowiadujemy się z nieocenionego „Przekroju” - jeden z polityków PIS rozważających przystąpienie do PJN mówi: „To nie jest takie proste. PIS ma w całym kraju struktury i pieniądze. Jakubiak i Kluzik-Rostkowska nie mają nic. Wszyscy oczekują, że trzaśniemy drzwiami i odejdziemy, ale jeśli to zrobimy, może się okazać, że wylądujemy na ulicy. Na razie więc zaciskamy zęby i trwamy.”.
Oby jak najkrócej, fałszywy przyjacielu.
Jestem człowiekiem w średnim wieku, mieszkam w średnim mieście, jeżdżę średnim samochodem i średnio się we wszystkim orientuję.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
