Michał Kotfica Michał Kotfica
4472
BLOG

Francja - kraj więdnącego narcyza

Michał Kotfica Michał Kotfica Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 84

Gdy Emmanuel Macron wiosną wygrał wybory prezydenckie we Francji, wielu jego rodaków wiązało ze swoim nowym przywódcą duże nadzieje. To właśnie ten człowiek według niejednego komentatora miał największe szanse, by powstrzymać "szalejącą falę nacjonalizmu" wylewającą się z partyjnych szeregów Frontu Narodowego pod przywództwem Marine Le Pen, głównej konkurentki Macrona. Dziś coraz więcej osób może stwierdzić, że były członek rządu Manuela Vallsa był jedynie PR-owym produktem stworzonym jedynie po to, by zaszkodzić Le Pen, a jego obecna działalność opiera się głównie na wizytach u makijażysty. Konkretnych propozycji i działań na próżno szukać. A efekty już są widoczne w postaci drastycznego spadku poparcia dla Macrona w sondażach. Jeszcze trochę i niektórzy zaczną mówić, że Hollande to przy nim był mąż stanu.

Swoją polityczną indolencję Macron próbuje przykryć, atakując inne kraje. Kilka dni temu jednym z celów jego ataków stała się Polska. Prezydent Francji w zupełnie bezceremonialny sposób zaatakował moją Ojczyznę, twierdząc, że "Polska jest dziś w konflikcie z demokracją i wolnością", "w wielu kwestiach sama wypycha się na margines Europy" oraz że "sama izoluje się w Europie." Na odpowiedź polskiego rządu nie trzeba było długo czekać. Premier Beata Szydło dosadnie odpowiedziała Macronowi, że "Polska jest takim samym członkiem UE jak Francja i ma takie same prawa", "O przyszłości Europy nie decyduje indywidualnie żadne przywódca, tylko wszyscy członkowie wspólnoty," "Aby zajął się sprawami swojego kraju, był bardziej koncyliacyjny i nie rozbijał UE", no i najlepsze: "Być może jego aroganckie wypowiedzi wynikają z braku doświadczenia i obycia politycznego (...) ale oczekuję, iż szybko nadrobi te braki i będzie w przyszłości bardziej powściągliwy." Kto będzie chciał, to się pewnie przyczepi do słów Pani Premier, ale ja osobiście przyznaję, że szefowa polskiego rządu mocno obnażyła prawdziwą twarz Macrona - zadufanego w sobie narcyza, który w kampanii prezydenckiej pojawił się znikąd i gdyby nie umiejętnie granie swoją aparycją, to w Pałacu Elizejskim przebywałaby dziś charyzmatyczna Marine Le Pen, a nie on. Francuzi mogą sobie pluć w brodę, że jako prezydenta wybrali sobie plastikowego aroganta lubującego się w blasku fleszy i drogich kosmetykach zamiast silnego przywódcy z realnym programem naprawy państwa. 

O szybko topniejącym poparciu dla Macrona wspomniałem już na początku, jednak jeszcze bardziej szokujące jest to, że spadek ten jest największym spadkiem poparcia dla prezydenta Francji od 1995 roku. Przez ostatnie trzy miesiące odsetek francuskich obywateli popierających swoją głowę państwa zmalał aż o 22%. Prezydentowi na pewno nie pomogą w tym francuskie media, które zaskakująco krytykują swojego przywódcę. Oto kilka przykładów:

  • "Le Monde" - Macron wywołał kryzys dyplomatyczny z Polską, Odpowiedź Warszawy na ataki Macrona była cięta
  • "Le Figaro" - Ochłodzenie relacji francusko-polskich przerodziło się w piątek w kryzys dyplomatyczny 
  • "Liberation" - Rozdrażniony odmówieniem zaostrzenia warunków delegowania pracowników prezydent Francji przypuścił rzadki, brutalny atak na Warszawę

Emmanuel Macron pogorszył stosunki z Polską na własne życzenie. Do zwolenników PiS raczej nie należę, ale kompletnie nie rozumiem ludzi, którzy widzą tu jakąś winę polskich władz. Przecież każdy szanujący się rząd nie pozwoli sobie na takie chamskie ataki. Premier Szydło nie zniżyła się do poziomu Macrona. Odpowiedziała mu dobitnie, ale bez personalnych ataków. A najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że gdy we Francji Macron jest krytykowany, w Polsce jest przez część społeczeństwa stawiany ze wzór. Jak słyszę takie opinie, to chyba wolę już, żeby u nas rządził PiS razem z tym swoim przaśnym populizmem, aniżeli ludzie tacy jak Emmanuel Macron - sztuczni, bez programu, bez idei, próbujący nieudolnie promować swój wizerunek na impertynencji i tanim lansie wśród fotoreporterów.  


Absolwent Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie. Członek Stowarzyszenia Koliber. Obserwator świata polityki i mediów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka