Michał Kotfica Michał Kotfica
102
BLOG

Jednoczenie Rodzin

Michał Kotfica Michał Kotfica Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Trzy dni temu na stadionie PGE Narodowy w Warszawie odbył się kongres założycieli nowej partii Jarosława Gowina. Partia otrzymała prostą, ale treściwą nazwę - Porozumienie. Ma to być ugrupowanie jednoczące przedstawicieli prawicy, w jego skład weszli politycy byłej Polski Razem, a także republikanie i wolnościowcy (głównie z partii Janusza Korwin-Mikkego). "Porozumienie" w swoim założeniu ma promować ideę konserwatywno-liberalną, myśląc przede wszystkim o gospodarce z zachowaniem jednak konserwatywnego światopoglądu. Wielu działaczy niszowej partii "Wolność" znudzonych i zniesmaczonych nieudolną polityką prowadzoną przez staruszka w muszce zauważyło w "Porozumieniu" nową, lepszą szansę na wprowadzaniu swoich wartości w życie, wierząc w to, że uda się wpływać na reformy gospodarcze prowadzone przez rząd PiS. Pomimo fali krytyki, która wylała się na osoby dołączające do "Porozumienia" i na samą partię, ja patrzę na przyszłość tego ugrupowania z pewnym optymizmem. 

Przede wszystkim doceniam wyciągnięcie ręki przez ministra Gowina w stronę środowisk wolnościowych i chęć współpracy z nimi. Dotychczas wśród prawicowych ugrupowań nie widziałem żadnego, które chciało się zjednoczyć. Dla każdego najważniejsze były tylko jego ideały. Powiedzenie "prawica umacnia się przez podział" było w związku z tym niegdyś nad wyraz prawdziwe. Cieszę się zatem, że znalazł się w końcu ktoś, komu zależy na kompromisie i współpracy. Niestety, choć partia nazywa się pięknie, to nie wszyscy chcą to porozumienie osiągnąć. Na moich kolegów z "Wolności" (do której sam jeszcze w tym roku należałem) odchodzących do "Porozumienia" posypały się gromy ze strony ludzi, którzy zostali jeszcze w tej nędznej partyjce JKM. Zarzuty nierzadko były tak infantylne i głupie, że pozwolę je sobie jedynie krótko streścić. Ogólnie chodziło o "zdradę", zamiar wychwalania 500+, WCz. Jarosława Kaczyńskiego, no i rzecz jasna socjalizmu i etatyzmu, bo zawsze takimi słowami prawdziwy kuc atakuje wroga. Na nic zdaje się tłumaczenie, że pozostaje się wiernym swoim poglądom, a odchodzi się, bo po prostu oferta Korwina jest najzwyczajniej w świecie nieatrakcyjna. Nie uważam Gowina za ideała, nie zawsze miał rację, ale szanuję go za tak bardzo potrzebne w skłóconym świecie polityki zdolności koalicyjne, których 75-latek z Józefowa nie ma za grosz, nie wspominając już o jakości jego przekazu czy nawet zarządzaniu partią. Ludzie, którzy zostali w "Wolności" i nie chcą dołączać do "Porozumienia" niech lepiej się zastanowią jak ogarnąć bałagan we własnej partii niż wylewać szambo na swoich kolegów, którzy wystąpili z partii, będąc zainteresowanymi lepszą ofertą. Nie jest sztuką wrzucanie kamyków do czyjegoś ogródka.

Osobiście jestem w stanie dać tej nowej formacji politycznej kredyt zaufania. Na pewno widzę w niej więcej merytorycznych pomysłów niż we wszystkich partiach JKM. Budowanie takiej partii będzie jednak wymagającym zadaniem, które wynika z różnic programowych między środowiskami tworzącymi "Porozumienie", co przełoży się zapewne na wiele kompromisów, ale natenczas jest to jedyny sensowny sposób na wprowadzenie do debaty publicznej wolnościowych postulatów takich jak proste i niskie podatki czy walka z rosnącą biurokracją. Liczę na to, że Jarosław Gowin i jego drużyna nie zawiodą Polaków i pokażą, że można być realną, mogącą zmieniać Polskę alternatywą dla pokracznych tworów, gdzie rzuca się tylko pustymi, oklepanymi hasłami, które nic nie wnoszą, a jedynie odpychają wyborców od siebie.

Panie ministrze, niech Pan tego nie zepsuje!


Absolwent Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie. Członek Stowarzyszenia Koliber. Obserwator świata polityki i mediów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka