Napisałem "Końskie" bo na wyścigach konnych się nie znam. Choć się nie znam to nie żałuję bo mam złe skojarzenia.
Wyścigi kojarzą się mi się z próżną rozrywką klas posiadających ( zob. Lalka B. Prusa ) a także miejscem hazardu, przekrętów praktykowanych przez drobnych cwaniaczków, zabawy dla klas ludowych a zawsze niezdrowych namiętności...
( znowu Lalka - chorobliwie i mezaliansowo zakochany Wokulski kupuje klacz od baronowej Krzeszowskiej głównie po to by przypodobać się dość pustej Izabeli Łęckiej, zwycięstwo Wokulskiego w wyścigach... konnych prowadzi zresztą do tragikomicznego pojedynku, w którym poszkodowany baron Krzeszowski traci jedynie zęba ale Izabela cieplej patrzy na parweniusza usiłującego wejść do nieswej sfery :)
Przy okazji reputacja Wokulskiego jako poważnego, godnego zaufania kupca zostaje nadwątlona ( hazard, pojedynek, co "uchodzi" próżniakom o błękitnej krwi to nie biznesmenowi /to słowo anachroniczne wobec XIXw. :)/ ...
Za to skojarzenie z miejscowością Końskie jest dla mnie oczywiste. To tam m.in odbywają się ....końskie właśnie zaloty do suwerena, do których to jeden z kandydatów nie chce dać się zmusić jak o prezydent Polski - ale okazuje się, że tylko jednej Jej części. Końskie zaś staje się stolicą Polski B. Wiem, że w ten sposób jestem posądzony o dalsze jątrzenie, dzielenie ... ale co ja mogę ?)
Okazuje się, że obok niezliczonych sondaży prezydenckich publiczność w swej opinii zaczyna się kierować notowaniami bukmacherów. Właśnie stąd również moja impresja dotycząca wyścigów i wyborów.
"W sondażach remis, na Polymarket jest faworyt - na rynkach przewaga Trzaskowskiego"
Tu można przeczytać komu można zaufać :
https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/9811204,w-sondazach-remis-na-polymarket-faworyt-komu-warto-zaufac.html
O ile sondażownie mogą być obiektywne ( mimo i ukrytych potencjalnych interesów) to przecież macherzy od zakładów są nastawieni na zysk, bezpośredni i szybki.
W związku z tym mogą manipulować jak to nieraz udowodniono na rynku futbolowym, bokserskim, „sztuk„ walki a pewnie i wyścigów końskich tj. konnych. Czyli sztucznie pompować w notowaniach pozornego faworyta by zgarnąć kasę.
Ja wolę zdanie sondażowni. Mimo że, ostatnio mamy ich ostatnio po kilka dziennie i nadmiernie podniecamy się nimi ekscytujemy.
Czyli jest popyt to ze strony opinii to jest i podaż więc pewnie ich jakość spada. Przy czym nie myślę o tzw. sondażach wewnętrznych zlecanych przez poszczególne partie i obozy. Te są nie tylko ilościowe ale bardziej szczegółowe
My potem, zaskoczeni wynikiem wyborów oburzamy się że sondażownie manipulują albo przynajmniej się pomyliły... A może jest inne rozwiązanie zagadki: to wyborcy się pomylili !!
Pomylili się w tym sensie, że nie głosują "zgodnie" ze swymi deklaracjami w sondażach ( chodzi o tę bodaj 1000 osobową próbę reprezentatywną, badaną często telefonicznie, gdy jak brakuje danych lub są odmowy to "ekstrapolowaną komputerowo(?)" )
Sondażownie przez ostatnie 2 dni ciszy nie robią badań a na pewno ich nie publikują masowo. Jeśli występuje silny trend w górę albo w dół -- to dopiero wyniki głosowania go wychwycają :)) ; ( no i okazuje się, że nadal chyba wstyd*) przyznawać się telefonicznie, że jest się wyborcą Brauna skoro jego wynik jest zaskoczeniem).
Chimeryczny wyborca nawet nie wie czy pójdzie głosować a nad urną też podejmuje dopiero ostateczne wybory.. No bo przecież Obaj kandydaci chcą pracować dla Polski, dla ludu.. ..........
---------------------
Ale wracajmy do naszych koni... Otóż, tak jak nazwa wyścigi konne ( porzućmy już Końskie ) jest myląca a właściwie skrótowa tak nazwa "wybory prezydenckie" też.
Na wyścigach nie startują tylko konie ale i dżokeje, właściciele i ich interesy. Machery i bukmachery. Konie są tu raczej wehikułem służącym innym do profitów
Podobnie (o czym często zapominamy) w wyborach ludzkich startują - owszem pojedynczy ludzie - ale na na nich, jak dżokeje na koniach siedzą, kierują, dopingują a czasem okładają sztaby wyborcze - główni i bardziej cisi i niewidoczni od dżokeje bohaterowie.
Interes "konia" jest raczej inny niż dżokeja.
A później dopiero różni macherzy polityczni "jadący na jednym koniu" ( i to znowu nomen w omen ), "łeb w łeb" czyli - partie z swymi programami - przeważnie nijak mającymi się do głoszonych w kampanii prostych haseł służących do tego by ich koń pierwszy dobiegł do mety.
Koń niewiele może ( w naszym systemie) i niewiele ma ze zwycięstwa, jego zadaniem jest głównie być wytrzymałym, sterowalnym i podatnym na doping.
A jak się go wspomaga SUBSTANCJAMI to - broń Boże - nie na wizji..!
-------------------------
*) tu, na salonie nie wstyd
-------------
PS. Widzę, że wielu salonowców obstawia... To ja też ale w nic nie chcę zarobić - ani stracić..
Ja nie trzymam się procentów tylko liczb bezwzględnych. Trzaskowski wygra dzięki głosom nowych wyborców ( tych co nie poszli 2,0 - 2,2 mln) zwłaszcza tych z Polski płn.-zach. i zagranicy. To moja zagregowana prognoza na podstawie licznych analiz.
Ci co nie poszli 1.turze ( niektórzy celowo oszczędzali się na 2. turę ):) może mieli daleko jak np. w Kanadzie, Australii -- podzielą się 25%/75% przeciw Karolowi..
Dlatego nie patrzymy na procenty tylko na liczby bezwzględne ( Karol miał 600 000 przewagi, obecnie 100 000 - bez tych co mogą pójść,
czyli dodać należy odpowiednio
- 500 000 / 1 500 000
.................. ?
Mężczyzna, hetero (jak do tej pory), Kraków, wiek społeczno-kulturowy 18-29 lat. Sierota po blogach TOK FM - męczennik rozpięty pomiędzy modernizacją a rechrystianizacją.
Blogosfora... biada, "biada potężnym istotom gdy wchodzą pomiędzy ostrza podrzędnych rycerzy!" (cytat niedokładny).
Nigdy nie mam 100% racji. Bo prawda nie leży pośrodku tylko - "po między". MISJA: pisać, pisać; charakteryzuje mnie łatwość wypowiedzi, szczególnie gdy się na czymś nie znam. Bo bloger nie musi się znać. Jedyne co musi - to pisać, pisać, pisać. Piszę głupawo ale za to rzadko. To moja jeszcze jedna zaleta.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka