Specjalistyczny portal Expander, zajmujący się poradami w kwestiach finansowych, przedstawił raport dotyczący zwiększonych cen lokali mieszkalnych. Na rynku pierwotnym, największy wzrost odczuły Szczecin oraz trójmiasto, a na wtórnym wyróżniają się w tej zmianie Łódź oraz ponownie Gdańsk i Gdynia. Jeśli chodzi o badaną Bydgoszcz - różnica jest zwłaszcza widoczna na rynku pierwotnym (7,6%). Na wtórnym wynosi ona 4%.
Musimy sobie w tym momencie zadać pytanie - czy kierując się przywołanymi liczbami powinniśmy zacząć się obawiać? I tak i nie. Owszem, poziom cen poszedł w górę, lecz bierze się to po pierwsze z bardzo obiecujących stóp procentowych oraz poziomu bezrobocia. Zgadzamy się tutaj z ekspertem Expandera, iż za mieszkania wciąż płacimy stosunkowo niedużo. Niskie stopy procentowe prowadzą do tego, że ludzie bardzo chętnie stawiają na zakup kwatery, żeby potem nająć je np. studentowi i zarabiać więcej. Pomaga w tym tani kredyt. Dzięki temu, że bezrobocie jest niskie, obywatele naszego kraju skwapliwiej sięgają po rozwiązania kredytowe. Ich wartość do września 2017 roku zwiększyła się aż o 12% w stosunku do tego co mieliśmy w 2016. To doprawdy imponujący wynik, a dodatkowo - średnie oprocentowanie kształtuje się na poziomie 4,43%, a to o 2,28 mniej niż w 2007 roku. Pod koniec 2007 roku, ceny nieruchomości były aż o ok. 15% wyższe niż na ten moment.
Jesteśmy przekonani, że wzrost cen za mieszkania, który na który zwracamy uwagę, niedługo się odwróci. Na rynek już wkrótce trafią apartamenty z niewielkim czynszem, w ramach programu Mieszkanie Plus. Między innymi przez to, inwestorzy mogą się zniechęcić do zakupów mieszkań pod najem.