Komentuj, obserwuj tematy,
Załóż profil w salon24.pl
Mój profil
mike-recz mike-recz
1107
BLOG

Wszystko się zgadza, Język miłości :-)))

mike-recz mike-recz Polityka Obserwuj notkę 21

 2012-11-http://niezalezna.pl/35089-wszystko-sie-zgadza23 13:02

Wszystko się zgadza

Wszystko się zgadza - niezalezna.pl(foto. GP)

To, że jestem faszystą, otwierającym swą publicystyką drogę brunatnej przemocy, to rzecz ogólnie wiadoma i szkoda o tym informować. Ale w jaki sposób szerzę przyzwolenie na faszyzację życia publicznego? „Filozofka” Agata Bielik-Robson wyjaśniła, że w swojej publicystyce „odczłowieczam” przeciwników. Zamieściła to odkrycie w „Gazecie Wyborczej” dwa dni po tym, jak literat Anderman, stały felietonista tego tytułu, nazwał tam Wojciecha Cejrowskiego i mnie „gadami”. I dzień przed tym, jak inny literat, Jastrun (chwalący się towarzyską zażyłością z „filozofką” i jej partnerem), napisał, że „brzydzi się mną jak pająkiem”. Pani Bielik-Robson zasłynęła ostatnio także stwierdzeniem, że polski patriotyzm jest dla niej czymś w rodzaju choroby wenerycznej, i gorącym poparciem dla feministek, które sprofanowały Święto Niepodległości i pamięć Umschlagplatz, manifestując w takim akurat dniu i miejscu pod wizerunkiem zużytej podpaski i napisem „Jedyna krew, jaką możemy oddać ojczyźnie”. Gdyby taka „filozofka” znalazła dla mnie dobre słowo, poczułbym się kompletnie odczłowieczony.

Niech będzie, że odczłowieczam. Taki na przykład Maciej Stuhr, który intensywnie lansuje się jako demaskator naszych narodowych win, odkrył, że Polacy przywiązywali dzieci do tarcz w bitwie pod Cedynią. Ano, coś takiego opisał Karol Bunsch, i widać małemu Maciusiowi się o uszy obiło. Tyle tylko, że nie pod Cedynią, a sto parędziesiąt lat później pod Głogowem, nie do tarcz, tylko do maszyn oblężniczych, i nie Polacy, tylko polskie dzieci, wzięte jako zakładników, poprzywiązywali do nich wiarołomnie Niemcy. Ale poza tym wszystko się zgadza. W tym samym stopniu, co w „inspirowanym wydarzeniami autentycznymi” filmie, z którym Stuhr junior się tak utożsamił. Inspirację, mianowicie, stanowiła postać społecznika z Brańska, pana Romaniuka, który zbierał stare, poniewierające się w nieposzanowaniu macewy i upamiętniał wymordowanych Żydów z okolicy. Prawdziwy pan Romaniuk zyskał swą działalnością uznanie współobywateli i dziś jest przewodniczącym Rady Miasta, a w „inspirowanym” filmie antysemicka polska dzicz go krzyżuje (jak to na polskiej współczesnej wsi), ale wszystko, co najważniejsze, się zgadza.To znaczy zgadza się kasa, którą na produkcję tego iście goebbelsowskiego dzieła wpłaciła rosyjska rządowa fundacja wspierania sztuki filmowej. Zapytałbym Stuhra, czy może bredzi tak, bo go „pali pieniążek moskiewski”, ale taki erudyta i tak nie będzie wiedział, skąd to cytat, zresztą odpowiedź z góry znam i nie muszę Stuhra fatygować. Niech dalej opowiada na prawo i lewo, jak cierpi, prześladowany przez nietolerancyjnych Polaków − prawie jak Peszkówna w Bangkoku.
 

No fakt, nie potrafię Stuhra nazwać inaczej niż baranem. Podobnie jak Wojewódzkiego, odkrywającego, że Dmowski w wydanych w 1902 r. „Myślach Nowoczesnego Polaka” zachwalał Hitlera, czy powtarzającego to historyczne odkrycie Palikota. Choć nie, Palikot to już nie baran, to bydlę.Pani Robson, wszystko się zgadza!

 

 http://a1.nie.com.pl/art27035.htm

http://sphotos-e.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc6/255090_499318046766587_1944777851_n.jpg

 To odpowiedziedź naszego dziarskiego endeka. 

 http://rafalziemkiewicz.salon24.pl/468996,michniku-odp-sie-od-brauna

 

 

02.12.2012 17:29455
 

Michniku, odp... się od Brauna!

 
 

 

Wspaniałą laurkę wystawił mi Jerzy Urban. Nie mogę się oprzeć pokusie zacytowania:
 
„Rafał A. Ziemkiewicz jest spiralnym chujem prawoskrętnym jak korkociąg. Z jego zgniłych jaj wylęgają się jadowite węże. Pierdolone to gady! Zamiast krwi, którą Ziemkiewicz powinien codziennie przelewać za Polskę, w żyłach jego płynie mocz pełen nieakceptowalnych zarazków. W głowie Ziemkiewicza polskie wszy i pluskwy walczą zajadle o każdy gram złośliwego raka, który nosi zamiast mózgu. Ziemkiewicz wylęgł [tak w oryginale] się na świat z pizdy zdechłej świni uwalanej gównem szczurów. Pisząc, pierdoli, a pierdoląc, zaraża HIV, syfem, patriotyzmem i rzeżączką…” Dalej nie cytuję, bo z każdym zdaniem Urbanowi ubywa fantazji, ale jest tak jeszcze długo.
 
Być w ten sposób opisywany przez takie bydlę jak Jerzy Urban samo w sobie jest godnym upowszechnienia tytułem do chwały. Pozwalam sobie jednak upublicznić powyższe obscena z innego powodu.
 
Wyszły one przecież spod pióra serdecznego przyjaciela Adama Michnika, z którym arbiter elegancji i wyrocznia etyki oraz moralności w życiu publicznym zwykł biesiadować (i, na przykład, podczas jednej z tak biesiad, jak podsłuchali reporterzy, naśmiewać się z cudzych nazwisk). Jerzy Urban jest autorytetem licznych prorządowych mediów, traktowanym w nich na równi z innymi uczetnikami debaty publicznej (m.in. należące do „Agory” radio Tok FM zaprosiło go do skomentowania rocznicy beatyfikacji Jana Pawła II). I, dodajmy, powyższe nie wyznaczają w twórczości żadnych nowych standardów, niczym nie zaskakują. Ot, Urban jak co tydzień.
 
Kierowana przez Michnika „Gazeta Wyborcza” od pewnego czasu prowadzi kampanię przeciwko „mowie nienawiści”, przypominającą bardzo propagandę komunistów w ostatnich tygodniach „karnawału solidarności”, służącą wtedy przygotowaniu gruntu pod wyprowadzenie przeciwko Polakom czołgów. W ramach tej kampanii wyciągnięto między innymi internetowe wpisy zalesionego rolnika z Oleśnicy oraz odnaleziono w trzewiach Internetu pochodzącą sprzed paru miesięcy wypowiedź reżysera Grzegorza Brauna. Redaktor Michnik, kontrolowane przez niego autorytety oraz najęci przezeń gazetowi wyrobnicy od tygodnia na komendę zachłystują się oburzeniem oraz apelami do władzy, aby przykręciła opozycji śrubę, okazywała stanowczość; w skrajnych wypadkach nawet wręcz nawołując rząd do łamania prawa.
 
Przyjaźń Michnika z Urbanem nie ulega natomiast zmąceniu, i wątpię, aby gdy następnym razem znowu pożywać będą pod wódeczkę „biedaka zająca z buraczkami”, ten „biedak” albo tym bardziej wódeczka stanęły złotoustemu moraliści w gardle. Nie widać też, aby zaangażowane we wspomnianą propagandową kampanię autorytety i media zamierzały się w jakikolwiek sposób od Urbana dystansować czy choćby bojkotować go.
 
Określa to jasno stopień ich hipokryzji, a ich obłudne wezwanie, by prawica, klub ronina i każdy w ogóle odcinał się od jakichkolwiek, choćby i głupich czy oburzających słów ludzi korzystających na równych z innymi prawach z wolności wypowiedzi, każe stanowczo odrzucić. Najlepiej słowami samego Michnika „odp… się”!

 

mike-recz
O mnie mike-recz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka