Salon24 chyba wszedł w sezon ogórkowy, bo dał dziś na SG aż trzy notki o jednej i tej samej wyimaginowanej przypadłości, a co jedna to niestety, płytsza i bardziej bzdurna.
Pewien „Wróbelek” machnął głupawy tekst w URze prezentujący profil niejakiego „leminga”, a już się zbiegli poprawicze i uzupełniacze definicji.
A to leming jest czymś na wzór japiszona, który bez domku z kominkiem, strzyżonego trawniczka i odpowiedniej fury nie istnieje, a w każdym razie nie wyobraża sobie życia. A to dla odmiany nie ma poczucia humoru ni w ząb (autor tej tezy niestety nie zauważa, że sam się wykazuje totalnym brakiem tegoż, śmiertelnie poważnie traktując linkowane, a zupełnie ironiczne reakcje na tekst „Wróbelka”). A to znowu leming jest produktem upadłego PGR na Mazurach i Pomorzu, który obecnie co najwyżej może sobie zrobić zakupy w pobliskiej Biedronce.
Jednocześnie notka autorstwa Zebe, gdzieś tam przeszła boczkiem, cichcem, nie warto wszak zwracać uwagi, bo trzeba byłoby nie daj Boże pomyśleć o czymś ważnym, a to wszak ryzykowne – zwoje mogą się przegrzać, a temat o lemingach, to zupełnie jak ploteczki w poczekalni warsztatu samochodowego, gdzie wiadomo – wszyscy się na wszystkim znają, a na reperowanych autach w szczególności. Toteż Salon24 wpisuje się w te oczekiwania gawiedzi, wszak w upał nie należy czytelników przemęczać sprawami gospodarczymi, skoro pod ręką znalazły się jak na zamówienie lemingologia i – w drugiej kolejności – in vitro.
Lemingologii towarzyszy jak zwykle głęboka pogarda dla „gatunku”, bo wszak toto nie myśli samo, musi poczytać właściwą prasę, pooglądać odpowiednią telewizję, a jak nie czyta i nie ogląda, to w pracy od szefa japiszona dowie się, jak myśleć powinien. A jak nie od szefa, to od tych grillujących kolegów, którym zazdrości trawniczka i kominka.
Jednocześnie lemingolog sam nie zauważa, że daje się ponieść odruchom stadnym. Bo jak inaczej można nazwać zbiorową potrzebę ustalania profilu „leminga”, w dodatku "prawdziwego" - czyli konstruktu teoretycznego, który de facto istnieje wyłącznie w głowie lemingologa?
PS. Uprzedzając pytania i niepokoje - notka pt. "Lęk paniczny przed lemingami" została usunięta przez Gospodynię bloga.
Komentarze obraźliwe usuwam. Banuję chamów, klony i trolle bez względu na opcję, z której są.
UWAGA
NIE MAM KONT NA FACEBOOKU I NK Jakakolwiek wiadomość stamtąd, rzekomo ode mnie - nie jest ode mnie
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka