Mila Nowacka Mila Nowacka
4016
BLOG

W tym szaleństwie jest metoda?

Mila Nowacka Mila Nowacka Polityka Obserwuj notkę 252

Nie wiem, w co i o co gra Macierewicz, ale po ostatnim publicznym manifeście istnej paranoi nie ma chyba nikogo przy zdrowych zmysłach, kto nie dostrzega, że smoleńskie paliwo właśnie się kończy.

Oczywiście obrona Macierewicza idzie w Salonie pełną parę, jedna z moich ulubionych blogerek objaśnia maluczkim na SG, co też autor miał na myśli bredząc o trzech osobach, które jakoby przeżyły:

Stwierdzenie Macierewicza dotyczy zachowania polskich służb państwowych, a mianowicie braku próby jakiegokolwiek wyjaśnienia tej informacji, tzn. nikt nie sprawdził, dlaczego takie informacje zostały udzielone, kto i na jakiej podstawie ich udzielił, nie ma śladu na ten temat w żadnym śledztwie czy sprawozdaniu.

Trochę mnie dziwi to poczuwanie się do obowiązku udzielania w tym względzie wyjaśnień, podobnie jak szum czyniony dookoła tej sprawy, bo jeżeli zaraz po wypadku samochodowym odjedzie na sygnale pusta karetka, a ktoś z obecnych wysnuje niepotwierdzony następnie domysł, że może wobec tego ktoś przeżył, to podejmowanie śledztwa w sprawie komu i dlaczego przyszło to do głowy, jest zbędne, a owe domysły nie są odnotowane w protokołach. Ale wyznawcy religii smoleńskiej nie przepuszczą żadnego szczególiku, czy ma on jakiekolwiek znaczenie, czy nie.

Ale co tam ten szczególik, jest tyle innych szczególików, wobec których kolejna teoria ZPAM się sypie, a do tego jest kompletnie niespójna z poprzednią (poprzednimi), że należy się raczej zastanowić, jakie są rzeczywiste cele Macierewicza, bo na jego bredzenie nikt kompletnie już się nabiera (poza oczywiście tutejszą szacowną bracią blogerską, gotową własną piersią bronić każdej bzdury, jeśli może ona - w ich mniemaniu - pomóc w obaleniu rządu).

Pieniądze – ten aspekt sam się w zasadzie narzuca  i nawet jeśli obiecane „za darmo” materiały trafią wreszcie do rzeszy chętnych, to mając na uwadze cenę innego dzieła pod egidą ZPAM oraz liczbę dotychczas sprzedanych egzemplarzy, niewątpliwie warto było. Acz w mojej ocenie trochę z ceną za tę political fiction przesadzono. Grisham jest tańszy i lepszy.  Ale czy dla człowieka mającego pewną rządową emeryturę owe zyski są warte takiej kompromitacji? Nawet jeśli pecunia non olet?

W to, że Macierewicz jest przekonany, że jego teoria przerodzi się w fakty, jakoś uwierzyć nie potrafię. Facet, który zajmował się takimi sprawami jak m. in. kontrwywiad i obrona, musi sobie zdawać sprawę, że nawet najciemniejszy lud ma swój rozum i w końcu dojdzie do wniosku, że wilk nie połknął Czerwonego Kapturka w całości. Nie chce mi się też wierzyć, ze Macierewicz do reszty zwariował, chociaż z jego ostatnich wypowiedzi można by to spokojnie wnioskować nawet nie będąc psychiatrą.

Więc o co tak naprawdę chodzi? A może religia smoleńska to sprytnie podgrzewana potrawa, która w swoim czasie ma przynieść niestrawność wszystkim jej konsumentom, co spowoduje, że nie zechcą więcej łykać papki serwowanej im przez jej naczelnego kapłana i beneficjenta? Wówczas powstaje pytanie, kto jest szykowany na jego miejsce.

Brednie? Cóż, skoro Macierewiczowi wolno, to mnie też.

 

PS. Ubawił mnie przedwczoraj pochodzący z Polski amerykański profesorek, który udowadniał, że drzewo nie może urwać skrzydła samolotu, bowiem skrzydło samolotu jest wytrzymalsze niż drewno. Nie widział zapewne nigdy wypadku samochodowego, w którym samochód ścina latarnię. Musiał to być pancerny samochód, bo wiadomo, że blachę da się wgnieść byle kopniakiem, a latarni w ten sposób zdeformować się nie da.

 

 

PS. 2 No proszę – nie jestem jednak odosobniona w swoich przemyśleniach

Komentarze obraźliwe usuwam. Banuję chamów, klony i trolle bez względu na opcję, z której są. UWAGA NIE MAM KONT NA FACEBOOKU I NK Jakakolwiek wiadomość stamtąd, rzekomo ode mnie - nie jest ode mnie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka