ChatGTP
ChatGTP
Mirnal Mirnal
187
BLOG

Kiedy zmienimy procedurę płacenia za przesyłkę podczas odbioru?

Mirnal Mirnal Społeczeństwo Obserwuj notkę 11
30 września na FB pojawiła się reklama atrakcyjnego składanego (3 części) smartfonu. Mimo, że wielu ostrzegało, iż jest to oszustwo, postanowiłem sprawdzić, czy można okazyjnie nabyć urządzenie warte ok. 3000 zł za niecałe 300 zł. Wypełniłem formularz i zamówiłem – płatność kartą przy odbiorze. .

8 października 2025 (środa) przybył kurier z przesyłką. Setki razy przywożono paczuszki, głównie na Allegro Smart (zostawiano na schodach i nie wymagano podpisu; czasami w informacji widziałem „przesyłkę dostarczono o 12:00” a widzę na zegarze 12:10, idę przed dom, a paczka jest przed drzwiami, zaś kuriera dawno nie widać.

Tym razem, jednak zjawił się nie tylko z paczką, ale i z terminalem. Pytam – „Zamówiłem smartfon, ale pewnie to oszustwo?”, a on, potrząsając przesyłką i patrząc na adres nadawcy – „Oczywiście, że to złodziejstwo, w środku jest zapewne piłeczka, a firma jest znana z oszustw”.

„To może otworzymy przed zapłaceniem?”. Nie, okazuje się, że najpierw trzeba zapłacić, a potem można sobie otwierać, jednak kurier nie ma czasu na takie prywatne czynności. I tak był uprzejmy parę razy odradzać zapłatę i ostrzegał dobrych parę minut. Nie pokusił się na slogan o walce całego narodu z oszustami i że ktoś w końcu za to powinien się zabrać. Może powinien, ale on ma sporo innej roboty. Jednak dodał, że jutro paczka będzie w urzędzie pocztowym i tam można odebrać, ale „nich pan się zastanowi przez noc i jej nie odbiera”.

Tego samego dnia napisałem do najbliższego komisariatu internetową notkę –

„Parę dni temu zamówiłem smartfon za 270 zł z reklamy na FB (oryginalnie kosztuje 10 razy więcej). Dzisiaj przybył kurier i kiedy mu wspomniałem o zakupie, to natychmiast uznał to za oszustwo. Nie chciał otworzyć paczki nawet po zapłaceniu kartą. Jeślibym zapłacił i otworzylibyśmy, to chociaż byśmy wiedzieli, czy jest to istotnie oszustwo. Po zapłaceniu kartą jest możliwość zablokowania płatności przez bank. Paczkę odwiózł na pocztę.

Czy jest możliwe, aby Państwo sprawdzili tę paczkę? Ja zapłaciłbym kartą, przesyłkę otworzylibyśmy na poczcie i albo cieszylibyśmy się, że kupiłem towar po atrakcyjnej cenie, albo zrobilibyśmy pewne kroki w celu ujęcia oszustów?

Jeśli nie, to nadal będą oszukiwać...”.

Nazajutrz (czwartek) ruszyłem na pocztę, aby odebrać paczkę. Po drodze wstąpiłem na komisariat, aby zaproponować wspólne odebranie paczki. Mieli już moje internetowe pismo. Obiecano, że za 10 minut podjedzie patrol.

Na poczcie jednak przesyłki nie było i całe szczęście, że patrol nie przybył (miał poważniejsze zgłoszenie), bo szkoda cennego czasu. Urzędniczka pocztowa jednak poinformowała, że niechętnie będzie świadkiem otwarcia paczki, bo „potem będą ją ciągali po sądach”.

Po wyjściu z poczty nadjechał furgonem ten sam kurier, który poprzedniego dnia był u mnie z tą paczką. Stwierdził, że powinna być na tej poczcie. Zadzwonił do centrali i okazało się, że 3 jego niedoręczone paczki pojechały wczoraj, ale… do innej poczty. Tam już stwierdzono pomyłkę, jednak dzisiaj nie zdążą dostarczyć do właściwej poczty. „Na pocieszenie” przyznał mi rację – gdyby poprzedniego dnia zdążył na tę pocztę przed zamknięciem, to paczkę bym właśnie odebrał.

Podczas wekendy (moja proponowana polska wersja ang. „weekend”; patrz niem. „Wochenende” oraz zauważ różnicę niem. „Winter” a ang. „winter”) napisałem dwa pisma – do policji i do poczty, że w poniedziałek odbiorę paczkę na poczcie i ją otworzę przy kierowniczce; jeśli będzie smartfon, to sprawę uważamy za niebyłą.

W poniedziałek takoż uczyniłem – pisma zaniosłem do obu placówek. O dziwo, przed wyjściem dostałem intenetową drogą wezwanie do złożenia zeznań 15 października w tej sprawie. Na komisariacie przekazałem, że idę po odbiór paczki, a jeśli będzie oszustwo, to w banku zastrzegę płatność i w drodze powrotnej przyniosę otwartą paczkę na komisariat celem omówienia sprawy.

Na poczcie zaproponowałem otwarcie paczki przed zapłaceniem, jednak oczywiście nie spotkało się to z życzliwością (procedura!), więc uiściłem kartą oraz tamże otworzyłem paczkę – folia zewnętrzna, wewnętrzna i jest – płaskie obszerne cienkie pudełko! Niestety… zamiast smartfonu rozpościera się… piękna chińska waga elektroniczna (warta ok. 30 zł, czyli ok. 10% transakcji).

Kiedy kupuję coś w internecie, to bank w smartfonie powiadamia, że środki zostały zablokowane, a nazajutrz informuje, że zostały odblokowane, zatem sądziłem (jak się okazało, w swej naiwności), że mam dobę na złożenie zawiadomienia w banku. Niezwłocznie (także poniedziałek), w ciągu godziny dotarłem do banku, gdzie błyskawicznie mnie obsłużono. Jednak wyjaśniono, że to nie jest tak, jak myślę (że przelew zostanie zablokowany przed przekazaniem oszustom), bowiem środki zasadniczo są przelewane natychmiast. I wyznaczono rutynowy termin 15-30 dni na rozpatrzenie sprawy.

W środę czekało mnie wielkie wyzwanie – idę na wezwanie do komisariatu na 11:00. (We wtorek, aby odreagować, wybrałem się na wycieczkę z Gdyni do Krzesznej). Przybywam kwadrans wcześniej i w dyżurce pytam o nazwisko osoby prowadzącej sprawę, wymienione na wezwaniu. Jeszcze jej nie ma, ale ma być punktualnie. O jedenastej wychodzi oficer i pyta:

– Czy pan z Wrocławia?

Przyznaję, że spodziewałem się różnych podchwytliwych pytań, ale to kompletnie mnie powaliło, z opadnięciem szczęki włącznie.

– Z Wrocławia? – pytam zaskoczony.

– No tak, panowie z Wrocławia mają przyjechać o jedenastej – odpowiada.

Okazało się, że wezwanie wystawiono bez konsultacji z tym aspirantem – on o niczym nie wiedział. W piśmie straszono obywatela karą do 3 tys. zł za niestawiennictwo, a prowadzący nie miał pojęcia, że ma spotkanie ze mną. Niezłe...

– A co by było, gdybym przyjechał ze Szczecina? – ciągnę kulejącą rozmowę, zmierzającą ku tragifarsie.

– To faktycznie byłby problem. Może pan napisać skargę na mojego szefa… – pada odpowiedź.

Całe szczęście, że znalazł się sympatyczny młody oficer i spisał zeznania. Szło to dość sprawnie, bo korzystał z mojego internetowego pisma – wysłanego dwie godziny wcześniej – w którym były wszystkie potrzebne dane: daty, szczegóły, numery, choć nie wszystkie, jak się zaraz okazało.

Pojawił się jeden drobny problem – aby domknąć Potwierdzenie złożenia przez pokrzywdzonego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, trzeba było podać numer konta bankowego. Sądziliśmy, że jest w zgłoszeniu banku, ale nie było. Musiałem więc dzwonić do małżonki, by wyszukała dane w kalendarzyku. Fajnie to musiało wyglądać, kiedy tłumaczyłem jej, gdzie leży kalendarzyk, w której szufladzie, jakiego koloru, i że proszę o przenumerowanie ciągu cyfr konta.

Potem zażartowałem do policjantów:

– No to panowie znają dokładny adres, a teraz i te dane…

Wniosek? Miejcie przy sobie numery kont bankowych – chłopaki i dziewczyny – bo nie znacie dnia ani godziny.

Liczyłem się też z opcją, że trzeba będzie zostawić opakowanie zewnętrzne, wewnętrzne oraz wagę, jednak było to zbędne – waga powróciła do domku. Ponieważ dawno się nie ważyłem, nie byłem pewien, czy spadek masy o ponad 10 kg jest prawidłowy, czyli czy waga właściwie działa. Z ciekawości zaproponowałem policjantom, że jeśli znają swoje masy, mogą sprawdzić tę trefną wagę. Niestety, nie wyczuli luźnej atmosfery i nie skorzystali z oferty...

Powstaje pytanie – czy postąpiłem właściwie, płacąc za przesyłkę, mimo ostrzeżeń? Tak, uważam, że zapłata 280 zł za możliwość naocznego sprawdzenia, w jaki sposób Państwo walczy z oszustwami internetowymi, jest tego warta, zwłaszcza że powstała też ta relacja i kilka końcowych wniosków, które mogą zostać przekute w nowe procedury.

Nie wiem natomiast, kto finalnie pokryje stratę. Jeśli system nie odzyska środków od oszustów, a pieniądze wrócą na moje konto – kto to pokryje? Na razie w historii konta nie widać transakcji na 280 zł. Czas pokaże.

Czy ktoś zauważył realne działania Państwa w zwalczaniu internetowych oszustw? Czy Facebookowi naprawdę zależy na ochronie użytkowników? Co zarząd powinien zrobić, aby reklamy nie powodowały strat ani nie psuły zaufania do platformy oraz aby nie wywoływały złorzeczeń?

Dlaczego nabywcy wciąż uczestniczą w loterii pt. „Dostanę towar, czy niespodziankę?”, podczas gdy oszuści są proceduralnie uprzywilejowani?

Czy komuś zależy, aby Polacy (ale dotyczy to pewnie całego świata) byli oszukiwani podczas internetowych zakupów? Dlaczego oszuści są uprzywilejowani?

My tak sobie gadu-gadu, a właściwie czytu-czytu, a jakie wnioski i propozycje?

[poniższy tekst można skopiować i wysłać do wybranych instytucji, które mogą zmienić obecne procedury]


Propozycje zmian w procedurach i bezpieczeństwie transakcji

Wprowadzenie

Niniejsze propozycje wynikają z doświadczenia związanego z zakupem towaru w sklepie internetowym, którego nadawca okazał się nieuczciwy. Propozycje mają na celu poprawę bezpieczeństwa obywateli oraz zwiększenie skuteczności instytucji publicznych w przeciwdziałaniu oszustwom internetowym. Ich wdrożenie przyniosłoby wymierne korzyści w postaci ograniczenia liczby postępowań, oszczędności czasu funkcjonariuszy i urzędników oraz wzrostu zaufania społecznego do organów publicznych.

1. Kontrola przesyłki przed dokonaniem zapłaty

Umożliwić kurierom i pracownikom poczty, za symboliczną opłatą, otwarcie przesyłki w obecności odbiorcy przed dokonaniem zapłaty, aby natychmiast ujawnić próbę oszustwa.

2. Rejestracja i raporty zwrotów

Wprowadzić system raportowania zwróconych przesyłek z podejrzeniem oszustwa, co pozwoli szybciej identyfikować nieuczciwe firmy i ograniczać ich działalność.

3. Weryfikacja danych nadawcy i zawartości przesyłki przed płatnością

Na opakowaniu przesyłki powinny być umieszczone czytelne dane nadawcy: adres z nazwą kraju, numer telefonu oraz adres internetowy, a w przypadku przesyłek spoza UE także numer odprawy celnej.  Przed zapłatą odbiorca miałby prawo zapoznać się z listą artykułów (w języku angielskim i w języku kraju odbiorcy), która byłaby umieszczona w kopercie przymocowanej do przesyłki. Brak danych lub ich niejasność umożliwiałby zwrot przesyłki lub przekazanie jej do kontroli.

4. Tymczasowe zawieszenie płatności

Wprowadzić kilkugodzinny okres zamrożenia środków po transakcjach opłaconych kartą lub BLIK-iem, aby umożliwić szybkie zablokowanie płatności w razie stwierdzenia oszustwa.

5. Kontrolowane zakupy policyjne

Powołać wyspecjalizowane komórki Policji do dokonywania kontrolowanych zakupów w podejrzanych sklepach internetowych w celu ujawniania oszustw.

6. Zastosowanie technologii prześwietlania przesyłek

Rozważyć zastosowanie niedrogich urządzeń do prześwietlania paczek na poczcie, co pozwoli zweryfikować ich zawartość bez naruszania przesyłki.

Zwracam się z uprzejmą prośbą o rozważenie powyższych rozwiązań oraz o przekazanie ich do właściwych komórek organizacyjnych zajmujących się bezpieczeństwem cyfrowym i ochroną konsumentów.



Komentarz do odpowiedzi Poczty Polskiej w sprawie oszustwa pocztowego

Dlaczego Poczta Polska chroni bardziej oszustów zamiast klientów?

Nie piszę w ramach osobistej reklamacji, lecz w duchu obywatelskiej troski o bezpieczeństwo finansowe Polaków oparte na wartościach uczciwości tak szeroko propagowanej przez Kościół jak i Państwo. To troska o system, który – mimo dobrych intencji – pozwala oszustom działać niemal bezkarnie. Nie występuję przeciwko Poczcie Polskiej, ale za lepszą Polską (i lepszą Pocztą Polską) – taką, w której instytucje publiczne chronią obywatela skuteczniej niż przestępcę. To dość masowe zjawisko, które dotyka tysięcy Polaków rocznie!

Poniżej omówiłem kilka cytatów z odpowiedzi Poczty Polskiej udzielonej 20, i 21 X 2025.


1. „W momencie doręczania istnieje możliwość sprawdzenia stanu zawartości przesyłki bezpośrednio przed jej odbiorem, jeżeli odbiorca stwierdza uszkodzenie przesyłki lub jej stan wzbudza jego zastrzeżenia”

To pozorna możliwość – większość przesyłek nie nosi śladów uszkodzeń, a więc przepis nie ma praktycznego zastosowania. Oszust zakłada, że jego paczka będzie nienaruszona i niemal w 100% to się sprawdza. Dopóki odbiorca nie ma prawa otworzyć paczki przed zapłatą, dopóty proceder będzie działać. To jest fundamentalny i proceduralny błąd charakterystyczny dla tego typu oszustwa, na który w Polsce jeszcze nie znaleziono patentu…


2. „Przy doręczaniu przesyłki z usługą dodatkową ‘Sprawdzenie zawartości’, którą wybiera nadawca za dodatkową opłatą, po ustaleniu uprawnień do odbioru przesyłki, kurier przekazuje ją odbiorcy, który w jego obecności dokonuje otwarcia przesyłki i sprawdzenia jej zawartości poprzez porównanie z zapisami w formularzu ‘Specyfikacja zawartości przesyłki’ ”

Jeżeli to nadawca decyduje o tym, czy jego paczka ma zostać sprawdzona, to znów fikcja. Przestępca nie zapłaci za usługę, która ujawni jego oszustwo i to jest oczywiste! „Sprawdzenie zawartości” brzmi obiecująco, ale w praktyce jest to nieporozumienie. A rozwiązanie jest proste: poczta nie powinna przyjmować do obsługi przesyłek za pobraniem, których nadawca nie zadeklarował tej opcji. Byłby to logiczny i najskuteczniejszy filtr przeciwko oszustom, ale to nie nadawca wyjdzie z taką propozycją (dla niego wszak biznesowo samobójczą), lecz odbiorcy (społeczeństwo), korzystający z PP.


3. „Za prawidłowe przygotowanie etykiety nadawczej odpowiada nadawca. Dane adresowe znajdują się na nalepce adresowej”

Skoro nadawca planuje oszustwo, to jest oczywiste, że świadomie poda swoje fikcyjne dane. To nie tylko furtka dla przestępców, ale wręcz zachęta: poczta oświadcza, że nie weryfikuje danych, a więc nie ma ryzyka dla oszusta. To dla niego wymarzona sytuacja!


4. „Nie posiadamy informacji odnośnie danych nadawcy bądź adresata – tego rodzaju dane nie są wprowadzane do systemu śledzenia”

To już nie tylko absurd, to systemowy dramat. W XXI wieku instytucja państwowa przyznaje, że nie wie, kto nadał paczkę i skąd. Oszust, słysząc takie słowa, ma prawo pomyśleć: „Świetnie, działajmy dalej”. A kiedy przeczyta niniejsze rozważania, to dojdzie do wniosku: „zwiększmy skalę oszustwa, bo niebawem Polska wprowadzi nowe procedury i nikogo już tam tak łatwo nie oszukamy”.


5. „Kwota pobrania może zostać zatrzymana na wniosek organów ścigania”

Gdyby rzeczywiście było to możliwe, to poszkodowani masowo blokowaliby przelewy i otrzymywaliby zwroty, a oszuści masowo by plajtowali. W praktyce jednak system bankowy działa błyskawicznie, ale korzystnie nie dla nabywcy (klienta banku), lecz dla oszusta – pieniądze są przekazywane niemal natychmiast, zanim ktokolwiek zdąży zareagować. W moim przypadku Policja i Poczta Polska wiedziały o podejrzeniu oszustwa kilka dni przed otwarciem paczki, a mimo to transakcja została wykonana i to zgodnie z prawem i procedurami! Bank dowiedział się w niecałą godzinę po sporządzeniu protokołu przez urzędniczkę pocztową i – mimo płatności kartą – nie zdołał przelewu zablokować!


6. „Pod adresem kontakt@poczta-polska.pl nie przyjmujemy skarg”

Moją intencją nie było złożenie skargi ani na kuriera, ani na urzędniczki pocztowe; moim celem jest zmiana procedur na logiczne i przyjazne dla obywatela, zatem ten adres jest właściwy dla omawianych propozycji.


Propozycja uzupełniająca

Na każdym opakowaniu powinna znajdować się pełna informacja o nadawcy – nazwa kraju, adres, numer telefonu, a w przypadku przesyłek spoza UE – numer odprawy celnej. Dodatkowo, w kopercie technicznej naklejonej na paczkę powinien znajdować się opis zawartości w języku angielskim oraz w języku zamawiającego. Przy odbiorze informacja ta byłaby najpierw pokazana odbiorcy. Brak tych danych mógłby skutkować nieprzyjęciem przesyłki w pierwszym polskim urzędzie pocztowym, czyli podczas nadawania w Polsce albo po przybyciu z zagranicy.


Nie czarujmy się procedurami, bo te są szokująco złe!

Nie oczekuję odpowiedzi w stylu „takie są przepisy i nie możemy ich zmienić”. Otóż oczekuję zmiany tych przepisów, bowiem chronią one nie klientów, lecz oszustów. Każdy dzień zwłoki to wielu poszkodowanych ludzi i tysiące złotych, które odpływają z Polski do przestępców. Czas wreszcie przyjąć zasadę: „Nie sprzedajemy (a raczej przewozimy) kota w worku kosztem obywatela!”. A dodajmy do tego skierowanie funkcjonariuszy do wykrywania tego typu przestępstw zamiast ich działania na polu poważniejszych przewinień.


Najpoważniejszy błąd w obecnych procedurach

Podczas odbioru przesyłki ani kurier, ani pracownik poczty nie przedstawił żadnej specyfikacji zawartości paczki ani formularza reklamacyjnego - nie zaproponowano usługi „Sprawdzenie zawartości”. Paczka została odebrana bez otwarcia przed zapłatą. Usługa formalnie istnieje, ale w praktyce odsłania lukę proceduralną – oszust może wysłać paczkę pobraniową, nie wykupując usługi sprawdzenia i nie załączając rzetelnej specyfikacji, a odbiorca nie ma możliwości weryfikacji zawartości przed zapłatą. I procedury należy poprawić w tym miejscu!

A co z kamerami?

Znakomita większość oszustw to nie przesyłki z dalekiej zagranicy z kontrolą celną przy wjeździe do UE. Towary nadawane są w Polsce lub w innych państwach UE (po ich mniej lub bardziej legalnym wwozie w kontenerach), więc należałoby w urzędach pocztowych instalować kamery (podobnie jak w bankach czy szkołach), aby utrwalać wizerunki nadawców podczas późniejszych problemów z identyfikacją na podstawie sfałszowanych dokumentów i danych adresowych. Gwałtownie spadnie liczba oszustw!


Prowokacyjna propozycja,

czyli pocztowa prowokacja

Aby ożywić to smętne omawianie, mam propozycję – ponownie zamówię atrakcyjny towar za psie (było już o kocie) pieniądze, ale nie na swój adres, lecz na adres posterunku Policji i tam, w obecności kuriera i policjantów, komisyjnie otworzymy paczuszkę. Jeśli okaże się, że jest to istotnie cenowa okazja (np. smartfon wart ok. 3000 zł oferowany za niecałe 300 zł), niejako w nagrodę wielu funkcjonariuszy niezwłocznie zamówi podobne towary dla… siebie.

Mało tego – jeśli przesyłka może być zwrócona nadawcy a nawet otwarta z powodu uszkodzenia, to w ramach prowokacji proponuję komisyjne jej lekkie uszkodzenie i w glorii obecnego prawa – obiektywne zbadanie zawartości. Oczywiście byłby to eksperyment kontrolowany i całkowicie zgodny z prawem, mający jedynie wykazać słabość obecnych procedur – takie obywatelsko-policyjne zatrzymanie oszustwa

Przy okazji – szkoda, że Policja nie ma wydziału, który podczas kontrolowanej prowokacji zamawiałby atrakcyjne towary i skutecznie zwalczał przestępczość omawianej kategorii.


Powstaje szereg pytań

- Czy Poczta Polska ma świadomość skali popełnianych oszustw w ciągu roku?

- Ilu obywateli, a klientów PP, otrzymało zwroty swoich płatności i z czyich środków?

- Ilu oszustów zostało ukaranych?

- Czy PP prowadzi plakatową lub inną informacyjną akcję w celu ostrzegania klientów przed oszustwami internetowymi?

- Czy PP ma wiedzę o podobnych problemach w innych państwach, zwłaszcza państwach UE? Czy znane są procedury działania lokalnych poczt w tej materii? Może inne państwa lepiej sobie radzą z pocztowymi przestępcami i wystarczy skopiować ich dobre a przetestowane procedury?

- Czy PP poprze akcję zaostrzenia kontroli pocztowych celem podwyższenia bezpieczeństwa finansowego swoich klientów nawet kosztem spadku obrotów w omawianej dziedzinie i utratą zysków w swej działalności, i to zapewne w nieciekawej sytuacji ekonomicznej PP, co może być poważnym dylematem – wybór pomiędzy dobrem klienta a swoim?

- Czy Policja i banki poprą zmianę procedur w kierunku zwiększenia omawianego bezpieczeństwa internetowych nabywców?


Sądzę, że powoływanie się na obecne polskie procedury jest nieporozumieniem, bowiem nie zdają one egzaminu – krzywdzą obywateli a mimowolnie wspierają przestępców!

Na podstawie obecnej procedury (patrz zakończenie p. 1: „jeżeli odbiorca stwierdza uszkodzenie przesyłki lub jej stan wzbudza jego zastrzeżenia” odbiorca i kurier mogą uznać, że wewnątrz nie znajduje się zamówiony towar. Skoro kurier, widząc nazwę firmy nadawczej uznał, że to oszukańcza firma oraz potrząsając przesyłką, uznał, że wewnątrz jest piłeczka, to na podstawie tego zapisu (wzbudzenie zastrzeżenia nabywcy) przesyłka mogłaby zostać odesłana, ale nadal nie rozwiązuje to problemu – co było wewnątrz… Ani kurier, ani nabywca, ani Policja, ani PP, ani bank nie dowiedzieliby się, czy przesyłka jest oszustwem, czy jednak uczciwą transakcją… I wracamy do punktu wyjścia, czyli konieczności otwarcia przesyłki przed uiszczeniem opłaty…










Mirnal
O mnie Mirnal

Życzliwy wobec ludzi życzliwych, krytyczny wobec wielu zjawisk.*************************** Kind to kind people, critical of many phenomena.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo