Okolo 200 petycji ws. dyskryminacji przez niemieckie Urzedy ds. Mlodziezy(Jugendamt) Polaków - rodzicow dzieci, pochodzacych z rozwiedzionych mieszanych polsko- niemieckich malzenstw, wplynelo do Komisji Petycji Parlamentu Europejskiego - poinformowal przewodniczàcy komisji, poznanski eurodeputowany Marcin Libicki. Europosel zwrocil sie do niemieckiego Federalnego Ministra Rodziny, Seniorow, Kobiet i Mlodziezy "o wyjasnienie stanowiska rzadu niemieckiego w sprawie, która dotyczy ogromnej liczby obywateli Unii Europejskiej i skomentowanie watpliwosci podnoszonych przez Komisje Petycji".
http://wiadomosci.onet.pl/1698314,12,item.html
A gdyby tak pani minister Ursuli von der Leyen odebrac jej(?) siedmioro dzieci, podobnie jak uczynil to Jugendamt z rodzina Haase? Wtedy moze spojrzalaby ona na ten problem z punktu widzenia matki a nie funkcjonariusza. Prawdopodobienstwo urodzenia siedmiorga wlasnych dzieci przez zawodowo, miedzynarodowo aktywna lekarke a obecnie minister, a nastepnie wychowania w duchu dobra dziecka jest bardzo znikome, jednak nie zupelnie wykluczone.
Przeciez zabieranie dzieci innym rodzinom, szczegolnie obcokrajowcom i germanizowanie w imie dobra dziecka, pojetego na sposob niemiecki, ma w Niemczech tradycje i w pewien sposob nobilituje.
Jakiej odpowiedzi mozna oczekiwac od pani minister z Niemiec w sprawie dzialalnosci posthitlerowskich i posthonekerowskich Jugendamtow?