mistrz małodobry mistrz małodobry
410
BLOG

Jak zostaliśmy spadkobiercami SS

mistrz małodobry mistrz małodobry PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 20

Patryk Jaki, młody, ambitny polityk PiS jako jedyny stanął na wysokości zadania i rozwiązał problem reprywatyzacji majątku w Polsce. To znaczy nie rozwiązał, ale przyczynił się do zakreślenia ram w jakich nasz kraj będzie miał MOŻLIWOŚĆ i prawo ten proces przeprowadzić. Nie wiem czy pomysł Ustawy Reprywatyzacyjnej był jego autorskim czy stoi za nim jego szef Zbigniew Z, ale można powiedzieć, że jeden z nich jest naszym ojcem ustawy JUST Act. Pytanie czy tego ojcostwa należy gratulować? Projekt ustawy reprywatyzacyjnej mimowolnie doprowadziła do legitymizacji nieślubnego, zapomnianego dziecka Śp. Władysława Bartoszewskiego znanego jako Deklaracja Terezińska. Okazało się nagle, że teoretycznie niewiążące słowa zapomnianej deklaracji w określonych warunkach mogą jednak mieć swoją moc. Ciekawe czy Donald T nadal jest dumny ze złożenia podpisu przez prof. Bartoszewskiego? Przypuszczam, że Ryżemu akurat jest wszystko jedno.

 Zgadzam się z argumentami podnoszonymi między innymi w Salon24.pl, że deklaracja została podpisana przez 46 państw. Mam jednak jedno BARDO duże ALE- państwa te rozwiązały kwestię majątków pozostawionych po wojnie i reprywatyzacji PRZED jej podpisaniem, albo bezpośrednio po. Polsce jako jedynemu dużemu krajowi postkomunistycznemu nie udało się tego zrobić od 1989r. Wynikało to z przekonania, że niczyje smakuje najlepiej, a za spalonymi Żydami nikt płakał nie będzie. Majątek jest nasz i co nam zrobicie?

Dzięki temu staliśmy się spadkobiercami bezprawia III Rzeszy oraz PRL. Nie zakładam, że deklaracja podpisana została przy zachowaniu złej woli. Bardziej zakładam, że zadziałało tutaj nasze wrodzone bałaganiarstwo i myślenie jakoś to będzie. Podpisanie deklaracji było dobrym pomysłem (nawet pod względem PR) pod warunkiem WCZEŚNIEJSZEGO wyczyszczenia przedpola. Teraz MOŻE nam się to odbić czkawką.

Słynna już u nas ustawa znana jako JUST Act lub Ustawa 447 nie pojawiła się nagle. Prace nad jej uchwaleniem nabrały tempa PO ogłoszeniu przez Patryka Jakiego założeń Dużej Ustawy Reprywatyzacyjnej. Oficjalnie ustawa 447 była wspierana przez organizację żydowskie takie jak: Światowa Organizacja Restytucji Mienia Żydowskiego (WJRO), Amerykański Komitet Żydowski (AJC), Liga Przeciw Zniesławieniu (ADL), J Street (fundacja słynnego G. Sorosa), Żydowska Federacja Ameryki Północnej (JFNA) B”nai B”rith International, Hebrajskiego Stowarzyszenia Pomocy Imigrantom (HIAS), Koalicji Narodowej Wspierania Żydów Euroazjatyckich, Federacji Żydowskiej w Milwaukee oraz jeszcze kilku innych.

Republikański Kongresmen Ed Royce (Kalifornia) przyznał bezpośrednio podczas sesji, że organizacje te wywierały ogromną presję na przedstawicieli Kongresu. Nie miejmy złudzeń. Udziałowcy Przedsiębiorstwa Holocaust są już w blokach startowych. Nie załatwiając sprawy restytucji mienia przez 30 lat daliśmy im sposobność. Nie udało się im przenieść sprawy na drogę pozwów sądowych w USA. Dopiero Kongres USA dał im narzędzie. Całość sytuacji sporu z Izraelem i piętnowanie nas jako naczelnych antysemitów Europy sprawia, że mają przewagę. Nawet jeżeli przedstawimy najbardziej racjonalne argumenty to zostaną one zakrzyczane. Prawda sama się nie obroni. Pierwsi potencjalni beneficjenci ustawy 447 już kręcą się przy dobrej zmianie.

Prawdą jest, że sama ustawa nie ma bezpośredniego zastosowania na gruncie polskim i nie grożą nam na jej mocy pozwy przed sądami USA. Otwiera jednak MOŻLIWOŚĆ wywierania politycznego i dyplomatycznego nacisku. Sami wystawiliśmy się na strzał. Potencjalny problem jest ogromny. Pozwolę sobie przytoczyć dwa znane mi przykłady (dla zachowania różnorodności będą to przykłady spoza Warszawy):

Piotrków Kujawski- przed II WŚ znany jako Piotrków Żydowski, gdzie 80% nieruchomości było własnością osób narodowości żydowskiej.

Włocławek- 80% gruntów w centrum miasta stanowiło przed wojną własność osób narodowości żydowskiej.

Zakładam, że takich spraw w skali kraju są dziesiątki, jeżeli nie setki tysięcy. Skala potencjalnych roszczeń jest więc ogromna. Oficjalnie dobra zmiana bagatelizuje sprawę (Gowin, Bielan, Morawiecki, Czaputowicz). Opinii publicznej umyka jednak fakt, że ustawa Kongresu zawiera w sobie subiektywny element oceny tj. obowiązek raportowania przez Departament Stanu jak państwa-sygnatariusze wywiązują się z wykonywania zapisów deklaracji. W związku z tym to jak zostaniemy ocenieni wynika w dużej części z tego jakie będą nasze stosunki z USA. Stawia nas w pozycji, gdzie te stosunki MUSZĄ być dobre. Pole do nieformalnego nacisku jest więc ogromne. Nasze orły nie przekazują tego wprost wyborcą. Rozumiem ich dobre samopoczucie- w razie godziny W nie zapłacą z własnych pieniędzy. Premierowi Gowinowi i tak nie starcza do pierwszego. Jak tu żyć? Opozycja przezornie milczy wiedząc, że w kraju może narazić się wyborcom, a poza nim znacznie większym graczom. Wszyscy razem starają się robić dobrą minę do złej gry. Tylko, że mina Czaputowicza nie była zbyt tęga- czyżby on domyślił się ryzyka?

Prawdziwe niebezpieczeństwo ustawy 447 (JUST Act) kryje się w innym miejscu. Możemy potencjalnie stracić prawo do dysponowania ogromnym majątkiem lub być narażeni na wypłatę gigantycznych zadośćuczynień. W dniu 24.04.2018r. straciliśmy możliwość uchwalenia samodzielnie ustawy reprywatyzacyjnej. Ustawy reprywatyzacyjnej w Polsce NIE będzie bez akceptacji jej założeń przez organizacje żydowskie i USA. Wszelkie próby uregulowania tej kwestii samodzielnie obecnie zostaną zablokowane przez USA i organizacje międzynarodowe w imię zadośćuczynienia ofiarą Zagłady. Będzie to robione na drodze nacisków dyplomatycznych, medialnych, gospodarczych i prawnych. Wiąże się to także z tym, że nasi obywatele, który stracili majątki na mocy komunistycznego prawa nadal będą czekali na wyrównanie krzywd lub musieli latami walczyć w sądach. To jest najgorszy skutek ustawy Kongresu nr 447. I w tym sensie ma ona moc obowiązującą na terytorium Polski.

Musimy mieć świadomość, że jeżeli jest MOŻLIWOŚĆ zabrania nam ogromnych pieniędzy to zostanie ona wykorzystana. Obecnie mamy 18 miesięcy (do chwili powstania pierwszego raportu Departamentu Stanu), aby jakoś wyplątać się z szamba, w które wpakowali nas nasi przywódcy. Mówię tutaj o wszystkich politykach po 1989 roku niezależnie od partii, którzy unikali tematu reprywatyzacji. Personalnie wymienić można Olka Kwaśniewskiego jako tego, który zaprzepaścił szanse na załatwienie tej sprawy. Teraz załatwią ją za nas inni.  Naciski na nas będą tym większe im bliżej będzie publikacja raportu. Podobno kary finansowe bolą najbardziej. Czy nasza głupota czegoś nas nauczy? Zobaczymy. Publikacja pierwszego raportu zbiegnie się z wyborami w Polsce. Czekają nas ciekawe czasy.

Osoby zainteresowane odsyłam do zapoznania się z sylwetką i biografią Stuarta Eizenstata. Tak dla przykładu, aby uświadomić sobie z czym będziemy mieli do czynienia????.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka