Nie zdziwię się, kiedy prof.Grodzki utraci funkcję marszalka.
Pewnie stanie się to po przegranych przez opozycję wyborach prezydenckich.
Myślę, że opozycja je przegra, bowiem pan Grzegorz tak ma, że każdego zarazi swoim urokiem osobistym.
Błysnęła nim Kidawa-Błońska kreowana na kandydata na prezydenta. Skoro o najpoważnienjszym partnerze powiedziała, że jest nic nie wart* to pozostaje jej liczyć na głosy kaczystów.
Myślę zresztą, że przegrałaby i tak bo aczkolwiek wyglądała na bardzo sympatyczną to być może dlatego, że rzadko wyglądała a jak zaczęła wyglądać częściej to przestała sympatycznie.
Poza tym, skoro nie poszła na debatę przed wyborami parlamentarnymi to zapewne przegra debaty z Dudą.
Dodatkowo Duda będzie dostawał od prezesa okazje pokazania, iż mężem stanu jest wielkim i niezależnym, na co przez pół roku prezes może sobie pozwolić, wiedząc, że potem Duda sam nie jest w stanie wymyślić swojej niezależności.
Dopuszczam też myśl, że już wcześniej senatorowie opozycyjni wobec kaczystów zaczną okazywać swoją niezależność w wypowiedziach na temat polityki PO, co spotka się z pryncypialnym pouczeniem pana Grzegorza po czym ten usłyszy "wal się z płotem a nie ze mną", zwłaszcza, że ministerstwo sportu nadal czeka, a rok olimpijski tuż, tuż.
Post Scriptum. Gdyby opozycja rzeczywiście chciała wygrać wybory prezydenckie i wierzyła w taką możliwość to powinna odczekać i zobaczyć, czy przypadkiem Grodzki nie jest najlepszym kandydatem.
Tuskowi oczywiście się nie dziwię gdyż on wiedział, że zafundowana mu przez PO przegrana posłuży światłemu kierownictwu PO jako alibi.
___________________________
* Projekt jest kontrowersyjny gdyż z jednej strony zwiększa solidaryzm społeczny, co może budzić sympatię lewicy, z drugiej rzeczywiste koszty przenosi w odległą, więc niewiadomą przyszłość co musi budzić niepokój. Na pewno nie zasługuje na użycie takiego języka.
