Katastrofa smoleńska
W ciagu ponad dziewięciu lat, bo za poczatek procesu należy chyba przyjmować stwierdzenie prezesa, że tupolew to przerobiony bombowiec, PiSowi udało udało się tragedię przekształcić w farsę. Póki rzecz rozgrywała się w obrębie będącej w opozycji partii Kaczyńskiego, powierzenie tematu grupie nawiedzonych architektów, fotografików i przedstawicieli innych niezwiązanych z lotnictwem zawodów wspieranych autorytetem mało błyskotliwego oszusta naukowego mogło być uznane za folkolor polityczny. Ale ta sama grupa kontynuowała działalność jako członkowie państwowej komisji ku zadowoleniu prokurtora generalnego, który konsekwentnie i spokojnie zbierał haki bynajmniej nie na Macierewicza tylko na prezesa, bo dla każdego jest jasne, jaką moc rażenia ma otwarte przyznanie, że było tak jak to zostało opisane w raportach i powszechnie już znanej opini zespołu biegłych prokutartury a wszystko, co możnaby dopisać tylko dodatkowo obciąża stronę polską przy czym najdotkliwiej brata prezesa.
PiS politykę zagraniczną uprawia wyłącznie dla poklasku swoich wyborców. Tym razem stanie się na odwrót - wykorzystując śledztwo smoleńskie jako zabezpieczenie swojej pozycji, Ziobro hodował idityzmy w ogródku podkomisji Macierewicza. Poza tym, że grube pieniądze podatnków szły do kiesznei paraekspertów, że zamawiano ekspetyzy, które przynisły co najmniej wątpliwe wyniki to jeszcze zniszczono mienie o dużej wartości.
Tupolew PLF102 jest dzisiaj tak samo zdolny do lotu jak bliźniaczy PLF 101 a jego niekontrolowana demolka w poszukiwaniu wybuchów stanie się przedmiotem kpin. Niestety będą to słuszne kpiny z naszego państwa i nas - jego obywateli.
Nawiedzeni klauni nawet kawałek dzwigara i żebra wycięli.
Hrajte ještě dál.
