Turczynowicz-Kieryłło jako szefowa kampani Dudy - czy kogoś zaskoczyło czy nie - warte jest wyjaśnienia. Wyjaśnia to ona sama "Dowolność korzystania z wolności słowa może prowadzić do zagrożeń, nawet do zagrożeń interesów, które są ważne z perspektywy państwa". Nieistniejąca publicznie prawniczka dostała swoją funkcję ponieważ kaczyści nie znoszą, kiedy wobec nich stosuje się metody, którymi oni traktują swoich przeciwników. Pomysł powstał zapewne po Pucku, gdzie nagle okazało się iż nie tylko sort braci Kaczyńskich chciałby spalić kukłę urzędującego wtedy prezydenta ale są i tacy co za łamanie konstytucji chętnie wsadziliby za kraty Dudę.
Tak więc zadaniem pani prawniczki ma być doprowadzenie do reelekcji Dudy w spokojnej atmosferze, jaka zawsze towarzyszyła wyborom do sejmu PRL kiedy katalog "zagrożeń interesów, które są ważne z perspektywy państwa" ustalał urząd na Mysiej.
Sęk w tym, że jedyne nadużycie wolności słowa popełnił sam Duda mówiąc o ubeckich metodach ministra obrony bo te słowa niewątpliwie zagrażały obronności kraju i zdradzały najpilniej strzeżoną tajemnicę państwową.
A to dopiero początek bo totatalitarne metody będą powoli obejmowały inne obszary naszego życia.
Komentarze