Prace nad raportem smoleńskim podkomisja Macierewicza już ukończyła.
Podkomisja skupia wybitnych ekspertów od komputerów Biniendę i Nowaczyka.
Od strony politycznej oba wydarzenia są ze sobą ściśle związane.
Merytoryczne podobieństwo jest jeszcze większe. W przypadku katastrofy smoleńskiej początkowo konferencja smoleńska miała się zajmować zbadaniem czy do niej w ogóle doszło. Potem ograniczono się do badania czy brzoza na pewno była drewniana, polanka pokryta ziemią a samolot obiektem zdolnym do latania.
W dwa dni po wydarzeniach w radiowej trójce już zostały zgłoszone fundamentalne wątpliwości:
- czy inkryminowany utwór był na liście,- które - nie będąc na liście - zdobył miejsce w głosowaniu.
A to dopiero początek.
Od strony artystycznej rzecz ma się tak, że Staszewski zrobił bardzo udany pastisz pieśni dziadowskiej oddając tym całą dziadowskość i kiczowatość żałoby Jarosława Kaczyńskiego.