Notka fetująca stodwudziestą trzecią miesięcznicę katastrofy oczywiście nie trafi do działu
Trudno powiedzieć jak leciał.
Przedstawione przez NIAR wyniki obliczeń nie są zrozumiałe.
Wygląda na to, że raz stosują radzieckie a raz kapitalistyczne oznaczenia osi Y i Z. Ponieważ X ludzie sowieccy i kapitaliści mieli zawsze w tym samym kierunku to i obrót wokół osi podłużnej wyszedł im sensowny - około 150 stopni. Ale już z prędkością przechylenia w drugim przypadku jest nie tak - jeżeli prędkość końcowa (asymptotycza ?) wynosi 9,7st/s to samolot nie zdąży dokrecić do 150 st. przechylenia. W pierwszym też jest za mała, ale przynajmniej nie wielokrotnie. Nie wiedzieć czemu już przed brzozą samolot skręca w lewo, bo nic takiego z parametrów lotu nie da się wyczytać i - o ile dobze rozumiem rysunek NIAR - mija brzozę po jej lewej stronie, żeby następnie zostawić bruzdy po ich prawej stronie.
Nic nie wiadomo, żeby wynajęci przez Macierewicza badacze z NIAR mieli w dorobku obliczenia z zakresu mechaniki lotu, natomiast wystarczy mieć jakiekolwiek doświadczenie w obliczeniach w ogóle, żeby zauważyć, iż naciągali dane wejściowe tak aby wyszlo inaczej niż w rzeczywistości. Niestety dla siebie nie zauważyli, iż ich wyniki robią wrażenie sprzecznych.
Omawiane dzieło sprawia wrażenie takiego samego partactwa jak twórczość Jorgensena, który szczęśliwie odnalazł swoje powołanie w przerabianiu drugiego tupolewa na wrak.