Przyzwyczailiśmy się już, że zwycięstwa PiS przedstawaiane są przez ich zwolenników jako zwycięstwa Polski i trzeba mieć wyjątkowe szczęście, żeby w nastepnych słowach nie przeczytać, iż jest to zwycięstwo prawdziwych Polaków - tych pielęgnujących tradycje narodowe, katolickie i rodzinne nad elementem polskojęzycznym itd. itp.
Jak zawsze po wyborach w mediach publikowane są mapy poparcia dla partii lub jej kandydata i jak zawsze wynika z nich, że PiS zyskuje poparcie głównie na ścianie wschodniej. Jest tak i tym razem - swoje poparcie Duda skumulowal w województwach biedniejszych. 6 województw, w których wygrał wytwarza 26% PKB a 10 województw w których zwycięstwo odnióśł Trzaskowski 74%. Gdyby głosowanie odbyło się podobnie jak głosowania akcjonariuszy to przy założeniu, że wszyscy mieszkańcy jednego województwa mają równy udzial w tworzeniu PKB, za Trzaskowskim "głosowałoby" 71% PKB. Takie koncepcje ordynacji funkcjonują wśród niektórych libertarian i choć nie uważam ich za mądre, to ich załozenie powinno być przez polityków brane pod uwagę aby uniknąć napięć. Szczegółnie niebezpieczne jest lekceważenie tego, kiedy na podział ekonomiczny nakłada się podzial geograficzny i kulturowy, co na przykład ma miejsce w Belgii i Hiszpanii.
W Polsce dopiero PiS z różnic kulturowych uczynił narzędzie wygrywania wyborów. W ten sposób ściana wschodnia niezamierzenie stała się faktycznym niemal kolonistą zamożniejszej reszty Polski. Można tak napisać, ponieważ PiS rządzi już pięć lat a ta różnica nie zanika, choć na przyklad w ciądu 30 lat jako kraj pokonaliśmy całkiem spory kawał dużo większego dystanu do Europy. To rodzi pytanie, czy PiS jest zainteresowany utrzymaniem w tych województwach swojej twierdzy "kultywowania tradycji" przy pomocy łupienia lepiej rozwiniętej części kraju, która z kolei kultywuje rozwój . Biorąc pod uwagę, iż na ścianie wschodniej PiS ma takie poparie, że trudno sobie tam jego przegraną wyobrazić a reszta kraju jest "swimming", nie wykluczałbym ewentualnosci, iż utrzymywanie tych województw we względnym zacofaniu przy jednoczesnych bezpośrednich transferach socjalnych z bogatszej części jest myślą polityczną kaczystów, gdyż to daje szanse na wielokrotne powroty do władzy jednoczesnie zabezpieczając byt w czasach bycia w opozycji.
Temat niestety nie został wypunktowany również w kampaniach kandydatów opozycji. Czas będzie bo to temat bardziej na kampanię parlamentarną i samorządową a do tej pory PiS nić tam nie poprawi ze względu na spowolnienie ekonomiczne, które by było bez względu na zarazę.
Rysunek złowiony na Twitterze.