Kłamstwo polega na tym, że w raporcie komisji, której Lasek wiceprzewodniczył napisano tak:
To wynika z instrukcji TAWS i jest zgodne z dokładnymi cytatami z raportu UA przytaczanymi w raporcie KBWL.
O takiej samej reakcji na ostrzeżenia systemu TAWS pisze zespół biegłych polskiej prokuratury.
Dyskusyjny jest jedynie zarzut braku ostrzeżenia "Strome zniżanie" bo za takie można uznać wypowiedzianą prze IIPil "jest siedem"
Nie różni się od tego również raport MAK.
Gdyby kłamstwo ograniczało się do przypisania Laskowi czegoś, czego nie napisał, można by je wrzucić do jednago worka z nawiedzonym bełkotem Macierewicza jednak warto zająć się rozważaniem co faktycznie napisano we wszystkich opiniach kompetentnych ludzi o tym jakie byłyby skutki poprawnego skonfigurowanie TAWS to znaczy zadania "Terrain Inhibit".
Po pierwsze, podobnie jak w locie z 07.04 TAWS nie ostrzegałby przed zbliżaniem się do ziemi z powodu braku lotniska w bazie danych.
Po drugie, te ostrzeżenia kiedy nie były wyłączone, miały wyższy priorytet od innych i TAWS 37 odezwałoby się "Sink Rate" co wynika z protokołu odczytu przez producenta.
Jest też opisane w raporcie MAK.
Wtedy czyli prawie 2 km przed początkiem pasa a ponad kilometr przed zderzeniem z brzozą samolot znajdował się 99 metrów nad gruntem, 61 metrów na poziomem pasa i zniżał z prędkością 7,6 m/s. Gdyby w tym momencie nastąpiła stosowna reakcja pilotów to mimo wcześniejszego złamania wielu innych zakazów DO KATASTROFY BY NIE DOSZŁO a najprawdopodobniej również nie wyszłoby na jaw, iż doszło do łamania przepisów.