W drugiej notce napisałem, że od tej dobrej wiadomości rozpoczał się ubiegły tydzień.
Pierwsza notka została zniknięta jak się należy domyslić ze wzgledu na ważny interes państwa, a konkretnie państwa Kaczyńskich, czyli wicepremiera i jego kota. W obu zwracałem uwagę na to, iż listowi emertytowanych generałow towarzyszyła informacja, że chcieli go podpisać generałowie czynni. To był jasny sygnał od dowódców, że wojska i policji nie da się wykorzystać do obrony interesów Kaczyńskiego.
Są i inne przesłanki, że w listopad mieliśmy wchodzić w jakimś stanie nadzwyczajnym.
Kaczyński wygłosił dwa przemówienia słusznie porównywane do wystąpienia Jaruzelskiego obwieszczającego stan wojenny. Ton, argumentacja a nawet sceneria były niemal identyczne do przemówinie generała. Wicepremier i przezes rzadzącej partii nie wygłasa takich przemówień ot tak sobie.
Swieto Zmarłych poprzedziła bardzo spóźniona decyzja o zamknieciu cmentarzy ale przecież gdyby obowiazywał stan nadzwyczajny to po pierwsze byłaby zbędna a po drugie nikt by o niej nie dyskutował.
Kolejne decyzje o ograniczeniach podejmowane już w tygodniu nieobowiazywania stanu też są krytykowane za chaotyczność i niespójność. Wyglądają jak przypadkowo wyciągane z kapelusza zakazów i nakazów, które miały obowiazywać w czasie stanu - na przyklad wysłanie wojska do szpitali przypominajace militaryzację zakładów pracy w stanie wojennym.
Odwołano posiedzenie sejmu. De facto powiedziano, że odwołano choć nie ma żadnych dowodów iż miało się odbyć. Za to gdyby obowiązywał stan to by się nie odbyło.
Celowo nie przstrzegam stosowania konstytucyjnej definicji któregoś ze stanów. Umówmy się, że byłby to stan kaczyński orzeczniem trybunału Przyłębskiej zgodny z konstytucją.
Komentarze