Michał Jaworski Michał Jaworski
366
BLOG

Smoleńsk po Macierewiczu

Michał Jaworski Michał Jaworski Polityka Obserwuj notkę 13

Notka jest autorstwa osoby posługującej się imieniem i nazwiskiem. Ja ponoszę odpowiedzialność cywilną za jej treść a mój adres dla doręczeń jest znany podkomisji. 

Los Macierewicza jako przewodniczącego podkomisji od czasu, kiedy wykorzystując uprzednio skruszonego Jorgensena, związani z Ziobrą Karnowscy przypuścili na niego atak, jest przesądzony. Do publicznych mediów podkomisja Macierewicza od dawna nie miała wstępu a na jakiś czas odebrano jej nawet dostęp do strony internetowej.
Moje subiektywne kalendarium upadku przedstawia się  następująco:

1. Kwiecień 2017 - w skardze do KRRiT Binienda nie wie co to kąt natarcia 

2. Maj 2017 - odwołana KONFERENCJA w WAT

3. Czerwiec 2017 - Wypływają wyniki WAT i ich fałszowanie przez podkomisję.

4. Czerwiec 2017 - Nowaczyk i Dąbrowski też nie wiedzą,  co to kąt natarcia. 

5. Marzec 2018 - Zagrodzki pisze o awanturach w podkomisji na temat publikowania raportu technicznego.

6. Kwiecień 2018 - ukazuje się raport techniczny Macierewicza nie zasługujący na nazwanie raportem a tym bardziej technicznym.

Rodziny albo po latach pozwalania na oszukiwanie się i wykorzystywanie mają dość albo cyniczne przeszły na stronę wrogów Macierewicza i do mediów trafiły nagrania ze spotkań krewnych ofiar z podkomisją. Najprawdopodobniej mamy mieszaninę obu motywacji ale akcja jest o lata spóźniona. Żeby ocenić o ile lat to trzeba zapytać czy któreś z krewnych kiedykolwiek zadało Biniendzie pytanie o grubości blach w skrzydle w jego tak zwanych symulacjach.
Razem z Macierewiczem z podkomisją pożegna się Nowaczyk. Choć byłem obok niego i architekta spod Wrocławia jednym z "trzech amerykańskich uczonych" których Macierewicz ogłosił zespołem ekspertów do dzisiaj nie wiem, czy dwaj pozostali znaleźli się tam z S24 po wygraniu castingu z Rexturbo czy też było  to przedstawienie. Faktem jest, że Nowaczyk kiedyś wspomniał iż do Macierewicza dotarł pół roku wcześniej. Z kolei myśl Dąbrowskiego że tupolew to przerobiony bombowiec dotarła do samego Kaczyńskiego i zapłodniła Biniendę do symulacji kolizji skrzydła z brzozą. Paradoksalnie  - symulacje dowodzące zamachu były już dobrze zakorzenione w świadomosci pisowskich odbiorów oraz bezkrytytycznie przyjmowane przez smoleńskich profesorów podczas gdy nadal trwały poszukiwania grubości blach, skądinąd znanych Zagrodzkiemu z prokuratury oraz Szuladzińskiemu. Myślę, że spora część z milionów dolarów skasowanych przez NIAR poszła na kolejne symulacje, w których brzoza nie jest już z rozgotowanego makaronu tylko z upieczonej piany ubitej z białek.
Nowaczyk z Macierewiczen stanowią zgrany duet - dwukrotnie osobiście doświadczyłem, że sprawy już uzgodnione z Macierewiczem Nowaczyk odkręcał jednym telefonem.  Trzeci raz  odkręcił w mediach pomysł Berczyńskiego wizyty w Rosji. Identyczny obraz wyłania się z nagrań spotkań Macierewicza z Rodzinami ofiar. Albo było tak, że Macierewicz zgadzał się na obiektywnie sensowne pomysły, które potem odkręcał świadomy niewiedzy i nieuczciwości Nowaczyk albo Macierewicz udawał przystawanie na propozycje rozmówców, Nowaczykowi zlecając późniejsze ich uwalanie. Żadna z ewentualności nie zmienia oceny podkomisji jako  szajki cynicznych oszustów. Gdyby rzecz nie dotyczyła tragedii można by rozważać nazwanie ich komediantami przebranymi za naukowców. 

Macierewicz się broni. Póki broni się przed niedawnymi partyjnymi kolegami oraz pisowskimi rodzinami ofiar to obiektywnie ma do tego prawo, ponieważ Kaczyński, partia i rodziny odniosły duże korzyści z jego dotychczasowej działalności. Póki korzyści płynęły nikogo nie niepokoiły płynące z zewnątrz wątpliwości do rzetelności jego dzieł a wręcz przeciwnie - ochoczo jego tezy powtarzano. Nikogo nie niepokoiły odejścia z podkomisji a w końcu utajnienie na kilka lat jej składu. 
Uruchomił też kanały polonijne i to już nie jest sprawa wewnętrzna ponieważ kolejna administracja amerykańska będzie musiała pochylić się nad zidioceniem swojego sojusznika - tym razem udokumentowanym filmem wyprodukowanym przez państwową komisję. A to jest kłopotliwe dla rządu PiS oraz Polski teraz i w przyszłości.

PiS nie ma dobrego wyjścia ponieważ Macierewicz już faktycznie zaczął spełniać groźbę artykułowaną wcześniej wobec PiS, że kiedy mu zabiorą oficjalne badanie to pociągnie sprawę na własną rękę. Dla PiS Kaczyńskiego jest nie do pomyślenia, żeby znaczący a momentami wybitny polityk z ich szeregów tropił morderców brata prezesa gorliwiej niż rząd i partia prezesa. Na dodatek ścigając się w gorliwości tropienia zamachowców  z małżeństwem Jorgensenów, u których pisowska telewizja zamówiła film na ten temat.

Gdyby nie rodziny, Kaczyński dążyłby do spacyfikowania Jorgensenów ale jaką wybierze koncepcję przekonamy się w okolicach obiecanego terminu pokazania filmu Stankiewicz czyli za parę dni.

Nie może to być koncepcja dopuszczająca, że pieniądze wydane dotychczas przez podkomisję na dziwne lub komiczne eksperymenty faktycznie zostały wyrzucone w błoto bo to oznaczałoby przyznanie się do totalnej klęski. Nie będący już członkami podkomisji Witakowski i Jorgensen twierdzą, że badania były wartościowe, tylko Macierewicz i Nowaczyk niewłaściwe gospodarowali wynikami. Choć jest to nieprawda, ponieważ poza nielicznymi niedoróbkami kierowali badaniami i gospodarowali ich wynikami w sposób jak najbardziej przemyślany  tylko Witakowski i Jorgensen nie rozumieją, że ukończone i poprawnie zinterpretowane badania musiałby potwierdzić wersję oficjalną, to jednak na jakiś czas Witakowski na nowego przewodniczącego nadaje się. Spełnia warunki nierozumienia niczego na czym członkowie podkomisji powinni się znać, z lekkością nazywa nauką, to co jest jej zaprzeczeniem i jest manipulantem. Zanim rodziny znowu zniecierpliwią się upłynie kilka lat.

Zobaczymy, bo Smoleńskiem gra też pan Zbyszek.

Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka