Pierwszy w nowym sezonie i pierwszy od ponad półtora roku koncert przy pełnej sali.
Orkiestra na przywitanie przynajmniej częściowej normalności wybrała dzieło, które w wielu kontekstach określane jest przymiotnikami zaczynającymi się od "naj". Przy tej klasy orkiestrze i dyrygencie koncert musiał zachwycić.
Niezamierzonym kontekstem, bo program ustalony był wcześniej, był znany już wyrok TK i "Ody do radości" słuchało się jakoś inaczej - miejmy nadzieję, ze nie ostani raz.
Dwa dni później w ramach tournee z okazji swojego 120-lecia do sali NOSPR zawitała Orkiestra Filharmonia Narodowa . To druga wizyta drugiej naszj narodowej orkiestry w nowej sali a pierwsza pod dyrekcją nowego szefa, który w Katowicach ma już na koncie kilka znakomitych występów.
Na koncert złożyły się dwa utwory kompozytorów znanych raczej tylko z nazwiska i wielki przebój sal koncertowych,
Klecki to przede wszystkim słynny polski dyrygent, niestety głównie występujacy za granicą - cżęściej choćby w Czechosłowacji. Według dołaczonego programu utwór ma być w duchu niemieckiego postromantyzmu ale mnie przypomianał Szostakowicza. Dzieło świetnie napisane i zagrane. Na pewno warte włączania do programów i nagrania.
Janiewicz też raczej jest kompozytorem brytyjskim niż polskim. W Polsce dawno temu diwerimento nagrał Maksymiuk a Kulka ten koncert i pewnie są to jedyne nagrania na świecie. Koncrt jest typowym dziełem skrzypka-wirtuoza.
Interpertacja symfonii Brahmsa dokonana przez Boreykę była znakomita, narracja - zwłaszcza w III i IV części nie pozwalała ani na chwilę oderwać uwagi od muzyki.
I symfonia Brahmsa czasem bywa komplementowana nazywniem jej X LvB. Niesłusznie, bo to dzieła wyraznie z innych epok ale ten fakt skłania do porównań brzmienia dwóch najlepszych polskich orkiestr. Oboma, choć w róznych okresach kierowali ci sami czołowi polscy dyrygenci. Od czasu otwarcia nowej sali NOSPR nie różnia się specyfiką działalności ponieważ NOSPR też koncertuje niemal co tydzień a nie jak dawniej - raz w miesiącu. Obie orkiestry prezentują naprawdę wysoki światowy poziom, trudno powiedzieć czy są lepsze czy gorsze od orkiestr z Pragi lub Budapesztu. Obie mają w dorobku najwyżej oceniane nagrania.
Jezeli chodzi o brzmienie to jednak wybrałbym cieplejsze FN sterujące w stronę orkiestr londyńskich niż NOSPR bliższe niemieckim orkiestrom radiowym.
Komentarze