Skład wyprawy premierów do Kijowa zaskakuje z dwóch powodów.
Po pierwsze spośród czterech członków UE i NATO sąsiadujących z Ukrainą, w Kijowie reprezentowany był tylko jeden, To świadczy o różnym stosunku do rosyjskiej napaści na Ukrainę w obrębie samych tylko byłych krajów bloku sowieckiego choć trzeba zauważyć, że za wyjątkiem Węgier są to różne odcienie dezaprobaty.
Po drugie, co jest myślą przewodnią mojej notki a umyka komentatorom - z Polski pojechali premier i wicepremier Kaczyński. Polska miała też być inicjatorem akcji.
Po nitce do kłębka trafiamy do źródeł pomysłu. O nawiązaniu przez Żełeńskiego w przemówieniu do polskich parlamentarzystów do katastrofy smoleńskiej niemal wszyscy zgodnie milczeli bo niemal wszyscy zgodnie rozumieją, co oznacza nieopublikowanie raportu Macierewicza oraz milczenie prokuratury dwa i pół miesiąca po zapowiedzianym terminie zakończenia śledztwa.
Ale to, czego niemal wszyscy nie chcieliby usłyszeć miło zagrało w duszy Kaczyńskiego bo oto przy niespodziewanej okazji zyskał niespodziewanego sojusznika, którego inne słowa bezkrytycznie przyjmuje prawie cały świat.
W polityce często tak bywa, że sprawy mają drugie dno, że z pozoru szczytny cel w rzeczywistości ma za przyczynę nieczysty interes. W samej wizycie nie byłoby nic złego a wręcz przeciwnie - nawet jeżeli do Kijowa nie zawieziono konkretów byłby to wyraz solidarności. Niestety nie wszystkie kraje, od których zależy poparcie dla Ukrainy, podeszły do tego z równym entuzjazmem. Ale jest jeszcze gorzej - oto wdzięczny za słowa Żełeńskiego o katastrofie smoleńskiej Kaczyński zabredził o "nie bezbronnej" misji NATO na Ukrainie. Nawet gdyby kiedyś do czegoś takiego doszło to mogłoby dojść wyłącznie za zgodą wszystkich członków a ta poprzedzona byłaby długimi naradami za zamkniętymi drzwiami.
Drugim źródłem była chęć odebrania Dudzie pierwszych skrzypiec w temacie Ukrainy.
Do Dudy dotarło, że sprawę Ukrainy - jeżeli w ogóle - to należy niezwykle ostrożnie wykorzystywać dla własnych korzyści. Po klęsce pierwotnych zamierzeń wobec Ukrainy Putin zachowuje się dokładnie tak jak terrorysta ale to jest najpotężniejszy terrorysta w dziejach świata i świat musi to brać pod uwagę. Terroryście nie wolno ulegać ale też należy brać pod uwagę przeciw komu ostrze swojego terroru skieruję najpierw - w naród ukraiński, który jest jego zakładnikiem a potem tam, gdzie mu najbliżej. Każde pokolenie przywódców NATO co najwyżej raz stawało wobec podobnego wyzwania więc geniusz z Nowogrodzkiej, który swoje doświadczenie strategiczne zdobywał w wojnach toczonych z bratem bliźniakiem palcem po mapie prędzej utopi nas w ruskim błocie - w czym jak raz jego doświadczenia kwestionować nie można - niż pomoże Ukraińcom.
Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka