Michał Jaworski Michał Jaworski
356
BLOG

Widziany przez Kaczyńskiego dowód na zamach

Michał Jaworski Michał Jaworski Polityka Obserwuj notkę 7

Notka z okazji 12 rocznicy katastrofy smoleńskiej,
 
którf jest 144 miesiecznicą tej katastrofy
oraz 48 miesięcznicą
 uroczystego nieobchodzenia miesięcznic

W świetle ostatnich wydarzeń - rozpadu podkomisji przy akompaniamencie wzajemnych oskarżeń o apodyktyczność, oszustwa, sprzyjanie zamachowcom, niezamknięcia śledztwa prokuratury w zapowiedzianym terminie -  niespodziewanie Kaczyński ogłosił swoją pewność co do tego, że w Smoleńsku miał miejsce zamach.
Słusznie uważa się, iż jest to świadectwo stanu jego poczytalności a nie wiedzy. Szczegółowy, choć bardzo krótki  na to dowód zawiera się w jego wypowiedziach.
"Mam prawo, jako poszkodowany, dostępu do różnych śledztw, (...)  po zapoznaniu się z różnymi dokumentami mam wyjaśnienie całości"   

Czytając takie zdania musimy dojść do wniosku, że Kaczyński poznał jakieś dotychczas nieznane, niepodważalne dowody zamachu.
Tymczasem on sam ujawnia jakie to były "dowody"

My, bywalcy Salonu24 znamy tego kogoś, "kto się na tym zna". Notka architekta Marka Dąbrowskiego ukazała się niedługo po tym, jak Kaczyński oglosił, że "TU-154 to przerobiony bombowiec, który spada bez rozbijania z 80 metrów" . Potem Marek Dąbrowski organizował z blogerów zespół ekspertow, został członkiem podkomsji Macierewicza, z której go wywalono  a on ogłosił. że drugiego tupolewa ludzie Macierewicza posypywali trotylem w tym samym miejscu, gdzie brzoza urwała skrzydło pierwszego ponieważ oba tupolewy miały być "zamacho-ready".
Nie wiadomo czy Kaczyńskiemu zdołają wybić z głowy publikowanie dzieła Macierewicza w poniedziałek. Dla powagi Polski to byłoby dobrze, natomiast fakt, że publikowanie wyssanych z palca bzdur technicznych i prawniczych jako państwowego dokumentu w ogóle wchodzi w grę kiepsko świadczy o zdolnościach opozycji do przeciwstawienia się cynizmowi i oszustwu. A informacji, że są to bzdury i jak były tworzone nie potrzeba szukać u politycznych przeciwników Kaczyńskiego i Macierewicza bowiem zostały opisane przez ludzi, których Macierewicz sam wybrał do podkomisji i sam wykreował na ekspertów. 

O Kaczyńskim, który, znając Macierewicza, powierzył mu badanie katastrofy i sam widział jak to jest robione, świadczy, że zainteresowny był wyłącznie zastosowaniem tej tragedii do zdobycia  i umacniania władzy natomiast rzetelnego zainteresowania zdarzeniem, które świadczyłoby o jego szacunku dla ofiar - w tym brata - nie miał nigdy. 
Tyle przy zalożeniu iż w ostatniej rozmowie prezes nie uświadomił bratu politycznych skutków porzucenia zamiaru lądowania we mgle ale to jest zupełnie nieprawdopodobne założenie.




Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka