"o 17.30 byłem mężczyzną, teraz jestem kobietą."
"Ja nie jestem Władysław, jestem Zosia"
Wszechogarniająca politpoprawność powoduje, że zamiast powyższe wypowiedzi Kaczyńskiego odczytać doslownie, doszukujemy się w nich drugiego dna świadczącego o jego nietolerancyjności.
Wprawdzie dowodów na to, ze Kaczyński jest kobietą jeszcze nie ma ale - gdyby przyjąć dychotomiczne założenie, że jedyną alternatywą dla płci męskiej jest żeńska a takie prezentuje sam Kaczyński, to przede wszystkim brak jest jakiegokolwiek dowodu, że Jarosław Kaczyński jest czy kiedykowiek był mężczyzną.
Zauwazmy przy tym, że prawdę o sobie Kaczyński stopniuje, jednocześnie bacząc na reakcje publiczności, która dotychczas przyjmuje je z entuzjazmem.
Wielki finał zapowiada się emocjonująco - czy padnie w nim ""Ja nie jestem Jarosław, jestem Balbina" ???