Mam nadzieje, że raport Mularczyka podzieli losy raportu Macierewicza to znaczy mimo poparcia przez Kaczyńskiego tak samo jak raport Macierewicza będzie służył omamianiu twardego elektoratu natomiast nie pociągnie za sobą żadnych rzeczywistych działań rządu i prezydenta. Niestety nadzieja może być płonna bo w przeciwieństwie do bzdur Macierewicza raport Mularczyka jakąś część prawdy opisuje. Ale jest to tylko część nie ze względu na aspekty prawne tylko na stan faktyczny czyli to, że wolą zwycięskich mocarstw Polska została przesunięta na Zachód - mówiąc prosto - oddała ZSRR Wilno i Lwów, za co dostała od Niemiec Wrocław i Szczecin.
Od strony Niemiec choć temat od zawsze wydawał się zamknięty to jednak na chwilę wrócił przy okazji zjednoczenia. A skoro raz wrócił to znowu może - póki co u środowisk politycznie marginalnych ale kiedy Kaczyński pociągnie dłużej antyniemiecką retorykę to kto wie.
Od stronu wschodu sprawa jest bardziej zawikłana ponieważ Wilno i Lwów obecnie do ZSRR ani jego spadkobiercy nie należą więc Rosja z chęcią - przynajmniej na jakiś czas - by je Polsce oddała.
Czy w Polsce nastroje "Łwów za Wrocław, Wilno za Szczecin" łatwo rozbudzić - na razie pewnie nie, ale znowu - kto wie - bo świrów ci u nas dostatek.
Jeżeli ukraiński ambasador w Niemczech awansuje to będzie sygnał, że robi się dużo bardziej niebezpiecznie niż obecnie nam się wydaje ponieważ on zdaje się nie zauważać, że to nie Niemcy ale Rosja napadła na jego ojczyznę. W takim myśleniu nie jest odosobniony bowiem ideolodzy kaczyzmu Krasnodębski oraz Roszkowski podobne myśli usiłują nam zaszczepić.
Zachód czyli NATO i UE może w końcu dać się przekonać. że chociaż nie okupuje Europy Wschodniej to może spróbować nie okupować jeszcze bardziej czyli dać sobie spokój z Polską i Węgrami oraz Ukrainą.
W powyższych rozważaniach nie ma USA ponieważ aczkolwiek są naszym sojusznikiem, to w ich długofalowych interesach Polska bardziej jest nieistotną prowincją niż epicentrum.